"Tristan i Izolda" Wagnera. Więcej niż opera

Nie ma dzieła równie osobistego jak „Tristan i Izolda” Richarda Wagnera. To połączenie intymnego dziennika miłosnego z traktatem filozoficznym i niezwykłą muzyką, której wielkość uznać musi nawet profan.

Aktualizacja: 12.06.2016 23:47 Publikacja: 10.06.2016 01:00

Eva-Maria Westbroek (Izolda) i Stuart Skelton (Tristan) w spektaklu Mariusza Trelińskiego w Baden-Ba

Eva-Maria Westbroek (Izolda) i Stuart Skelton (Tristan) w spektaklu Mariusza Trelińskiego w Baden-Baden. Fot. Monika Ritterhaus

Foto: Osterfestspiele Baden-Baden

Niezwykłość tego dramatu muzycznego (bo używanie wobec „Tristana i Izoldy" standardowego terminu „opera" zakrawa na kpinę) polega również na tym, że Wagner sięgnął do jednego z najstarszych i najbardziej znanych mitów sztuki europejskiej, nadając mu nowy, ponadczasowy kształt. Postać Tristana pojawiła się w pierwszych podaniach w VI wieku, ten rycerz miał być z pochodzenia Szkotem. Dwa stulecia później opowieść o walecznych czynach Tristana wzbogaciła się o postać króla Marka. To dla niego Tristan zobowiązał się przyprowadzić Izoldę o blond włosach, ale niestety, on także się w niej zakochał.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla