Początki II Rzeczypospolitej nie były łatwe. Ogromne zniszczenia wojenne, wciąż trwające walki graniczne; potrzeba integracji porozbiorowych dzielnic – ujednolicenia m.in. systemu administracyjnego, prawnego, walutowego, sieci kolejowej. Jednak ojcowie II RP, uskrzydleni odzyskaniem niepodległości, zakasali rękawy i z rozmachem zabrali się do odbudowy polskiej państwowości. Na początku lat 20. powstał port w Gdyni; w drugiej połowie lat 30. – Centralny Okręg Przemysłowy. Ten rozwój gospodarczy II RP nie byłby możliwy bez elektryfikacji. Energia elektryczna była bowiem kluczowym elementem funkcjonowania zakładów przemysłowych.
W latach 20. XX w. trwała odbudowa elektrowni, które powstały jeszcze przed rokiem 1914 – w latach 80. i 90. XIX w. i na początku nowego stulecia; elektrowni zniszczonych i rozgrabionych podczas działań wojennych. Elektryfikacja miała wówczas charakter miejski. – Nie było jednolitego systemu elektroenergetycznego. Elektrownie znajdowały się w miastach i w większych miejscowościach. Proces scalania sieci energetycznych rozpoczął się dopiero w latach 30. Pierwsza linia wysokiego napięcia łączyła elektrownię wodną w Rożnowie, COP i Warszawę – mówi dr Jacek Nowicki, sekretarz generalny Stowarzyszenia Elektryków Polskich.
Wtóruje mu prof. Władysław Mielczarski, elektroenergetyk z Politechniki Łódzkiej. – Elektryfikacja jest niezbędna do rozwoju społeczno-gospodarczego każdego kraju, podnosi poziom życia społeczeństwa. Dlatego była tak istotna. Scalenie sieci elektroenergetycznych było wielkim wyzwaniem – mówi naukowiec.
Mielczarski zdradza, że w czasie II wojny światowej, w rejonie COP, grupa polskich inżynierów-energetyków spotykała się w niedzielne wieczory i potajemnie rysowała plan rozwoju przyszłego systemu elektroenergetycznego. Po wojnie trzeba było go skorygować, naukowcy bowiem nie przewidzieli jednego – że granice Polski tak bardzo przesuną się ze wschodu na zachód.
W PRL nastąpił dalszy rozwój elektroenergetyki. Można poniekąd przyznać rację towarzyszowi Leninowi, którzy rzekł, że „komunizm to władza rad plus elektryfikacja". – Największy rozwój systemu elektroenergetycznego w czasie Polski Ludowej nastąpił w latach 1960–1989 – mówi prof. Mielczarski. I kontynuuje, że w latach 60. nasze elektrownie miały 5000 MW. Natomiast przez następne 30 lat polskim inżynierom udało się zwiększyć ich moc pięciokrotnie. Większość elektrowni powstała w latach 60. i 70. i działa do tej pory.