Dyskusje dotyczą najczęściej praw mniejszości seksualnych oraz kontrowersji z zakresu psychologii i medycyny. Tymczasem problem ma charakter filozoficzny i religijny.
Cywilizacja europejska, jak wiadomo, opiera się na trzech filarach: greckiej filozofii, rzymskim prawie oraz żydowskiej religii. Rzymianie są poniekąd kontynuatorami Greków, możemy zatem ich potraktować razem. Tak więc filary cywilizacji europejskiej są dwa: Ateny i Jerozolima.
Obie metropolie symbolizują dwie różne wizje człowieka. W wizji ateńskiej człowiek dzieli się na duszę i ciało, w jerozolimskiej – dusza i ciało właściwie stanowią jedno. Dlaczego? Kościół naucza o zbawieniu człowieka w całości, o zmartwychwstaniu ciał na końcu czasów. Zapowiedzią tego wydarzenia było zmartwychwstanie Chrystusa, który ukazał się po śmierci apostołom nie pod postacią „czystego" ducha, lecz człowieka z krwi i kości. Tyle że na co dzień mało kto tak myśli. Nawet sami chrześcijanie mają odruch dzielenia człowieka na duszę i ciało. W konsekwencji śmierć postrzegają w perspektywie tego, co się stanie z duszą bezpośrednio po zgonie. Zmartwychwstanie ciała nie jest brane pod uwagę, bo i koniec czasu wydaje się na tyle odległym wydarzeniem, że umyka ono świadomości. Tym samym możemy się o przekonać o zwycięstwie wizji ateńskiej nad jerozolimską.
W rezultacie człowiek jest na gruncie nauki kawałkowany. Teoretycznie psychologia i medycyna stwierdzają, że psychika i ciało oddziałują na siebie wzajemnie (przejawem tego są zaburzenia psychosomatyczne), ale praktycznie okazuje się, że bywa sporo sytuacji, w których traktuje się je rozdzielnie. Widać to szczególnie po kolejnych falach rewolucji kulturowej XX wieku. Doszło do swoistego paradoksu, o którym pisze francuski pisarz Fabrice Hadjadj w książce „Wiara demonów". Rewolta skutkująca rozluźnieniem obyczajów polegającym między innymi na zdjęciu z ciała ograniczeń, jakie nakłada na nie tradycyjna moralność, sprawiła że ciało jest deprecjonowane. Chodzi więc z jednej strony o zaspokojenie cielesnych żądz, a z drugiej – podporządkowanie ciała kaprysom psychiki.
Mamy więc do czynienia z rodzajem gnozy, tyle że świeckiej: psychika (w religijnej gnozie byłby to duch) uwięziona jest w ciele. W tym sensie ciało jawi się jako wróg człowieka. A z wrogiem się walczy, by go zabić i unicestwić. Tak ten problem traktowali średniowieczni katarzy – jedna z religijnych sekt gnostycznych. Praktykowali oni rytuał endura – rezygnację z życia, czyli głodzili się na śmierć, aby – jak uważali – duch został oswobodzony z niewoli ciała.