Reklama
Rozwiń

Recenzja autobiografii Dalajlamy

31 lat po premierze czytelnik dostaje na nowo „Wolność na wygnaniu. Autobiografię" Dalajlamy – niestety, lekko zmurszałą. To drugie polskie wydanie (pierwsze było w 1993 r.), które opatrzone zostało niedługim wstępem Dalajlamy piszącego m.in.: „W tej książce próbowałem opowiedzieć, co przeszedł mój naród, odpierając ataki komunistycznych Chin na wszystko co tybetańskie, i w jaki sposób staraliśmy się zachować skarby dziedzictwa naszej kultury na wychodźstwie". Autor deklaruje, że chce opowiedzieć historię swego życia „jako zwykły mnich". 85-letni Tenzin Gjaco, czyli XIV Dalajlama, ma dziś zapewne bogatszą refleksję na temat świata niż 30 lat wcześniej. Jednak z tej książki jej nie poznamy.

Publikacja: 02.04.2021 18:00

Recenzja autobiografii Dalajlamy

Foto: materiały prasowe

Był czterolatkiem, gdy powierzono mu duchowe przywództwo narodu, 15-latkiem gdy stał się faktycznym przywódcą 6-milionowej społeczności Tybetańczyków. Jego wspomnienia są monotonnym odtwarzaniem przebytych wędrówek, spotkań i własnego dojrzewania do roli Dalajlamy. Przytaczane rytuały i ich nazwy brzmią egzotycznie i zazwyczaj trudno zaopatrzyć je czytelnikowi w treść. W pamięci pozostaje, że w czasach dzieciństwa Dalajlamy męski klasztor Samding kierowany był przez mniszkę i że mnichów tybetańskich obowiązują 253 zasady, a mniszki – 364.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie