Nie wiem, jak teraz wyglądają korytarze polskich gimnazjów i liceów, ale za czasów mojej młodości obowiązkowo zdobiły je szarfy z cytatem: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Pamiętają państwo, kto jest autorem tych słów? Nie, nie Andrzej Frycz Modrzewski, jak powszechnie się uważa, lecz kanclerz Jan Zamoyski. Nie szkodzi, jeden i drugi byli ludźmi przyzwoitymi.
Gdyby obaj panowie mogli zobaczyć, co wyprawiają dziś ci, którym powierzono wychowanie polskiej młodzieży, pewnie przewróciliby się w grobach. Bo co teraz powie swoim podopiecznym wychowawca, który dotąd tępił obyczaj fałszowania podpisów rodziców na pisanych przez uczniów uprawiedliwieniach nieobecności? Kochani, róbcie tak dalej, przecież ja też – za cichą poradą pana Broniarza – strajkowałem z lewym zwolnieniem lekarskim w kieszeni. Ha, gdyby tak powiedział, byłby cyniczny, ale przynajmniej uczciwy.