Używam mocnych słów, ale ustawa jest naprawdę groźna. Jest to ustawa groźniejsza dla społeczeństwa niż sami przestępcy, przed którymi przepisy tej ustawy miały ludzi chronić. Ta ustawa jest nie tylko wymierzona w seryjnych morderców, sadystów i wszelkiej maści zwyrodnialców. Jej przepisy będą miały zastosowanie do „osób stwarzających zagrożenie", a więc tak na dobrą sprawę może ona dotyczyć każdego skazanego na karę pozbawienia wolności, któremu sąd nie zawiesił kary.
Co z drapieżcami seksualnymi
Art. 1 ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, który definiuje pojęcie „osoby stwarzającej zagrożenie", nie wspomina nawet półsłówkiem o groźnych przestępcach.
Przepis ten przez „osoby stwarzające zagrożenie" rozumie:
Oto co zostało z Lex Trynkiewicz. Gdzie się podziali ci wszyscy seryjni mordercy, brutalni bandyci, sadystyczni pedofile i różnej maści zwyrodnialcy, dla których te przepisy były specjalnie przygotowywane? Pamiętam, że w maju na jednej z konferencji wiceminister sprawiedliwości Wojciech Węgrzyn, który pochwalił się nowym pomysłem legislacyjnym resortu sprawiedliwości, użył nawet pojęcia „najpoważniejsi drapieżcy seksualni".
Nie znam przepisów o „psychuszkach", ale mam dziwne wrażenie, że one tak mniej więcej musiały wyglądać