Aktualizacja: 18.11.2021 15:42 Publikacja: 19.11.2021 16:00
Granica polsko-białoruska
Foto: AFP
Oczywiście problem nie leży w konsultowaniu się, ale w stwierdzeniu, że ktoś – inne państwo lub siła – zagraża Polsce, Litwie czy Unii Europejskiej. Ten ktoś – na przykład Białoruś – musi zostać zidentyfikowany jako źródło zagrożenia. Oczywiście w momencie, w którym nazywa się Białoruś po imieniu, mówi się też o jej najbliższym sojuszniku wojskowym, politycznym i ideowym – Rosji. A Rosja tego bardzo nie lubi. Dla jednych to, że Rosja czegoś nie lubi w polityce zagranicznej, jest wskazówką, że należy tę politykę zastosować, dla innych – na odwrót. Polska mogła się na artykuł 4 NATO powoływać już w sierpniu czy wrześniu, ale od października powinna go była już oficjalnie zastosować. Nie rozważam tutaj, co robią inni, czy polski rząd i osoby z nim związane były zainteresowane rozdmuchiwaniem konfliktu na granicy w nadziei, że na tym zyskają w sondażach. Po prostu nie wiem, czy mamy do czynienia z wyrafinowanym machiawelizmem, czy raczej z typową nieudolnością w prowadzeniu polityki zagranicznej i nierozumieniu tego, czym jest Białoruś i jaka jest rola Rosji.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas