Szkielety opowiadają o historii

W amerykańskim serialu telewizyjnym „Kości" z ofiar morderstw pozostają jedynie szkielety. Serialowy dr Temperance Brennan bada je, korzystając z pomocy zespołu specjalistów. Co naprawdę potrafią tacy spece, przekonują się ostatnio badacze dziejów.

Aktualizacja: 12.06.2016 23:48 Publikacja: 09.06.2016 14:23

Król Eryk miał kości mocniejsze od współczesnych Szwedów

Król Eryk miał kości mocniejsze od współczesnych Szwedów

Foto: Album/Florilegius/EAST NEWS

Eryk Święty, król Szwecji, panował krótko, pięć lat, do 1160 roku. Do naszych czasów nie dotrwały żadne ścisłe, wiarygodne informacje o tym władcy zawarte w dokumentach pisanych, które potwierdzałyby jego legendę wynoszącą pod niebiosa postać tego monarchy. Zginął w dramatycznych okolicznościach, w czasie gwałtownej walki, jaka wywiązała się przed kościołem w Uppsali, do którego przybył uczestniczyć we mszy. Jedynym źródłem wiedzy o życiu tego króla jest jego legenda, spisana dopiero 130 lat po jego zgonie, w 1290 roku. Historycy wiedzą, jak mało wiarygodne są takie legendy. W przypadku Eryka ma ona charakter hagiograficzny, przedstawia go jako uosobienie praworządności i frenetycznej pobożności. Poprowadził krucjatę przeciw pogańskiej Finlandii, wspomagał Kościół. Zginął z ręki Duńczyka pretendującego do szwedzkiego tronu. Od 1257 roku jego szczątki przechowywane są w relikwiarzu w katedrze w Uppsali. Naukowcy zbadali je już w 1946 roku, ale postęp w technologiach badawczych skłonił uczonych do ponownego otwarcia relikwiarza. Zespołem niedowiarków kierowała prof. Sabine Sten ze szpitala uniwersyteckiego w tym mieście. Ceremonia otwarcia odbyła się 23 kwietnia 2014. Badania trwały dwa lata. Uczestniczyli w nich ortopedzi, rentgenolodzy, anatomowie, genetycy.

Teatr w średniowiecznym stylu

Relikwiarz zawiera 23 kości należące do tego samego osobnika oraz jedną kość – piszczel – kogoś innego. Badanie metodą C 14 potwierdziło, że król zakończył ziemską drogę w 1160 roku, mając lat 35–40. Nie był wysokim mężczyzną, mierzył 171 cm.

Uzbrojeni w tomografię komputerową naukowcy ustalili, że król nie odznaczał się medycznymi czy anatomicznymi cechami szczególnymi, nie cierpiał na osteoporozę ani na łamliwość kości, przeciwnie, miał je wyjątkowo solidne, gęstością przewyższały o 25 proc. średnią współczesnych młodych Szwedów. Król Eryk był dobrze odżywiony, mimo niezbyt imponującego wzrostu – dobrze zbudowany, prowadził aktywne życie, dużo czasu spędzał w siodle.

Analiza izotopowa wykazała, że jego dieta zawierała dużo ryb słodkowodnych, co wskazuje, że przestrzegał postów nakazywanych przez Kościół. Izotopy wykazały, że ostatniej dekady życia nie spędził w regionie Uppsali, lecz w okolicy Vastergotland, bardziej na południe. Na królewskiej czaszce widnieją dwie zagojone rany zadane bronią. Eryk nawracał Finów, prawdopodobnie w czasie krucjaty zdobył te szlify.

Według legendy podczas ostatniej, śmiertelnej potyczki nieprzyjaciele roili się wokół niego, a gdy upadł, zadawali mu ranę po ranie, aż do momentu, gdy stał się na poły martwy. Wtedy zaczęli go lżyć, aż w końcu obcięli mu głowę. Ale zanim do tego doszło, napastnicy dziewięć razy ranili króla, każda z tych ran, z osobna, po jakimś czasie spowodowałaby śmierć. Siedem spośród tych ran znajdowało się na nogach. Żadnej rany nie było na ramionach, co dowodzi, że napadnięty okryty był kolczugą, natomiast nogi były mniej chronione. Dwa piszczele nacięte są w kierunku stóp, co świadczy, że ofiara leżała twarzą do ziemi. Krąg szyjny ucięty jest ukośnie, czego nie można było zrobić bez uchylenia kolczugi, a więc nie podczas walki, ale po jej zakończeniu. Interludium to w teatrze średniowiecznym krótka, komiczna wstawka sceniczna odgrywana w przerwach pomiędzy częściami misterium. Na podstawie tego kręgu szyjnego badacze wyciągają wniosek, że w tej kaźni nastąpiło takie właśnie interludium, naigrawanie się z ofiary przed dekapitacją.

– W ani jednym punkcie ślady na kościach nie stoją w sprzeczności z tym, co podaje legenda o Eryku Świętym – poinformowała po zakończeniu badań prof. Sabine Sten.

Umierał na kolanach

Szczątki króla Anglii Ryszarda III Plantageneta zostały znalezione podczas budowy parkingu w Leicester. 32-letniego władcę pochowali franciszkanie w obrębie istniejącego tam wówczas klasztoru w 1485 roku. Monarcha został zidentyfikowany na podstawie DNA uzyskanego z zębów i kości. Szczątki pomazańca bożego (w jego usta Szekspir włożył słynny okrzyk „Królestwo za konia!"), a zwłaszcza czaszka i zęby, zachowały się w stanie na tyle dobrym, że naukowcy z Uniwersytetu w Leicester pobrali próbki, w których określili zawartość izotopów strontu, tlenu, azotu, węgla i ołowiu. Na tej podstawie ustalili regiony, w których przebywał za życia ten król, a także co jadał i pijał. Informuje o tym „Journal of Archeological Science".

Ryszard III rządził dwa lata (od 1483 do 1485). Zginął w bitwie pod Bosworth Field podczas wojny domowej zwanej Wojną Dwóch Róż. Niewiele wiadomo o jego dzieciństwie i latach młodzieńczych, mało jest o nim wzmianek w dokumentach z epoki, ponieważ miał niewielkie szanse na objęcie tronu. Teraz naukowcy wiedzą o nim więcej, ale dopiero od momentu, gdy pogubił mleczne zęby i wyrosły mu prawdziwe. Analiza zawartych w nich izotopów wykazała, że w wieku około siedmiu–ośmiu lat opuścił jeden z zamków we wschodniej Anglii, w którym się wychowywał, i przeniósł się w okolice bardziej deszczowe na zachodzie kraju. Dlatego jego dieta stała się bogatsza w produkty zbożowe, ale uboższa w ryby i mięso. Następnie, przed wstąpieniem na tron, powrócił we wschodnie rejony Anglii.

W ciągu dwóch lat panowania, a zarazem dwóch ostatnich lat życia, jego dieta uległa głębokiemu przeobrażeniu. Wstąpienie na tron było okazją do częstego uczestnictwa w luksusowych ucztach wspólnie z arystokracją, do częstego spożywania dzikiego ptactwa i rzecznych ryb uważanych wtedy za produkty luksusowe, a także do obfitego raczenia się winem – wypijał dziennie tyle, ile wynosi zawartość współczesnej butelki.

Naukowcy z Uniwersytetu w Leicester ustalili także na podstawie śladów na kościach, w jaki sposób zginął. Zespołem kieruje dr Jo Appleby. Wiadomość o tym zamieszcza magazyn medyczny „The Lancet". Naukowcy wykorzystali tomograf komputerowy. Okazało się, że na czaszce zachowały się ślady dziewięciu ran zadanych mieczem, halabardą, sztyletem i nożem. Ślady na czaszce sugerują, że Ryszard III nie miał na głowie hełmu, zgubił go, odrzucił albo zerwano mu go siłą. Natomiast miał na sobie zbroję ochraniającą resztę ciała, ponieważ nie ma zranień na kościach ramion, nóg i na żebrach. Ślady dwóch ran, które spowodowały zgon, znajdują się w dolnej części czaszki. Jedna została zadana długim ostrzem miecza, druga, bardzo głęboka, powstała po dźgnięciu końcem miecza lub szpikulcem halabardy. Poważna rana miednicy mogła zostać zadana już po śmierci. Ryszard III umierał, klęcząc z głową wysuniętą do przodu, tylko w takiej pozycji mogły powstać rany w podstawie czaszki. Zgadza się to z legendą, według której osaczony na bagnie król porzucił konia i walczył pieszo. Właśnie wtedy mógł krzyknąć: „Królestwo za konia!". Szczątki Ryszarda III zostały uroczyście pochowane 26 marca 2015 roku w katedrze w Leicester.

Los faraona

Jak wiele zęby potrafią powiedzieć o dawno zmarłych ludziach pokazują badania XVI-wiecznych szkieletów w meksykańskim mieście Campeche. Dr Vera Tiesler-Blos z Universidad Autonoma de Yucatan odkryła wśród nich cztery czaszki z zębami zniekształconymi w sposób charakterystyczny dla plemion afrykańskich. Analiza zawartości izotopów w szkliwie wykazała, że były to szkielety ludzi pracujących na plantacjach jako niewolnicy miejscowych plemion sprowadzeni z zachodniej Afryki!

Prof. Christophe Lecuyer, geochemik z Uniwersytetu w Lyonie, analizował emalię zębową Egipcjan żyjących między IV tysiącleciem p.n.e. i III wiekiem n.e. Spodziewał się uzyskać dane o stanie zdrowia tej populacji (informację o wynikach badań zamieściło pismo „Earth and Planetary Science Letters"). Analiza egipskich szkieletów i mumii zachowanych w dobrym stanie, zwłaszcza badanie izotopów tlenku strontu, wykazała, że zwyczajni ludzie żywili się głównie zbożem, fasolą, ogórkami, melonami, daktylami i figami. W ich diecie pokarm mięsny stanowił margines.

Judith Miller z Uniwersytetu w Manchesterze wykonała serię zdjęć rentgenowskich czaszki Amenhotepa III i Ramzesa Wielkiego oraz przebadała około 500 czaszek ze zbiorów Uniwersytetu Cambridge i Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Okazało się, że stan uzębienia faraonów był tragiczny, gorszy niż ich poddanych.

Flora bakteryjna w ustach współczesnych ludzi jest o wiele mniej zróżnicowana niż u naszych przodków sprzed tysięcy lat. Dowodzą tego badania Christiny Adler z Uniwersytetu w Sydney. Analizowała ona osad z zębów 34 osób pochodzących z północnej Europy, żyjących w ciągu ostatnich 7500 lat. Wyniki analizy zamieszcza pismo „Nature Genetics".

Malejąca różnorodność bakterii ma ścisły związek ze zmianami w sposobie odżywiania. Pierwsza zmiana na masową skalę nastąpiła wraz z pojawieniem się rolnictwa. Do Europy, na północ od Alp i Karpat, dotarło ok. 7 tys. lat temu.

Neandertalczycy, wikingowie, gladiatorzy

Niezwykłe wyniki uzyskali naukowcy z zespołu prof. Karen Hardy z Uniwersytetu w Yorku. Analizowali skład skamieniałej płytki nazębnej z czaszek neandertalskich w jaskini El Sidron w Hiszpanii. W próbkach wystąpiły takie związki roślinne, jak azuleny, kumaryny, skrobia, węglowodany zawarte w  orzechach i trawach. Ale neandertalczycy jadali także piołun, krwawnik, rumianek – rośliny bez wartości odżywczych. Odczuwali ich nieprzyjemny smak, ale sięgali po nie, gdyż krwawnik tamował drobne krwawienia, piołun likwidował pasożyty, a rumianek – stany zapalne.

W Egipcie w regionie Gebel Ramlah polscy archeolodzy (prof. Jacek Kabaciński) odkopali szkielet człowieka z epoki kamienia. Jego szkielet nosi ślady celowego uszkodzenia ciała – na kości udowej zachowały się nacięcia. Ciało tego mężczyzny po złożeniu do grobu obsypano rozbitymi naczyniami glinianymi, narzędziami kamiennymi i bryłkami czerwonego barwnika. Analiza antropologiczna tego szkieletu ujawniła liczne patologie, między innymi przerost kości udowych, złamania i nieprawidłowe zrosty. Powyżej głowy zmarłego leżał fragment z rogami czaszki antylopy, który służył jako nakrycie głowy podczas jakichś obrzędów. Podobne znaleziska znane są z europejskich stanowisk z epoki kamienia, dlatego archeolodzy przypuszczają, że jest to grób osoby odprawiającej obrzędy magiczne, być może związane z polowaniem.

Obraz wikingów, którzy w męskim gronie ruszali na wojenne eskapady, należy zweryfikować, podstawą do tego jest artykuł w piśmie „ Philosophical Transactions of the Royal Society B", jego autorami są badacze z Uniwersytetu w Oslo, zespołem kierowała dr Erika Hagelberg. Norwescy naukowcy zbadali materiał genetyczny pochodzący od 45 osób, których kości zachowały się na cmentarzyskach środkowej i północnej Norwegii. Ludzie ci żyli w latach 793–1066. Zbadano DNA mitochondrialne z ich kości, a więc przekazywane w linii żeńskiej, z matki na córkę. Materiał ten porównano z materiałem analogicznym mieszkańców średniowiecznej Islandii oraz współczesnej Europy. Na tej podstawie badacze wyciągają następujący wniosek: kobiety wikingów odgrywały zasadniczą rolę w ekspansji i kolonizacji dokonywanej przez tych ludzi w rejonie północnego Atlantyku. Kobiety z archipelagów Orkadów i Hebrydów Zewnętrznych szczególnie intensywnie uczestniczyły w kolonizacji Islandii.

Wniosek ten stoi w sprzeczności z wynikami wcześniejszych badań, według których pierwsi koloniści islandzcy przybyli najpierw w męskim gronie, a dopiero potem przywieźli kobiety gaelickie ze Szkocji (uprowadzone siłą lub kupione). – W powszechnej opinii panuje przekonanie, że wikingowie w trakcie swoich rajdów siłą brali lokalne kobiety do swoich nowych zakładanych kolonii i domostw. Rzeczywistość była inna, nordyckie kobiety uczestniczyły w kolonizacji już od samego początku. Znacząca ich liczba była od razu włączana do nowych gospodarstw na małych kolonizowanych wysepkach.

Co jedli ci, którzy przed dwoma tysiącleciami startowali w konkurencji ekstremalnej, w której wygrana oznaczała życie, a przegrana – śmierć lub ciężkie zranienie? Tym zagadnieniem zajęli się naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. Zespołem kierował dr Fabian Kanz, wiadomość o tym zamieszcza wydanie internetowe PLOS ONE. Naukowcy dokonali chemicznej analizy kości gladiatorów pochowanych w Efezie – mieście w Azji Mniejszej, stolicy rzymskiej prowincji, w której mieszkało około 200 tys. ludzi. Spośród 53 szkieletów odkopanych na cmentarzysku z II i III wieku p.n.e., 22 należało do gladiatorów. Analiza izotopów pierwiastków zawartych w kościach umożliwiła ustalenie, czym żywili się ludzie występujący na arenach, a czym widzowie.

Dieta tych bardzo muskularnych ludzi, podobnie zresztą jak dieta pozostałych osób, tylko obserwujących ich zmagania, pochowanych na tym samym cmentarzysku, była prawie całkowicie wegetariańska. Podstawą tej diety był jęczmień uważany w starożytności za zboże mniej wartościowe od pszenicy. Jednak była też różnica między dietą gladiatorów i pozostałych – w kościach gladiatorów odłożyło się bardzo dużo strontu. Skąd mógł pochodzić ten pierwiastek w dużym stężeniu? W tekstach z epoki, między innymi u Pliniusza Starszego, znajdują się wzmianki o tym, że gladiatorzy spożywali specjalną miksturę, której głównym składnikiem był rozpuszczony popiół roślinny – właśnie on był obfitym źródłem strontu. Gladiator spożywał około jednego grama dziennie tego roślinnego popiołu. W ten sposób – jak uważano w starożytności – wzmacniano ciało po intensywnych ćwiczeniach, jakich wymagała profesja gladiatora. Wierzono także, że roślinny popiół wzmacnia kości i ułatwia ich zrastanie się.

Nie powinniśmy się temu dziwić, ponieważ postępujemy podobnie, połykając pigułki magnezu i wapnia po seansie na siłowni, godzinnym biegu czy intensywnej jeździe na rowerze. Niedaleko odeszliśmy od starożytności.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy