Reklama
Rozwiń

Gdy nauka jest na usługach polityki

Polityka i nauka co do zasady nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak nauka jest doskonałym narzędziem politycznym. Ale kiedy zostaje w ten sposób użyta, przestaje mieć formalnie cokolwiek wspólnego z nauką.

Publikacja: 11.02.2022 17:00

Gdyby nauka w XVI wieku wyglądała tak, jak wygląda obecnie, Mikołaj Kopernik zgłosiłby artykuł do pu

Gdyby nauka w XVI wieku wyglądała tak, jak wygląda obecnie, Mikołaj Kopernik zgłosiłby artykuł do publikacji w prestiżowym czasopiśmie naukowym, które – po recenzji wydanej przez autorytety w dziedzinie ptolemejskiej astronomii – odrzuciłoby go. Jaką mamy zatem pewność, że obecny paradygmat nie odrzuca nowych Koperników tylko po to, żeby konserwować sam siebie?

Foto: shutterstock, Łukasz Janyst

Termin „nauka" jest wieloznaczny, zwłaszcza w publicznym odbiorze, ale ma dwa podstawowe znaczenia. Po pierwsze jest to sam proces zdobywania wiedzy o świecie, który kieruje się pewnymi regułami. Na bazie analizy tych reguł możemy stwierdzić, że proces A był naukowy, a proces B nie był. Po drugie jest to już wypracowany dorobek naukowców, gmach ludzkiej wiedzy, czyli coś, co uznajemy za „prawdę naukową". Oba elementy są ze sobą nierozerwalnie połączone. „Prawda naukowa", czyli coś ustalone w wyniku dociekań naukowców, ma sens tylko o tyle, o ile istnieją reguły, według których to uznajemy. Jednak przeskok pomiędzy pierwszym i drugim sensem, a także z powrotem, nie jest wcale oczywisty.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie