Gargul: opodatkowanie spółek komandytowych jest krótkowzroczne

Wprowadzanie nieprzemyślanych zmian dotyczących spółek komandytowo-akcyjnych jest krótkowzroczne. Celów fiskalnych nie realizuje się poprzez opodatkowanie każdej możliwej czynności – zauważa prawnik Michał Gargul.

Publikacja: 10.07.2013 08:45

Red

W ostatnim czasie panuje dość burzliwa dyskusja prawno-polityczna w zakresie właściwego opodatkowania spółki komandytowo-akcyjnej, a także spółki komandytowej. Wstępnie kontrowersje wynikały z wątpliwości w zakresie opodatkowania akcjonariuszy spółek komandytowo-akcyjnych. Przełomem i iskrą zapalającą lont w stosunku do obecnych planów legislacyjnych była uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego z 16 stycznia 2012 r. (sygn. II FPS 1/11), której teza, pod presją orzecznictwa innych sądów administracyjnych, została zastosowana przez ministra finansów w ogólnej interpretacji przepisów prawa podatkowego z 11 maja 2012 r. (DD5/033/1/12/KSM/DD-125).

Minister finansów stworzył wehikuł pozwalający na brak bieżącego opodatkowania dochodów uzyskiwanych z działalności operacyjnej prowadzonej przez spółki komandytowo-akcyjne. Spowodowało to, że prowadzenie działalności gospodarczej w postaci spółki komandytowo-akcyjnej stało się bardziej atrakcyjne dla inwestorów, co przełożyło się na tendencję wzrostową zakładania struktur opartych na takich spółkach.

Ministerstwo Finansów stwierdziło jednak, że stworzony mechanizm powszechnej optymalizacji podatkowej jest złym kierunkiem prowadzącym do zmniejszenia wpływów w budżecie. Postanowiono więc przygotować projekt zmian w ustawach podatkowych. Sporządzony w pośpiechu projekt odzwierciedla stare powiedzenie „gdzie się człowiek śpieszy, tam się diabeł cieszy". W wyniku szybkich prac legislacyjnych Ministerstwo Finansów popełniło siedem kardynalnych grzechów głównych, które po wprowadzeniu projektowanych przepisów znacznie osłabią tempo działalności gospodarczej oraz inwestycji. Mogą też doprowadzić na skraj upadłości wiele średnich i małych przedsiębiorców.

Gniew oraz zazdrość

Pierwsze grzechy Ministerstwa Finansów to gniew oraz zazdrość z powodu powszechnego uciekania się przedsiębiorców do prowadzenia działalności w formie spółek komandytowo-akcyjnych oraz unikania przez nich odprowadzania na bieżąco podatku dochodowego. Poczucie gniewu wywołane zostało u ministra finansów z jego własnej winy. Dokonał on bowiem błędnej implementacji w ogólnej interpretacji podatkowej stanowiska Naczelnego Sądu Administracyjnego, którego orzeczenie było podyktowane głównie analizą prawa handlowego w zetknięciu z prawem podatkowym. Ten sam gniew spowodował szybkie i nieprzemyślane propozycje zmian w ustawach podatkowych mających na celu ukrócenie procederu optymalizacji podatkowej.

Chciwość i nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu

W procesie tworzenia projektu zmian w ustawach podatkowych dopuszczono się grzechu nadmiernej chciwości oraz nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Ministerstwo Finansów, mając na uwadze jedynie krótkowzroczną chęć zwiększania wpływów do Skarbu Państwa poprzez ukrócenie optymalizacji podatkowej, wprowadza drastyczne zmiany systemowe w opodatkowaniu nie tylko spółki komandytowo-akcyjnej, ale także spółki komandytowej. W uzasadnieniu tych zmian wskazano, że wobec akcjonariuszy SKA wprowadzono nieuzasadnioną preferencję podatkową, zatem najprostszym wyjściem w takiej sytuacji – w ocenie ministerstwa – jest nadanie SKA podmiotowości na gruncie CIT i wprowadzenie dwupoziomowego opodatkowania dochodów osiąganych przez spółkę – najpierw na poziomie spółki, a następnie na poziomie wspólników.

Takie założenie jest jednak błędne i krótkowzroczne, gdyż celi fiskalnych nie realizuje się jedynie poprzez wprowadzenia obowiązku podatkowego od każdej możliwej czynności. Ministerstwo Finansów powinno mieć dalekowzroczny cel rozwoju przedsiębiorczości w Polsce i wprowadzić odpowiednie mechanizmy prawne zachęcające do dalszych inwestycji. Powinna mu przyświecać reguła, aby jeść małymi porcjami, ale z większej liczby źródeł. Tymczasem proponowana forma zmian w prawie spowoduje wyprowadzenie kapitału z Polski do państw stosujących łagodniejszą politykę podatkową, a także zmniejszenie liczby miejsc pracy, gdyż dojdzie do przenoszenia działalności operacyjnej za granicę. Czasami łagodniejsza polityka fiskalna może pozwolić na otwarcie się nowych inwestorów na rynek polski i rozwój przedsiębiorczości, która jest podstawą kapitalizmu. Zwłaszcza że SKA zakładane były głównie z uwagi na ulgę podatkową wspomagającą inwestycję. Ulga powodowała, że inwestorzy mogli dokonywać wpłat na poczet działalności i nie ponosić konsekwencji podatkowych, natomiast pomnażany majątek był reinwestowany. Skarb Państwa pominął korzyści z reinwestowania kapitału i nie pomyślał, że podatek dochodowy byłby zapłacony, ale w późniejszym terminie, po realizacji większej inwestycji.

W odniesieniu do spółek komandytowo-akcyjnych można doszukać się powodu zmian podatkowych, należy zaś stanowczo podkreślić, że powodu takiego nie można znaleźć w stosunku do spółek komandytowych. Ministerstwo w tym zakresie poddało się całkowicie uczuciu chciwości, które stworzyło nieuzasadnione plany w zmianach w opodatkowaniu spółek komandytowych. Uzasadnieniem takich zmian według ministerstwa jest zapewnienie równego traktowania podmiotów wobec prawa oraz uniknięcie wykorzystania SK do optymalizacji podatkowych. Tymczasem spółki komandytowe nie stanowią w swej istocie żadnego wehikułu dla optymalizacji, gdyż nie zapewniają one żadnych korzyści podatkowych w porównaniu z innymi spółkami osobowymi. Są one powszechnie wykorzystywaną formą prowadzenia działalności gospodarczej (opodatkowane są jak spółka jawna), która pozwala na pewne ograniczenie odpowiedzialności inwestorów (komandytariuszy w stosunku do zobowiązań umownych spółki – nie publicznoprawnych). Proponowana zmiana tak naprawdę najbardziej uderzy w średnich przedsiębiorców prowadzących działalność w tej formie. Pod koniec 2012 r. według danych GUS na rynku polskim było ok. 2,8 tys. spółek komandytowo-akcyjnych, spółek komandytowych zaś – ponad 10,5 tys.

O ile zatem zmiany dotyczące SKA można by uznać za częściowo uzasadnione charakterem tych podmiotów, to propozycję dotyczącą spółek komandytowych z całą pewnością należy uznać za niekorzystną, zwłaszcza w kontekście obserwowanego spowolnienia gospodarczego.

Lenistwo, pycha oraz nieczystość

Proponowane zmiany wskazują także, że dopuszczono się grzechu lenistwa, pychy oraz nieczystości. Grzechy te popełniono głównie poprzez wprowadzenie nieprzemyślanych do końca, rewolucyjnych zmiany systemowych względem SKA i SK. Projekt niesie w swym uzasadnieniu argument zrównania opodatkowania wspólników spółek osobowych, choć w konsekwencji prowadzi do pogorszenia tego stanu poprzez podwójne opodatkowanie dochodu właściwe dla spółek kapitałowych. Spowoduje to, że komentowane spółki ze stanu neutralności podatkowej przejdą w stan de facto podwójnego opodatkowania.

Ministerstwo popełnia wskazane grzechy (w szczególności grzech nieczystości) poprzez złamanie standardów etycznych i powszechnie uznanych zasad prawnych, w tym głównie zasady powszechnego zaufania do organów władzy państwowej.

Komentowany projekt zmian narusza również zasadę konstytucyjną zakazu działania prawa wstecz. W przypadku spółek komandytowych oraz komandytowo-akcyjnych, których rok obrotowy rozpoczął się przed 1 stycznia 2014 roku i kończy się po tym dniu, przewidziany został obowiązek zamknięcia ksiąg rachunkowych i sporządzenia sprawozdania finansowego na 31 grudnia 2013 r. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego w przypadku podatków dochodowych zmiany w przepisach nie mogą wchodzić w życie w trakcie roku podatkowego. Przepisy przejściowe zaś wymuszają na spółkach komandytowych oraz komandytowo-akcyjnych zamknięcie roku obrotowego, wbrew postanowieniom zawartym w umowie spółki albo statucie. Skoro zasadą jest, że w trakcie okresu rozliczeniowego nie można zmienić przepisów, to tym bardziej nie można nadać danemu podmiotowi statusu podatnika.

Warto zwrócić uwagę, że wspominane zarzuty zostały również podniesione przez Ministerstwo Gospodarki w opinii z września 2012 r., gdzie również zwracano uwagę na ryzyko naruszenia przez projekt zasad konstytucyjnych i spadku zaufania przedsiębiorców do organów podatkowych. W uwagach Ministerstwo Gospodarki wskazało, że obecny stan należy oceniać pozytywnie z uwagi na możliwość reinwestowania w całości zysków przez SKA. Wskazało też na korzyści, jakie z tego płyną w obliczu pogarszającej się koniunktury.

Skutki planów resortu

Podsumowując, popełnione grzechy legislacyjne w sposób znaczny wpływają obecnie na poziom komfortu inwestycji w Polsce. Wprowadzenie proponowanych zmian w opodatkowaniu komentowanych spółek spowoduje załamanie się wielu podmiotów, zwłaszcza prowadzących działalność w formie spółki komandytowej. Stabilność działalności i płynność finansowa tych podmiotów zostanie zachwiana. Konsekwencją tych działań w zakresie głównie małych i średnich przedsiębiorców będą liczne upadłości i likwidacje.

Należy pamiętać, że zadaniem państwa jest pobudzanie gospodarki i wprowadzanie elastycznych form prowadzenia działalności. Takie podejście jest powszechne w innych państwach. Proponowane zmiany drastycznie zahamują taki rozwój i będą sygnałem dla zagranicznych inwestorów, że system podatkowy w Polsce jest niestabilny, że stosuje się tutaj zasady odmienne od tych powszechnie panujących w innych krajach oraz że z dnia na dzień wprowadzone mogą zostać negatywne zmiany skutkujące zahamowaniem danej inwestycji. W konsekwencji spowoduje to (jeżeli już nie spowodowało) poszukiwanie lepszych rozwiązań dla biznesu w innych krajach.

Ponadto nie można dokonywać zmian, mając na uwadze tylko chęć poszerzenia wpływów do Skarbu Państwa. Należy przecież rozważyć także racjonalność poprawek oraz ujęcie ich w całości obecnego systemu prawnego. Powinno się tutaj uwzględnić specyfikę konstrukcji prawnej wynikającej z prawa handlowego, a także specyfikę prawa podatkowego względem opodatkowania spółek osobowych i kapitałowych. Nie należy więc kierować się tylko polityką jak największych wpływów fiskalnych, ale trzeba przypomnieć sobie genezę powstania takiego tworu jak spółka komandytowo-akcyjna i komandytowa.

Spór trwa tak długo, że zatarły się główne cechy wspomnianych spółek, które powinny mieć swoje odwzorowanie w prawie podatkowym. Chodzi o hybrydalny charakter spółki komandytowo-akcyjnej (i spółki komandytowej) jako spółki osobowej, będący konsekwencją występowania dwóch grup wspólników o zróżnicowanym statusie prawnym, to jest komplementariuszy i akcjonariuszy (komandytariuszy). Komplementariusz jako podmiot zarządczy prowadzi bieżącą działalność gospodarczą, akcjonariusz (komandytariusz) jest zaś podmiotem inwestycyjnym, który daje tylko kapitał na poczet działalności, lecz jej nie prowadzi. Taki podział w założeniach statusu wspólników tej spółki powinien mieć bezpośredni skutek w zakresie opodatkowania.

SKA jest tworem powołanym do tego, aby osoby, które mają pomysł na inwestycje, ale nie mają funduszy, mogły się rozwijać poprzez pozyskiwanie inwestorów (którym zagwarantowane jest bezpieczeństwo i komfort inwestycji).

Oczywiście w tym zakresie nie można do końca opowiadać się za bezwzględnym brakiem opodatkowania takich inwestorów. Należałoby raczej poszukać rozwiązania „po środku". W tym zakresie proponuję wniosek de lege ferenda w zakresie jasnego i prostego sformułowania w ustawach o podatkach dochodowych momentu opodatkowania zysków w SKA za poprzedni rok obrotowy. Proponuję wprowadzenie przepisu, który określałby powstanie obowiązku podatkowego po stronie akcjonariuszy w momencie zatwierdzenia przez spółkę sprawozdania finansowego za poprzedni rok obrotowy (bez względu, czy dokonywane będą wypłaty ze spółki, czy nie).

Spowoduje to, że inwestor w ciągu roku podatkowego będzie miał zagwarantowane bezpieczeństwo zainwestowanego kapitału, a Skarb Państwa uzyska należne przysporzenie, jeżeli SKA wypracuje zysk w danym roku rozliczeniowym. Kwestie zaś spółek komandytowych należy pozostawić bez zmian, gdyż ich funkcjonowanie nie niesie żadnych negatywnych konsekwencji podatkowych względem fiskusa oraz nie są one wykorzystywane jako mechanizmy optymalizacji podatkowej.

Autor jest prawnikiem w Kancelarii Radców Prawnych Oleś & Rodzynkiewicz

W ostatnim czasie panuje dość burzliwa dyskusja prawno-polityczna w zakresie właściwego opodatkowania spółki komandytowo-akcyjnej, a także spółki komandytowej. Wstępnie kontrowersje wynikały z wątpliwości w zakresie opodatkowania akcjonariuszy spółek komandytowo-akcyjnych. Przełomem i iskrą zapalającą lont w stosunku do obecnych planów legislacyjnych była uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego z 16 stycznia 2012 r. (sygn. II FPS 1/11), której teza, pod presją orzecznictwa innych sądów administracyjnych, została zastosowana przez ministra finansów w ogólnej interpretacji przepisów prawa podatkowego z 11 maja 2012 r. (DD5/033/1/12/KSM/DD-125).

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Morał ze skandalu na wyspie Kos
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Łyk piwa za asystentów osób niepełnosprawnych
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Demokracja brzydkich ludzi
Opinie Prawne
Grzegorz Prigan: Donald Tusk wspierał Jacka Sutryka. Czy premier sam się ukarze?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Prawne
Arkadiusz Opala: Przywracanie praworządności - czy i kiedy będzie możliwe?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska