Po pół roku procesu Katarzyna W. usłyszała w wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo córki Madzi. Uzasadniając wyrok, katowicki sąd zapewniał, że nie ma najmniejszych wątpliwości, że kobieta jest winna śmierci dziecka. Choć prokurator żądał dla kobiety dożywocia, czyli najsurowszej kary, sąd okazał się łaskawszy. 25 lat więzienia to przedostatnia pod względem surowości kara przewidziana w kodeksie karnym. Jeśli taki wyrok się utrzyma, Katarzyna W. będzie mogła złożyć wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po 15 latach odbywania kary. O tym, czy je dostanie, zdecyduje sąd penitencjarny, który prześledzi zachowanie skazanej za kratkami, jej poprawę i sprawdzi rokowania na przyszłość.

To jeden ze scenariuszy, jaki można próbować pisać w sprawie dalszych losów Katarzyny W. Mogą one wyglądać też zupełnie inaczej. Już dziś tuż po ogłoszeniu wyroku adwokat W. zapowiedział apelację. Ostateczną decyzję podejmie po tym, jak przeczyta pisemne uzasadnienie wyroku. Jego sporządzenie może jednak trochę potrwać, bo samo ustne uzasadnienie zajęło sądowi prawie dwie godziny. Potem czasu będzie potrzebowała też obrona na sporządzenie apelacji. A to oznacza, że sprawa trafi do sądu odwoławczego apelacyjnego najprawdopodobniej za kilka miesięcy. Ten, badając zarzuty, może wyrok utrzymać i wówczas stanie się prawomocny albo uchylić i nakazać sądowi okręgowemu rozpoznać sprawę jeszcze raz. Od kolejnego ewentualnego wyroku sądu pierwszej instancji znów może być apelacja. I tak aż do skutku.

Nikt dziś nie wie, jaki będzie ostateczny finał sądowej sprawy Katarzyny W. Sąd wyrokujący nie miał najmniejszych wątpliwości co do jej winy. Wystarczyła mu jedna kategoryczna opinia biegłych. Być może sąd odwoławczy zarządzi kolejną. Jedno jest pewne – Katarzyna W. najbliższe lata spędzi za kratkami.

Obok wyroku oskarżona za zabójstwo ma też na swoim koncie inne zarzuty uznane za udowodnione. Sąd obciążył też oskarżoną wysokimi kosztami postępowania. To kwota ponad 118 tys zł.