Mózg jest jak żelazo

Dom i szkoła muszą być zespołem, który działa razem. Szkoła ma przekazywać wiedzę, a dom ma dać prawdziwe, najważniejsze wartości. Nie może być tak, że rodzic oddaje dziecko do szkoły i umywa ręce - mówi rabin Szalom ber Stambler

Publikacja: 18.05.2013 01:01

Mózg jest jak żelazo

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Czy księgi judaizmu wiele miejsca poświęcają rodzinie i wychowaniu dzieci?



Jak najbardziej. W jednym z bardzo znanych fragmentów Tory „Szema Israel" tak jest powiedziane o słowach wiary: „Wpajaj je dzieciom twoim, i rozmawiaj o nich, przebywając w domu twoim, i idąc drogą, i kładąc się, i wstając". Według naszej religii każdy ojciec ma trzy podstawowe obowiązki: musi uczyć syna Tory, zawodu i pływania. To ostatnie zalecenie należy rozumieć szerzej: „pływanie" jest radzeniem sobie z problemami w dorosłym życiu.



Czy ojciec ma obowiązek osobiście uczyć syna Tory?



Nie. Ojciec jest odpowiedzialny za to, by syn to dziedzictwo posiadł. Tory uczy mełamed, czyli nauczyciel w chederze. Tradycyjnie cheder był słabo zorganizowaną szkołą, bez klas i prawdziwego podziału na lekcje. Rodzice rano przyprowadzali tam dzieci, a wieczorem je odbierali. Ważne, że nauka w chederze rozpoczynała się bardzo wcześnie – już od trzeciego roku życia. Dziś chedery to profesjonalne instytucje, w których są klasy, program nauczania i godziny zajęć. Tylko wiek dzieci pozostał ten sam.

Dlaczego nauka zaczyna się tak wcześnie? W Polsce trwa debata, czy szkołę zaczynać od szóstego czy od siódmego roku życia. Czego można nauczyć trzyletnie dziecko?

Głowa tak małego dziecka jest świeża i gotowa do przyjęcia ważnych prawd o świecie. Wiedzę trzeba zacząć przekazywać dziecku od razu, gdy nauczy się mówić i rozumieć, co się do niego mówi. Tak nakazuje Talmud, w którym czytamy, że gdy tylko dziecko zaczyna rozmawiać, trzeba zacząć je uczyć ważnych tekstów. Im bardziej dziecko rośnie, tym więcej trzeba je uczyć. Jeśli z naszego mózgu  nie zacznie się korzystać od razu, to później nie będzie pracował na najwyższych obrotach. Aby więc dziecko od samego początku wykorzystywało swój potencjał intelektualny, trzeba z nim pracować od trzeciego roku życia. Mózg jest jak żelazo – jeśli nie będziemy z niego korzystać, zardzewieje.

Trzylatka nauka nie męczy?

To zależy, jaka nauka. Nie można go od razu rzucić na głębokie wody. Pierwszego dnia w chederze dziecko ma do czynienia np. z tabelką alfabetu hebrajskiego, na której każda literka jest wysmarowana miodem. Dotykając liter i poznając je, dziecko przy okazji podjada słodkości. Jeśli dobrze przeczyta literę, to oprócz tego dostaje cukierka. Dzięki temu potem nauka dobrze mu się kojarzy, a o to przecież chodzi.

Ale dlaczego na samym początku uczy się Tory? Czy nauka wiary jest celem wychowania?

Trzeba tu wyjaśnić, czym jest żydowska wiara. Judaizm pomaga człowiekowi wieść dobre życie i to we wszystkich obszarach człowieczeństwa. Religia żydowska nie tylko mówi, co człowiek ma robić w synagodze, ale też, jak ma pracować, handlować, zatrudniać, płacić... Religia zawsze ma nam coś do przekazania. Dlatego dziecku od najmłodszych lat wpaja się wiarę i związane z nią wartości, bo to mu później pomoże w każdej życiowej sytuacji. Nauka wiary to po prostu nauka życia. Można powiedzieć, że judaizm to „ciężka" religia, która nie zostawia człowiekowi żadnego wyboru, ale można także na to spojrzeć odwrotnie: wiara pomaga nam zawsze i wszędzie.

Jeśli wiara jest tak ważna, dlaczego więc to nie rodzice uczą Tory, a mełamed?

Jest takie powiedzenie, że ten, kto uczy dziecko Tory, to jakby je właśnie rodził. Mama i tata dają dziecku życie fizyczne, a mełamed daje mu życie duchowe, które wcale nie jest mniej ważne. Poza tym przecież to de facto rodzice dają dziecku tę naukę, może nie bezpośrednio, bo przez nauczyciela, ale to ojciec za tę naukę mełamedowi płaci. W ten sposób każdy spełnia swój obowiązek – nauczyciel ma uczyć, a ojciec ma utrzymywać rodzinę.

A matka?

Czytamy w Biblii, że gdy Abraham i Sara spierali się o to, jak wychowywać syna Izmaela, Bóg zainterweniował i powiedział Abrahamowi, że wszystkiemu, co w kwestii wychowania powie Sara, on ma dać posłuch. Trudno to zinterpretować inaczej, niż że to matka ma najwięcej do powiedzenia w wychowaniu dziecka. Z tym, że dom i szkoła muszą być zespołem, który działa razem. Szkoła ma przekazywać wiedzę, a dom ma dać prawdziwe, najważniejsze wartości. Nie może być tak, że rodzic oddaje dziecko do szkoły i umywa ręce: niech oni już zrobią z niego dobrego człowieka. To zawsze jest kwestia odpowiedzialności rodzica.

Jak więc wychować dobrego człowieka?

Można tłumaczyć, wyjaśniać, opowiadać... Jednak najlepszy sposób to dawanie osobistego przykładu.

— rozmawiał Michał Płociński

Szalom ber Stambler – rabin, przewodniczący Chabad-Lubawicz w Polsce, jednego z nurtów chasydyzmu, znanego z licznych akcji misyjnych wśród Żydów

Rz: Czy księgi judaizmu wiele miejsca poświęcają rodzinie i wychowaniu dzieci?

Jak najbardziej. W jednym z bardzo znanych fragmentów Tory „Szema Israel" tak jest powiedziane o słowach wiary: „Wpajaj je dzieciom twoim, i rozmawiaj o nich, przebywając w domu twoim, i idąc drogą, i kładąc się, i wstając". Według naszej religii każdy ojciec ma trzy podstawowe obowiązki: musi uczyć syna Tory, zawodu i pływania. To ostatnie zalecenie należy rozumieć szerzej: „pływanie" jest radzeniem sobie z problemami w dorosłym życiu.

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą