Jak bowiem w ogóle można pisać list adresowany „Do Narodu Rosyjskiego i władz Federacji Rosyjskiej", w którym padają słowa: „Tysiące Polaków pozbawionych głosu sprzeciwia się wrogim dla ludzkości działaniom i solidaryzuje się z władzami Federacji Rosyjskiej w podejmowanych działaniach dotyczących Ukrainy (...). Zwracamy się do władz Federacji o nieustępliwość w stosunku do władz i organizacji państw zachodnich, w tym polskich, które reprezentują dyktat neokonserwatystów amerykańskich (...). Tylko wielka Chrześcijańska Rosja może zatrzymać marsz »szatana zachodu« na nasze słowiańskie ziemie"?
Tak, to może kojarzyć się tylko z jednym: „My senatorowie, ministrowie Rzplitej, urzędnicy koronni, widząc, że Rzplita pobita i w rękach swych ciemiężycielów moc całą mająca, własnymi z niewoli dźwignąć się nie może siłami, nic jej innego nie zostaje, tylko uciec się z ufnością do Wielkiej Katarzyny, która narodowi sąsiedzkiemu, przyjaznemu i sprzymierzonemu, z taką sławą i sprawiedliwością panuje, zabezpieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i na traktatach, które ją z Rzplitą wiążą".
I nawet data tak pociesznie zbieżna! Akt konfederacji targowickiej sygnowano wszak w nocy z 18 na 19 maja 1792 roku, Zygmuntowa epistoła, choć bez daty, pojawiła się w sieci już 16 maja.
Administratorzy strony „Monitor Polski", będącej najwyraźniej prężnym organem medialnym Zygmunta Wrzodaka, walczą z „szatanem zachodu" na wielu polach. Przytoczmy garść tytułów z ostatnich dni: „Polscy jasnowidze ujawniają broń biologiczną z Izraela: brodawczak!"; „III wojna światowa na razie udaremniona dzięki tureckiemu wyciekowi"; „E951 Aspartam i Fluor – obozy koncentracyjne ciągle żywe"; „Putin ostrzega: Internet jest kontrolowany przez CIA". Musi budzić podziw stalowa, ba, diamentowa konsekwencja, z jaką twórcy portalu śledzą odpowiedzialność „państwa o charakterze terrorystycznym, stworzonego przez mafię Rotszyldów" za niszczenie słowiańskich plemion brodawczakiem, pastą do zębów (w tej kwestii muszę się zgodzić: pamiętam, że podczas tzw. zielonych nocy na koloniach była to broń straszliwa), złowrogim promieniowaniem, szczepionkami i terrorem Al-Kaidy.
Naturalnie teksty „Monitora Polskiego" można czytać, odwołując się do różnych skojarzeń literackich. Słychać w nich echa najmroczniejszej chyba groteski Kurta Vonneguta „Matki Noc", niektóre wręcz wydają się sygnowane przez bohatera tej książki, wielebnego doktora stomatologii i teologii Jasona Davida Jonesa, który „niezależnie od tematu przechodził do swojej teorii, że zęby Żydów i Murzynów świadczą ponad wszelką wątpliwość o degeneracji obu tych grup". Słychać „Wahadło Foucault" Umberto Eco i odmalowaną tam grupkę ezoteryków, którym wszystko się składa w opowieść o różokrzyżowcach i ektoplazmie. Z daleka dobiega śmiech Flauberta, który na stronach „Bouvarda i Pécucheta" zawarł pochwałę nowoczesnej głupoty, żywiącej się okruchami wiedzy, lecz niezdolnej do jej przetrawienia: w istocie przywykliśmy już do używania terminu „Chazarowie" jako zgrabnego zamiennika „Rotszyldów", ale żeby nie umieć, mimo wielu prób, poprawnie zapisać tej pierwszej nazwy?