Przepisy tzw. tarczy 4.0 wprowadziły na okres dwóch lat nowy, rozbudowany mechanizm ograniczający przejęcia spółek. Reformę ustawy o kontroli niektórych inwestycji z 2015 r. uzasadniono potrzebą ochrony polskich przedsiębiorstw przed wrogimi akwizycjami w warunkach kryzysu wywołanego epidemią Covid-19. Jednak skutkiem nowej regulacji może być obniżenie efektywności i konkurencyjności polskiej gospodarki, a przez to pogłębienie zjawisk kryzysowych – piszą Adam Opalski, Maciej Kacymirow i Filip Kijowski.
Tama dla zagranicy
Ochrona strategicznych przedsiębiorców przed przejęciami, które mogą wywołać negatywne następstwa społeczne, od dawna wywołuje spory. Na początku obecnego stulecia kontrowersje rodziła praktyka przyznawania sobie przez kraje członkowskie UE tzw. złotych akcji w podmiotach użyteczności publicznej. W ostatnich latach wagę problemu unaoczniła w Europie ekspansja inwestorów zewnętrznych (np. chińskich), formalnie reprezentujących kapitał prywatny, lecz faktycznie powiązanych z państwem pochodzenia i realizujących niekiedy cele pozaekonomiczne. Prawodawstwo unijne nie wypracowało dotychczas satysfakcjonującej odpowiedzi na to zjawisko, gdyż nakazuje traktować inwestycje pozaunijne według tych samych kryteriów jak wewnątrzunijne. Do tej pory udało się jedynie ustanowić wspólne ramy monitorowania inwestycji zagranicznych w UE.
Czytaj też: Polski rząd ogranicza przejęcia spółek
Pandemia Covid-19 i wywołany nią kryzys gospodarczy ukazały, że konieczna jest nie tylko ochrona m.in. infrastruktury krytycznej, ale również zabezpieczenie posiadania w przedsiębiorstwach krajowych (unijnych) zdolności i kompetencji w dziedzinach o istotnym znaczeniu ogólnospołecznym. Zalicza się do nich m.in. niektóre sfery sektora informatycznego i telekomunikacyjnego (np. operacje big data, transmisję głosu i danych, kompetencje w obszarze oprogramowania w sektorach krytycznych, takich jak ochrona zdrowia albo transport) czy wybrane obszary sektora medycznego (np. dostęp do szczepionek i substancji czynnych leków).
Polski wynalazek?
Na tym tle rozwiązania tarczy 4.0 wyraźnie rozczarowują. Wprawdzie spod restrykcji wyłączono nie tylko inwestorów z państw UE oraz EOG, ale także krajów OECD. Umożliwia to utrzymanie dotychczasowych zasad inwestowania, m.in. przez podmioty z USA i Wielkiej Brytanii, a więc kluczowych państw, z których wywodzą się fundusze kapitałowe (w szczególności private equity) zaangażowane w Polsce.