Krótki fragment wstępu zasad Nowej Polski: „Od początków istnienia wolnej Polski po 1989 r. próbowałam dostrzegać niebezpieczeństwa związków demokracji liberalnej z kapitalistycznym rynkiem, czyli propagandą sukcesu i konsumpcji. Każdy taki mój artykuł piętnowano jako wsteczny i nierozumiejący mechanizmów rozwoju i przyszłości. Nazywano to konserwatyzmem. Ja swoją niezgodę odczuwałam odwrotnie – jako postępową obawę o przyszłość. Rozbuchana konsumpcja, nachalna propaganda obyczajowa i światopoglądowa musiała stworzyć pokolenie zbuntowane przeciw sprowadzaniu narodu do pozycji niezdolnych uczniów. (...) Mechanizm rynku natomiast wobec globalnych zagrożeń rzeczywiście trzeba pilnie przewartościować, a nie da się tego zrobić bez przewartościowania naszego życia".
Ten szkic Nowej Polski nie jest zalążkiem partii, ale spisem myśli i propozycji, rodzajem ziarna. Trzeba dążyć do wspólnoty, równowagi i spokoju. I w takich warunkach działać JUŻ. Ten szkic opiera się na konstytucji i najpilniejszych potrzebach społeczeństwa. Jest wizją kraju, w jakim chciałabym żyć. Opiera się na szacunku dla światopoglądu tak postępowego, jak i konserwatywnego. Jest planem zakładającym rewolucję w hierarchii wartości wobec globalnych zagrożeń. Plan zakłada działania w Polsce samorządowej i uruchamia aktywność mieszkańców. Zakłada współpracę ponad podziałami. Wszystko trzeba przewartościować.
Nie bez znaczenia jest pozornie błahy fakt, że w poszukiwaniach miejsc na wakacje ludzie przestali szukać kurortów pod palmami, a zwracają się na Wschód, w głąb Rosji, tam, gdzie jeszcze niedawno nikt by nie pojechał. Teraz kuszą szerokie przestrzenie, dziewicze i odludne. Instynktowne szukamy ucieczki od cywilizacji, która nas zniszczyła. Nie damy rady jednak przenieść się nigdzie bez politycznych uwikłań, dlatego ta odnowa powinna się odbyć tu, gdzie mieszkamy, w samym centrum chaosu. Należy zaprzestać starej walki prawicy z lewicą i dostrzec potencjał w każdym z tych światopoglądów. Komercja truje jak plastik. Tak myślę i nie dam sobie wmówić, że jest to myślenie konserwatywne.
Celebrytka za wzięcie udziału w otwarciu butiku dostaje 8 tys. zł. Tego rodzaju zarobki oraz programy propagujące konsumpcyjny tryb życia trzeba uznać za szkodliwe jak smog. Sieją chaos moralny.
Skaczący na kanapie luzak pozbawiony jakiejkolwiek wiedzy, zarabiając na wygłupianiu się przed kamerą, staje się milionerem, a nauczyciel nie ma z czego żyć. Musimy być odporni na pogląd: „taki już jest świat", bo ten świat właśnie doprowadził do kompletnego rozleniwienia i dał impet prawicowym ekstremom. Popkultura jest przestarzała. Przestańmy być klientami komercji. Kościół powinien mieć takie miejsce, jakie miał w stanie wojennym. Nieść pomoc, a nie sięgać po władzę.