W ostatnich tygodniach debata ustrojowa w Polsce koncentruje się na problematyce wymiaru sprawiedliwości. Jest to niewątpliwie jeden z głównych tematów podejmowanych w środowiskach prawniczych. Wystarczy jednak porozmawiać z osobami o innym wykształceniu lub też zapoznać się z treściami publikowanymi na portalach społecznościowych przez osoby niezaangażowane w życie publiczne, żeby szybko zorientować się, iż nie są one szczególnie zainteresowane tym tematem, jeżeli w ogóle coś o nim wiedzą. Ustrój Rzeczypospolitej, podział władzy, relacje pomiędzy organami państwa i ich kompetencje to nie są zagadnienia poruszające obywateli tak bardzo, jak mogłoby się wydawać osobom zajmującym się tymi tematami na co dzień. Jak się wydaje, jednym z celów planowanego referendum konsultacyjnego dotyczącego zmiany konstytucji jest właśnie zaproszenie obywateli do ogólnonarodowej debaty na temat spraw najważniejszych. Warto jednak zwrócić uwagę na inny ważny aspekt, bez którego nie osiągnie się takiego celu. Chodzi oczywiście o edukację prawną, potrzebną każdemu w społeczeństwie określającym się mianem obywatelskiego.
Czytaj także: Bezpłatnej porady prawnej udzieli nie tylko prawnik
Temat ten jest aktualny także dlatego, że na ostatnim posiedzeniu Senat przyjął uchwaloną przez Sejm ustawę zmieniającą ustawę o nieodpłatnej pomocy prawnej oraz edukacji prawnej. Ustawa uchwalona została z inicjatywy prezydenta RP. Istotnie rozszerza ona dostęp do państwowej sieci punktów nieodpłatnej pomocy prawnej stworzonej w 2015 r. Celem zmiany było to, aby świadczona pomoc stała się bardziej efektywna, bez jednoczesnego zwiększania nakładów. Do tej pory punkty te cieszyły się znikomą popularnością. Obliczano, że średnio udzielano jedną poradę prawną na godzinę. System kosztował więc dużo, a rezultaty były poniżej przeciętnej. Przyczyną tego był przede wszystkim katalog podmiotów uprawnionych do uzyskania pomocy. Nie pomyślano w nim o wielu grupach potrzebujących, których nie stać na uzyskanie odpłatnej porady prawnej. Jednocześnie zakres udzielanej pomocy także mógł budzić wątpliwości.
Czytaj więcej w "Niepoprawnie o konstytucji"
Rewolucyjną, w znaczeniu pozytywnym, zmianą jest zbudowanie w znowelizowanej ustawie nowych zasad udzielania wsparcia na zaufaniu obywatela do państwa. Wystarczy bowiem, że zainteresowany złoży oświadczenie, iż nie jest w stanie pokryć kosztów pomocy. Nie musi okazywać zaświadczeń i innych dowodów potwierdzających jego trudną sytuację. Ustawodawca przyjął założenie, że skoro obywatel na piśmie stwierdza, że na poradę go nie stać, to nie ma powodu, żeby mu nie ufać. Porada prawna i wiążąca się z nią edukacja prawna nie może być schowana za murami formalności, których pokonanie może być już samo w sobie trudne i zniechęcające. Skoro na ten system wydatkowane są środki publiczne, to lepiej zaryzykować, że ktoś wyłudzi poradę prawną, niż utrzymywać prawników, którzy nie udzielają porad wcale lub bardzo mało. Trudno też zgodzić się z tezą, że takie podejście do nieodpłatnej pomocy prawnej psuje rynek usług prawniczych. Czy naprawdę człowiek, który deklaruje, że nie jest w stanie pokryć kosztów pomocy prawnej, jest potencjalnym klientem mogącym dać zarobek kancelarii adwokackiej lub radcowskiej?