Gdyby firma sprzedawała ryby, stawka VAT wynosiłaby 3 proc. [b]To wniosek z niedawnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie (sygn. I SA/ Ol 601/08). [/b]
W sporze z fiskusem chodziło o stawkę na sprzedaż zezwoleń na amatorski połów ryb. Spółka argumentowała, że sprzedaje towar (ryby) i może stosować preferencyjną 3-proc. stawkę. Urząd natomiast twierdził, że jest to świadczenie usług. Powoływał się na art. 8 ust. 1 ustawy o VAT, zgodnie z którym jest to świadczenie na rzecz osoby fizycznej, niestanowiące dostawy towarów. Powinno więc być obciążone 22-proc. stawką VAT.
O rozstrzygnięciu decydowała więc odpowiedź na pytanie, czy sprzedaż zezwoleń wędkarskich to dostawa towarów czy też świadczenie usług. Sąd opowiedział się za tym drugim stanowiskiem. Podkreślił, że zezwolenie daje jedynie możliwość łowienia. Jego nabycie nie oznacza automatycznie, że amator ryb staje się ich posiadaczem. Nie wiadomo bowiem, ile i jakie okazy złowi. Może też się zdarzyć, że wróci z pustymi rękami. Reasumując – nie można samego zezwolenia utożsamiać z towarem.
Zdaniem sądu zezwolenie na połów ryb jest klasyczną umową o świadczenie usług. Spółka udostępnia bowiem akwen z prawem pobierania pożytków (czyli ryb), a wędkarz płaci jej za to wynagrodzenie. Dostawą towaru byłaby natomiast sprzedaż złowionych przez firmę ryb.
Pozostaje jeszcze kwestia zakwalifikowania takiej usługi. Zdaniem sądu organy podatkowe, opierając się na opinii urzędu statystycznego, prawidłowo przyjęły, że mieści się w grupowaniu PKWiU „usługi związane ze sportem pozostałe, gdzie indziej niesklasyfikowane”. Znaczy to, że jest opodatkowana 22-proc. stawką (w tym wypadku nie przysługuje zwolnienie przewidziane w załączniku do ustawy o VAT).[b]To nie pierwszy taki wyrok olsztyńskiego WSA. Podobny pogląd przedstawił w orzeczeniu z 13 września 2007 r. (sygn. I SA/Ol 320/07[/b]).