Reklama

Kto Ty jesteś. Joanna Szczepkowska w poszukiwaniu korzeni

– Przepraszam pana, czy tu [w Szczepkowie] może mieszka ktoś o nazwisku Szczepkowski? Mężczyzna patrzy na mnie ze zdziwieniem. – No na przykład ja. Ja jestem Szczepkowski. Tutaj prawie wszyscy są Szczepkowscy.

Aktualizacja: 22.02.2014 15:52 Publikacja: 21.02.2014 10:00

Joanna Szczepkowska

Joanna Szczepkowska

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

Nie bardzo wiem, co mam zrobić z tą wiadomością. Rzucić mu się na szyję jak odnalezionemu bratu?

Przyglądam mu się wnikliwie, ale on nie przypomina mi ani dziadka, ani ojca. Pytam więc: Może mi pan pomóc znaleźć najstarszego Szczepkowskiego we wsi?

*

Wchodzę do jadalni, gdzie przy długim stole siedzi wiele starszych osób, ale od razu, po prostu od razu, wiem, który z nich to jest Ryszard.

Ta drobna postura jak u mojego dziadka, a jednocześnie siła piwnych oczu, po których widać chęć do pitki i do wybitki... Czy pan Ryszard? – pytam – bo ja też mam na nazwisko Szczepkowska i możliwe, że jesteśmy rodziną...

Reklama
Reklama

Mówiłabym jeszcze więcej, gdyby nie to, że pozostali jedzący nagle wstali i zaczęli podchodzić do mnie zwartą kupą. Nie było to wcale przyjemne. Otoczyli mnie z jakimś pomrukiem, który nie wróżył nic dobrego. – Rodzina? – syknęła jakaś kobieta w eleganckiej sukni – a skąd pani jest?

– Z Warszawy – szepnęłam, a wtedy koło zaczęło się zacieśniać. Tylko pan Ryszard stał uroczyście wyprostowany i patrzył na mnie z ciekawością.

– Chciałabym się czegoś dowiedzieć o rodzinie... – mówiłam coraz ciszej. – Przyjechałam, żeby...

– Pani jest podobna do takiej aktorki – powiedziała jedna z kobiet – ale tylko podobna.

Więcej w Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Reklama
Reklama

Nie bardzo wiem, co mam zrobić z tą wiadomością. Rzucić mu się na szyję jak odnalezionemu bratu?

Przyglądam mu się wnikliwie, ale on nie przypomina mi ani dziadka, ani ojca. Pytam więc: Może mi pan pomóc znaleźć najstarszego Szczepkowskiego we wsi?

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Plus Minus
„Bałtyk”: Czy warto było
Plus Minus
„Lucky Jack”: Trzy cytryny, cztery wiśnie
Plus Minus
„Lekarz w Himalajach”: Góry i medycyna
Plus Minus
„Obcy: Ziemia”: Satyra na kulturę start-upów
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Jacek Kopciński: Proza wożona pod siodłem
Reklama
Reklama