Kościół stracił ważnego polemistę

Spór katolicyzmu z liberalizmem jest anachroniczny, bo i społeczeństwo liberalne należy do przeszłości. Kościół stracił ważnego dla siebie polemistę i musi się zmagać z siłami, które dążą do wyeliminowania wszelkich debat ideowych z przestrzeni publicznej.

Aktualizacja: 06.11.2016 19:50 Publikacja: 03.11.2016 15:34

Kościół stracił ważnego polemistę

Foto: materiały prasowe

"Papieską ekonomię. Kościół – rynek – demokracja" ojca Macieja Zięby można czytać jak podręcznik katolickiej nauki społecznej. Jednocześnie stanowi ona intelektualnie samodzielne dzieło, prowokujące do stawiania pytań i dyskusji.

Książka jest przeglądem myśli papieskiej – począwszy od encykliki „Rerum novarum" Leona XIII, a skończywszy na „Laudato si'" Franciszka – i ich wpływu na sferę publiczną. Autor, dominikanin, specjalizuje się w tej tematyce już długo – wystarczy wspomnieć jego głośną publikację „Papieże i kapitalizm" z roku 1998 czy też prace kierowanego przez niego, założonego w 1995 Instytutu Tertio Millennio w Krakowie.

Najnowsza pozycja ojca Zięby jest owocem wieloletniej działalności autora. Warto wspomnieć, że część wątków znajdujących się w tej książce pojawiła się w wydanej w Stanach Zjednoczonych jego publikacji pod tytułem „Papal Economics". Ojciec Zięba kilkakrotnie gościł też z tą tematyką na łamach prestiżowego nowojorskiego miesięcznika „First Things".

Walorem najnowszej książki jest bogactwo intelektualnych odniesień. Autor prowadzi dialog m.in. z teologami Ursem von Balthasarem, Walterem Kasperem, Romano Guardinim, filozofami Leszkiem Kołakowskim, Paulem Ricoeurem, Janem Patočką, politologami Ralfem Dahrendorfem i Francisem Fukuyamą, pisarzem Gilbertem Keithem Chestertonem, prawnikiem Josephem Weilerem czy niedawno zmarłym socjologiem Jerzym Szackim. Tak prowadzone rozważania czyta się z przyjemnością.

Wizja holistyczna

Ojciec Zięba szuka rozmówców nie tylko po swojej, czyli kościelnej, stronie, ale odnosi się także do spektrum idei formułowanych przez myślicieli nienależących do Kościoła. Strategia autora zakładała napisanie książki, która komuś, kto przyjmuje perspektywę katolickiej nauki społecznej, dawałaby orientację we współczesnych narracjach filozoficzno-politycznych.

czytaj także:

Podobnie jak w swoich poprzednich książkach, ojciec Zięba nie spogląda na procesy społeczne w kategoriach zerwania z przeszłością. W jego ujęciu dzieje świata nie jawią się jako rewolucyjnie poćwiartowane, pozbawione łączników okresy rozwoju społecznego. Przeciwnie, autor proponuje wizję holistyczną, zakorzenioną już w antycznej, ale i średniowiecznej myśli społecznej, która znajduje swoją kontynuację w późniejszych epokach – aż po naszą współczesność.

W syntezie ojca Zięby poprowadzonej w dominikańskim stylu ważne miejsce zajmuje myśl chrześcijańska, szczególnie św. Tomasza z Akwinu. Synteza ta przeczy narracjom, w których o dziejach Zachodu traktuje się z pominięciem roli, jaką na przestrzeni wieków odgrywało chrześcijaństwo, i w ogóle próbuje się zakłamywać historię.

Co jest rysem charakterystycznym współczesnego nauczania papieskiego w odniesieniu do gospodarki i państwa? Dominikanin jednoznacznie wskazuje antropologię, która od czasów Jana Pawła II staje się kluczowym wątkiem w każdej ze społecznych encyklik. Nacisk antropologiczny wynikał z doświadczenia Karola Wojtyły – walki o podstawowe prawa człowieka w warunkach komunistycznego reżimu. Już jako Jan Paweł II wielokrotnie stawiał on diagnozę, że aberracje współczesnych systemów politycznych i ekonomicznych wynikają przede wszystkim z wizji człowieka zredukowanego, czy to do roli podlegającego prawom historii obserwatora, czy to trybiku w maszynie dążącej do maksymalizacji zysku. Trzeba zatem odbudować całościową wizję człowieka, szczególnie jego duchowy wymiar. I tu z pomocą przychodzi teologia. Traktuje go ona jako imago Dei (obraz Boga), i z tej przyczyny przydaje mu określone prawa i godności.

W tym kontekście ujawnia się jeszcze jeden fundamentalny problem, dotyczący statusu papieskiego nauczania społecznego: Kościół nie rości sobie pretensji do wytworzenia odrębnego systemu politycznego czy ekonomicznego – jak wielu tego oczekuje. Papieże pozostawiają to laikatowi, recenzując – jeśli chodzi o potrzeby czy zaniechania – konkretne teorie i praktyki polityczne. Ocena nauczania papieskiego dokonywana z perspektywy określonej opcji politycznej czy ideologii jest co najmniej niefortunna, jakkolwiek zdarza się stosunkowo często. Szczególnie dotyczyło to papieży, którzy bardzo wyraźnie formułowali stanowisko Kościoła w kwestiach społecznych. Jana Pawła II wielokrotnie przebierano w szaty zarówno „liberała", jak i „socjalisty".

Szczególnie interesującym wątkiem książki jest problem relacji między liberalizmem a Kościołem dzisiaj. Nie jest to nowa sprawa. W latach 90. spór o liberalizm był jedną z najbardziej dyskutowanych kwestii w polskim Kościele.

Ojciec Maciej Zięba wykracza jednak poza polskie podwórko i stawia pytanie fundamentalne – przede wszystkim, czy społeczeństwo liberalne Zachodu jeszcze istnieje. Dawny spór między liberalizmem a Kościołem okazuje się anachroniczny z tego względu, że ten pierwszy uległ kryzysowi nie tylko w sferze ekonomii, ale także kultury i antropologii. „Można ten proces próbować również opisać jako ewolucję kultury liberalnej od agnostycyzmu politycznego i ekonomicznego [...], który jest warunkiem koniecznym istnienia demokratycznego państwa prawa i wolnorynkowej ekonomii [...] do agnostycyzmu metafizycznego (nie istnieje prawda absolutna). Można też mówić o podobnej [...] ewolucji koncepcji wolności. Od politycznego pojęcia wolności [...] ku ideologicznej koncepcji wolności" (s. 332).

Neutralizm kontra wolność

Autor stawia tezę, że o ile w liberalizmie, jaki znamy z końca XX wieku, była przestrzeń dla transcendencji, a przez to miejsce dla Kościoła, o tyle w zmodyfikowanej, postliberalnej rzeczywistości politycznej (niemającej jeszcze swojej nazwy) przestrzeń ta bardzo się kurczy. Zamiast twórczych napięć ideowych pojawia się sprzeczna z wolnością ideologia narzuconego neutralizmu. „Taki liberalizm staje się dogmatyczną ideologią pluralizmu dążącego do ideału całkowicie nagiego forum publicznego, a więc ideologicznie rozumianego multikulturalizmu, który »w imię bezstronności« ogołaca przestrzeń publiczną z wszelkich religijnych, etycznych i zwyczajowych elementów" (s. 335).

W tym modelu aksjologiczne zaplecze państwa zostaje zastąpione przez – by użyć metafory Roberta Nisbeta – pop-hedonistyczny konsumeryzm. Rosnącemu zapotrzebowaniu konsumpcyjnemu jest coraz trudniej sprostać, co pociąga za sobą kolejne fale kryzysu ekonomicznego, ale także chaosu burzącego stabilność Zachodu.

W jaki sposób do tych przemian odnosi się chrześcijaństwo, a w szczególności Kościół? Można by powiedzieć, że jest to obraz pesymistyczny, ponieważ – jak już wspomniałem – zmniejsza się przestrzeń symboliczna i kulturowa dla chrześcijaństwa. Jednocześnie, na co zwracał uwagę np. Benedykt XVI, czasy kryzysu są w przypadku katolików doskonałą okazją do odnowienia źródeł wiary i znalezienia w niesprzyjających warunkach nowych odniesień dla niej. Autor „Papieskiej ekonomii" społeczeństwu liberalnemu przeciwstawia model społeczeństwa weritalnego. Pojęcie to w swoim źródłosłowie nawiązuje do terminu „veritas" (prawda). Chodzi zatem o społeczeństwo czy może, ściślej rzecz ujmując, społeczność – poszukującą prawdy, świadomą istnienia transcendencji, szanującą wolność, dążącą do zbudowania aksjologicznego zaplecza swoich instytucji. Mimo że znaczący udział w kształtowaniu społeczności weritalnej miałby przypaść ludziom wierzącym, nie jest to jednak propozycja budowania państwa wyznaniowego.

Społeczność weritalna pozostaje zatem nie tyle alternatywą dla liberalizmu, ile raczej praktyczną odpowiedzią wierzących na ideologiczną praktykę, z jaką mamy do czynienia na Zachodzie. I choć dla Zachodu będzie to propozycja mało kusząca i pewnie poddana krytyce, to jednak staje się ona atrakcyjna nie tylko dla chrześcijan, ale dla każdego, kto poszukuje prawdy. Można by tutaj odnaleźć pewną analogię ze starożytnym Rzymem, kiedy to styl życia chrześcijan, najpierw wyszydzany, później stał się punktem odniesienia dla całego ówczesnego tamtejszego społeczeństwa. Być może historia zaczyna zataczać koło, a jeśli tak, to chrześcijaństwo stałoby się znów punktem odniesienia dla świata.

Bez wątpienia książka ojca Zięby jest wydarzeniem na polskim rynku księgarskim i powinna być lekturą obowiązkową dla każdego, kto interesuje się rozwojem nauki papieskiej oraz szybko zmieniającym się społeczeństwem Zachodu. Chociaż można mieć zastrzeżenia do wydawnictwa. Pozostaje niezrozumiałe, dlaczego Znak nie opublikował zbiorczej bibliografii wymienionych w niej pozycji, chociaż przygotowany został indeks nazwisk. Wiele do życzenia pozostawia edytorskie opracowanie książki – mówiąc delikatnie, zostało ono wykonane bardzo oszczędnie.

Szkoda, bo „Papieska ekonomia" była warta opublikowania choćby w twardej oprawie – zgodnie ze sztuką i zasadą wydawania ważnych pozycji.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał