Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 04.02.2012 00:00 Publikacja: 04.02.2012 00:01
Jerzy Urban i Daniel Passent:?Warszawa, rok 2003
Foto: PAP, Tomasz Gzell Tomasz Gzell
Po Janinie Paradowskiej Daniel Passent jest kolejnym dziennikarzem „Polityki", którego wspomnienia drukuje, w formie wywiadu rzeki, wydawnictwo Czerwone i Czarne. I zacznę od prywaty – kolejnym, który poświęca mi parę zgryźliwych uwag. Warto się nimi zająć, tylko dlatego, źe zawiera się w nich jeden z kluczy do jego biografii.
Passent przypomina moje felietony z „Dziennika" z roku 2007 wywołane informacjami o jego domniemanej współpracy z peerelowskimi służbami. Opisuje te teksty tak: „rozszerzył moją rzekomą agenturalność na całą moją działalność". Towarzyszy temu dumna uwaga: „Nigdy na to, co pisał, nie odpowiadałem". Jednak po latach pieczołowicie te teksty cytuje. I poniekąd odpowiada, choć niejasno.
Ciąg towarzyskich zniewag
Przypomnę, że nigdy się nie wypowiadałem na temat oskarżeń Passenta o związki z wywiadem czy z SB. Do tej sprawy on sam skądinąd odnosi się w sposób typowy dla bohaterów takich historii. Nie ma pojęcia, skąd się wzięły jakiekolwiek wzmianki w jakichkolwiek aktach. Ponieważ zaś ich nie zna, może się z łatwością obsadzić w roli bohatera „Procesu" Kafki. Nieszczęsnej ofiary machiny kłamstwa.
Że mógł wytoczyć proces cywilny autorkom audycji telewizyjnej „Misja specjalna"? Nie będzie się z nimi przecież procesował do końca życia. Zarzuty padły sześć lat temu, dziś pewnie byłoby po procesie. Ale Passent woli być nadal ofiarą.
Ja jednak pisałem o czymś innym. Nawiązałem do tezy przeciwników lustracji twierdzących w latach 90., że w przypadku gorliwych rzeczników peerelowskiego reżimu nie ma sensu sprawdzać ich tajnych związków z tymże, skoro zachowały się te jawne. Choćby artykuły, które po nich pozostały. I to powinno być podstawą oceny.
Skoro powinno, przypomniałem teksty Passenta z czasów stanu wojennego. I piosenkę Jacka Kaczmarskiego „Marsz intelektualistów". Pieśniarz, ceniony wszak przez środowiska dzisiejszej liberalnej lewicy, w roku 1982 przedstawił redaktora „Polityki" jako paskudnego propagandzistę systemu. W momencie, kiedy ten system sięgnął po nagą przemoc.
Wielkie marzenia budują świat w stopniu o wiele większym niż realizm gospodarczy. Najlepiej, gdy jedno połączy s...
Cały problem z domniemanymi oszustwami bierze się stąd, że polaryzacja polityczna przejawia się w retorycznej de...
Netflix zrobił satyrę na wielkomiejskich liberałów. Nie zaskakuje nazwisko scenarzysty, Pawła Demirskiego, który...
W tym roku to „Minecraft: Film” i „Lilo i Stitch” utrzymywały kina przy życiu, gromadząc najliczniejszą publiczn...
To jedna z tych gier, które idealnie nadają się na wakacje. Mieszczą się bowiem w niewielkim pudełku, są lekkie,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas