[b]Trybunał Konstytucyjny uchylił 21 kwietnia 2009 r. definicję „sytuacji kryzysowej” w ustawie o zarządzaniu kryzysowym (sygn. K50\07)[/b]
Grupa posłów Lewicy zaskarżyła dwa przepisy uchwalonej w kwietniu 2007 r. ustawy o zarządzaniu kryzysowym. Ustawa stworzyła system zapobiegania przez organy władzy państwowej zagrożeniom dla obywateli (np. wskutek ataków terrorystycznych), przeciwdziałania im oraz usuwania ich skutków. Obejmuje zagrożenia mniejszego kalibru, które nie uzasadniają ogłaszania stanów klęski żywiołowej czy wyjątkowego.
Zaskarżone przepisy to definicje ustawowe wyjaśniające pojęcie „sytuacji kryzysowej” oraz „infrastruktury krytycznej”. Zdaniem wnioskodawców obie są niejasne i nieprecyzyjne. Ponieważ ustawa może prowadzić do ograniczenia praw obywatelskich właśnie w sytuacji kryzysowej, takie wady definicji oznaczają ich niekonstytucyjność.
Trybunał zgodził się z tym wnioskiem, ale tylko w odniesieniu do sytuacji kryzysowej. Sędzia Teresa Liszcz stwierdziła, że jej definicja narusza zasady przyzwoitej legislacji. Mówi ona o sytuacji będącej następstwem zagrożenia i prowadzącej do zerwania lub znacznego naruszenia więzów społecznych przy równoczesnym poważnym zakłóceniu funkcjonowania instytucji publicznych.
– Nie wiadomo, o jakie zagrożenie chodzi. Pojęcie „więzi społeczne” pochodzi z nauk społecznych i nie ma jednoznacznej treści – mówiła sędzia Liszcz. Zdaniem Trybunału[b] takiej wadliwej definicji nie może być w ustawie, która zezwala na użycie nadzwyczajnych środków (np. sił zbrojnych) do usuwania niebezpieczeństwa.[/b]