Co prawda, w zależności od konkretnej sytuacji człowieka, rozważali stopniowe dochodzenie do tej możliwości, ale z pewnością mówili o wszystkich. Teraz kardynał łagodzi swoje stanowisko. Widocznie dyskusja na synodzie spowodowała, że kardynał nieco zmodyfikował swoją opinię.

Kardynał w wywiadzie podkreśla, że co prawda doktryna mówi o nierozerwalności małżeństwa i że nikt nie zamierza tego zmieniać, ale z drugiej strony stwierdza, że niektóre osoby, które żyją w drugich związkach, powinny zostać dopuszczone do eucharystii, mimo że dalej będą w nich żyły. Widać, że próbuje forsować rozwiązanie, które jest przyjęte w Kościele prawosławnym. Tam po okresie pokuty udziela się błogosławieństwo drugiemu związkowi i pojawia się możliwość przystępowania do eucharystii.

Zasadnicze pytanie zatem brzmi: czy jest w ogóle możliwe oddzielenie warstwy doktrynalnej od warstwy duszpasterskiej? Otóż np. kardynał Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary – zresztą też Niemiec - uważa, że nie można. I o to toczy się zasadniczy spór. W tym kierunku będzie szła dyskusja przed kolejnym synodem i na samym październikowym synodzie. Mam poczucie, że dyskusja ta będzie powodem dużych napięć i głębszych podziałów. Na pewno jest wielu biskupów, którzy na kolejnym synodzie będą się propozycji przedstawionej przez kard. Kaspera sprzeciwiać, tak jak to już widzieliśmy. Oni widzą rozwiązanie raczej w położeniu nacisku na różnego typu duszpasterstwa dla małżeństw. Zresztą sam Ojciec Święty jeszcze kilka miesięcy temu mówił, że to tam właśnie jest ogromne pole do działania.

Nie wiadomo, jaką opinię w tej kwestii wyrazi przyszłoroczny synod. Pamiętajmy, że to będzie jedynie opinia. Synod nie może niczego zmienić. Taką władze ma tylko papież. Wydaję mi się jednak, że papież jest gotów przeprowadzić taką reformę.

dr Ewa K.Czaczkowska, publicystka, Areopag21.pl, UKSW