„Para idealna” na Netflix. Nicole Kidman zagrała Dulską

„Para idealna” to kolejna produkcja gwiazdy o rodzinnych komplikacjach. Zamiast ślubu – pogrzeb.

Publikacja: 11.09.2024 04:30

Liev Schreiber i Nicole Kidmann jako filmowi małżonkowie. Aktórka nie może świętować sukcesu serialu

Liev Schreiber i Nicole Kidmann jako filmowi małżonkowie. Aktórka nie może świętować sukcesu serialu (m.in. nr 1 w Netflix Polska) i aktorskiej nagrody za „Babygirl” w Wenecji. Zmarła jej mama.

Foto: netflix

Gdyby ktoś złośliwy chciał wykpić i zaspojlerować nową produkcję Kidman – miałby do „sprzedania” tyle zwrotów akcji, ile zdarza się chyba tylko w pięciosetowym meczu siatkówki.

Lepiej wybrać rolę kibica i nagradzać kolejne suspensy okrzykami „jeszcze jeden!”, a nawet machać pomponami jak mażoretki. Kidman bowiem, jako jedna z producentek, wraz z reżyserką Susanne Bier i scenarzystką Jenną Lamią, wpisała w biografię bohaterek i bohaterów serialu tyle historii, że można nimi obdzielić połowę abonentów Netflixa (no, może w jednym bloku). To zaś blisko trzyma się profesji granej przez Kidman Greer Garrison Winbury, autorki blisko 30 powieściowych bestselerów, która z  kopciuszka stała się milionerką.

Literatura plażowa od Elin Hilderbrand

Żyjąc w pięknej, nadmorskiej willi, przygotowuje się do wesela jednego z trzech przysparzających jej kłopotów synów. Ale kto wie, czy największej afery nie wywołał jej mąż Tag (Liev Schreiber), ćmiący trawkę i pijący drineczki od rana dziedzic upadłej fortuny. Tymczasem ślub to również wizerunkowo-marketingowa przygrywka do premiery kolejnej powieści Greer. Na piękną wyspę Nantucket ściągną dziennikarze i wszystko musi być jak w bajce, czytelniczki kochają bowiem Greer za portretowanie idealnego związku. Są przekonane, że powieściowa para wzorowana jest na ulubionej celebrytce i jej mężu. Taką wersję lansuje też wydawnictwo.

Tymczasem z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu i zanim dojdzie do wesela, przedślubną imprezę wieńczy trup w morzu, a podejrzani są wszyscy. Twórcy zadbali, żeby prowadzący śledztwo wprowadzali nas kolejnymi hipotezami w poczucie pewności i szybko zgadzali się z tezą ojca panny młodej (Eve Hewson, córka Bono z U2), że nie należy nikogo osądzać pochopnie. Ale co z tego, gdy następna teoria robi mocne wrażenie.

Czytaj więcej

„Those About To Die”. Serial wpycha nas w rolę widzów żądnych krwi

Można powiedzieć, że Kidman niczego nowego nie wymyśliła. Sprawy rodzinnych sekretów i konsekwencji, jakie uderzają w dzieci, drążyła w serialach „Małe kłamstewka” (2017), „Od nowa” (2020) i „Ekspatki” (2024). Jednak „Idealna para” jest bardziej zróżnicowana stylistycznie. Operuje aurą obyczajowej tragikomedii z obrzucaniem się weselnym tortem oraz megaskandalem na spotkaniu promocyjnym. Są też intermedia z pokręconymi jak u Davida Lyncha postaciami: polska służąca Gosia robiącą pierogi, wodzirej weselny i zwariowana Francuzka Isabel (Isabelle Adjani) zdradzają podczas przesłuchań najgorsze dziwactwa i świństwa wzorem modnych ostatnio reality show w scenerii pięknej wyspy.

Czas na przedstawienie autorki książki zaadaptowanej na serial, tylko dwa lata młodszej od Kidman Elin Hilderbrand. Wypuściła blisko 30 bestselerów – niczym Greer! – a wszystkie umieściła tam, gdzie mieszka, czyli na wyspie Nantucket w Massachusetts. Tak, tak: tam, gdzie rozgrywa się „Para idealna”. Hildebrand też ma trójkę dzieci. Rozwiodła się z mężem, a kilka lat po rozwodzie, zamiast pisać romanse, za co „The New York Times” nazwał ją „królową literatury plażowej”, opublikowała w 2018 r. pierwszy kryminał, „Parę idealną” właśnie.

Greer, udzielając wywiadu w swojej willi, nie kryje, że inspirowała się Agathą Christie, zaś każdy, kto zetknął się z jej książkami i lubi ulokowane w jednym miejscu kryminalne historie, wciągnie się w serial. Luksusowa posiadłość przypomina hotel „Biały lotos”? Wszystko już było!

Czytaj więcej

Maciej Stuhr nie uratował „Spadku”, a i tak jest numerem 1 na świecie

Gdybyśmy chcieli dać dowód polskiej megalomanii, moglibyśmy powiedzieć, że Hildebrand, pisząc książkę, inspirowała się „Moralnością pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej, która sportretowała rodzinę podporządkowaną pani domu, utrzymującej tajemnice w murach mieszkania. Zgodnie z zasadą, że rodzinne brudy pierze się w domu.

„Para idealna” i rzeczy zakazane

Rzecz w tym, że Greer zajęta pisaniem i walką o kolejne sukcesy o brudach nie chce nawet słyszeć, co dopiero o ich praniu. A zebrało się ich sporo i każdy ma za uszami: mąż, każdy z trzech synów, synowa i narzeczona. A to nie wszyscy, ponieważ w galaktyce Greer wokół majątku i sławy, jakie zdobyła, kręci się wiele, mniej lub bardziej, podejrzanych indywiduów. To pozwala uruchomić scenariuszowego rollercoastera, który podkręca emocje do końca szóstego odcinka motywami alkoholizmu, narkomanii, lekomanii, zdrady, hazardu, eutanazji i kłopotliwej ciąży.

Jednocześnie Greer ma powody, by się usprawiedliwiać przed wszystkimi i samą sobą: jak Dulska trzyma w ryzach cały rodzinny cyrk i jeszcze go finansuje. Ona też skrywa pikantną tajemnicę pod hasłem „miłość niejedno ma imię”. Można więc powiedzieć, że wszyscy elegancko ubrani, uśmiechnięci i krzyczący do kamer o wzniosłych uczuciach goście weselni oraz gospodarze pracowali na tajemnicze morderstwo. Meghan Trainor w czołówkowej piosence „Przestępcy” śpiewa, że ludzie lubią rzeczy zakazane.

Czytaj więcej

„Problem trzech ciał” - serial, który pobudza do myślenia

To nie znaczy, że nie można wskazać mechanizmu, który nakręcił zbrodnie: to hipokryzja i obsesyjne krzewienie idealnego obrazu życia zamiast mierzenia się z problemami. Czasami związek musi się rozpaść. Inaczej jest bombą z opóźnionym zapłonem.

Jest jeszcze jedna rzecz doprowadzającą ludzi do szaleństwa: pieniądze, zwłaszcza cudze. Kolejny raz oglądamy film o tym, że szczęścia nie dają. Niektórzy potrafią z nich zrezygnować. A niektórzy to opiszą i pokażą. I oczywiście na tym jeszcze zarobią.

To też jest w serialu.

Gdyby ktoś złośliwy chciał wykpić i zaspojlerować nową produkcję Kidman – miałby do „sprzedania” tyle zwrotów akcji, ile zdarza się chyba tylko w pięciosetowym meczu siatkówki.

Lepiej wybrać rolę kibica i nagradzać kolejne suspensy okrzykami „jeszcze jeden!”, a nawet machać pomponami jak mażoretki. Kidman bowiem, jako jedna z producentek, wraz z reżyserką Susanne Bier i scenarzystką Jenną Lamią, wpisała w biografię bohaterek i bohaterów serialu tyle historii, że można nimi obdzielić połowę abonentów Netflixa (no, może w jednym bloku). To zaś blisko trzyma się profesji granej przez Kidman Greer Garrison Winbury, autorki blisko 30 powieściowych bestselerów, która z  kopciuszka stała się milionerką.

Pozostało 88% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Platformy streamingowe
Jak zmieścić „Sto lat samotności” w 16 odcinkach serialu. Pokaże to Netflix
Platformy streamingowe
Logan i reszta. Finałowy sezon serialu „Sukcesja”
Platformy streamingowe
„Those About To Die”. Serial wpycha nas w rolę widzów żądnych krwi
Platformy streamingowe
Zbudowano scenografię do sequelu „1670”. Trwają zdjęcia?