Nie dajmy się oromić - felieton Dominika Zdorta

Zaczęło się od Murzynów. Już w pierwszej połowie lat 90. czarnoskóry prawnik Roy Miller doprowadził do usunięcia słowa „nigger" z jednego z amerykańskich słowników.

Publikacja: 20.09.2014 10:00

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

A ponad dekadę później Rada Miejska Nowego Jorku przyjęła uchwałę zakazującą używania tego słowa w mieście. Dziś ten, kto w Stanach Zjednoczonych publicznie wypowie słowo na „n", jest skazany na infamię. To szaleństwo dotarło już na Stary Kontynent – w minioną środę prezydium Parlamentu Europejskiego za użycie w debacie słowa „nigger" nałożyło na Janusza Korwin-Mikkego karę 3 tys. euro.

A przecież, gdyby spojrzeć na etymologię, słowo to oznacza po prostu człowieka czarnoskórego. Opisuje jego dominującą cechę, widoczną na pierwszy rzut oka. Tyle że – jak twierdzą rycerze politpoprawności – przez wieki było synonimem niewolnika, a z czasem zaczęto tak nazywać człowieka głupiego. W ten sposób słowo „nigger" stało się wyzwiskiem. Choć warto pamiętać, że dziś określenie to jest w powszechnym użyciu wśród czarnoskórych zamieszkujących murzyńskie getta w USA – w tamtych kręgach nazwanie kogoś w ten sposób jest raczej komplementem niż obrazą.

Nadgorliwcy się domagają, aby podobnie postąpić ze słowem „Murzyn" w języku polskim – wykreślić ze słowników i zakazać. Co jest absurdalne, bo w Polsce, której nie dotknęło zjawisko niewolnictwa, słowo to nie ma negatywnych konotacji, w najgorszym wypadku oznacza ghostwritera – czyli tego, kto pisze książkę za kogoś innego. A w dodatku – według słownika  Brücknera – pochodzi od staropolskiego słowa „Maur", nie ma więc bezpośredniego związku z kolorem skóry.

Skutki tej nadgorliwości bywają zabawne. Starająca się nadążać za wymogami politycznej poprawności „Gazeta Wyborcza" była bezradna, gdy prezydentem został Barack Obama. Napisać „pierwszy murzyński prezydent USA" byłoby niepoprawnie, „pierwszy czarnoskóry prezydent USA" – jeszcze gorzej. Powołano więc do życia językowego potworka: „pierwszy niebiały prezydent USA". Podobnych zasad stara się trzymać też Google. Po wpisaniu do przeglądarki hasła „Murzyn" jako pierwszy wynik wyświetla się... „czarna odmiana człowieka".

Nas w Polsce bardziej pewnie dotyczy słowo na „C". No bo rzeczywiście: mówimy „ocyganić" – czyli oszukać. Czasem samym słowem „Cygan" określamy oszusta, krętacza. I to znaczenie jest bardzo głęboko zakorzenione w polszczyźnie, używane nawet przez przedstawicieli kulturowej elity. Nie tak dawno Bogdan Loebl, legendarny autor wielu świetnych tekstów piosenek, opowiadając w „Plusie Minusie" o swoim pobycie w Rzeszowie, przypomniał, że był tam w komitecie wojewódzkim PZPR sekretarz propagandy Cygan, i dorzucił: „Swoją drogą nazwisko odpowiednie do funkcji".

Czy powinniśmy więc nazywać Cyganów Romami? Niektórzy starsi Cyganie protestują, ale działacze młodszego pokolenia stwierdzają, że skoro oni sami nazywają siebie Romami, to i Polacy tak ich nazywać powinni. Słaby to jednak argument, bo co zrobimy, kiedy nasi sąsiedzi zza zachodniej granicy zażądają, abyśmy nazywali ich Dojczami, stwierdzając, że krzywdzi ich stereotyp grubego, nudnego Niemca opijającego się piwskiem (i zasypiającego „snem fabrykanta Niemca przy żonie Niemce"). Kiedy przypomną nam, że słowo „Niemcy" oznaczało w czasach wczesnosłowiańskich tych, co nie mówią, ludzi niemych, jest więc dla narodu Goethego i Grassa obraźliwe.

Pamiętam, jak pewnego upalnego lata w latach 90. zostałem wysłany przez redakcję „Rzeczpospolitej", by zrobić reportaż z jednego z festiwali kultury cygańskiej. W niewielkim miasteczku porozmawiałem ze wszystkimi zainteresowanymi działalnością miejscowych Cyganów, między innymi z policjantami. Jeden z nich najpierw szczegółowo opowiedział mi, czym zajmują się cygańskie gangi (wtedy przede wszystkim kradzieżą samochodów z Niemiec), po czym dodał, że „góra" próbuje zmusić policjantów, żeby nazywali Cyganów Romami, bo „przestępczość cygańska" to określenie obraźliwe dla tej nacji. – To niebawem będziemy pisali raporty o przestępczości romskiej. A ludzie zamiast „ocyganić" będą mówili „oromić" – zażartował.

Zgadzam się, że wiele stereotypów jest bolesnych. Przykro mi, że w Ameryce Południowej słowo „polacca" oznacza prostytutkę, ale wiem, że w międzywojniu wiele kobiet emigrujących z Polski trafiało tam do domów publicznych. Wkurza mnie, kiedy niemiecki komentator mówi, że polska drużyna pływacka wróci do domu niemieckimi samochodami – ale wiem, że skojarzenie Polaka ze złodziejem aut nie jest wyssane z palca.

Jednego jestem pewien: nigdy nie wpadłbym na idiotyczny pomysł, aby domagać się od Niemców lub Latynosów, aby na określenie Polaka używali słowa innego niż dotychczas.

A ponad dekadę później Rada Miejska Nowego Jorku przyjęła uchwałę zakazującą używania tego słowa w mieście. Dziś ten, kto w Stanach Zjednoczonych publicznie wypowie słowo na „n", jest skazany na infamię. To szaleństwo dotarło już na Stary Kontynent – w minioną środę prezydium Parlamentu Europejskiego za użycie w debacie słowa „nigger" nałożyło na Janusza Korwin-Mikkego karę 3 tys. euro.

A przecież, gdyby spojrzeć na etymologię, słowo to oznacza po prostu człowieka czarnoskórego. Opisuje jego dominującą cechę, widoczną na pierwszy rzut oka. Tyle że – jak twierdzą rycerze politpoprawności – przez wieki było synonimem niewolnika, a z czasem zaczęto tak nazywać człowieka głupiego. W ten sposób słowo „nigger" stało się wyzwiskiem. Choć warto pamiętać, że dziś określenie to jest w powszechnym użyciu wśród czarnoskórych zamieszkujących murzyńskie getta w USA – w tamtych kręgach nazwanie kogoś w ten sposób jest raczej komplementem niż obrazą.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy