Reklama

Umowa o pracę: czy jedyną słuszną formą zatrudnienia jest etat

Publikacja: 13.08.2015 03:00

Joanna Kalinowska

Joanna Kalinowska

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Trwa propaganda, że jedyną słuszną podstawą zatrudnienia jest etat. Do tego najlepiej, gdy jest to umowa na czas nieokreślony. Resztę nazywa się śmieciówkami i walczy z tą „patologią". Jeszcze jakiś czas temu śmieciówkami nazywano umowy o dzieło i zlecenia. Dziś ta definicja obejmuje też terminowe angaże pracownicze.

Pokłosiem tej walki są zmiany przepisów, które przedsiębiorcy odczują już na początku przyszłego roku. Najpierw wzrosną koszty pracy zleceniobiorców, a potem wejdą w życie zmiany limitujące możliwość zatrudniania na czas określony.

Ochrona praw zatrudnionych jest ważna. Ale nie każda zmiana musi leżeć w ich interesie. Co bowiem bedzie, gdy pracodawcy nie zechcą się zmierzyć z nowymi obciążeniami? W ostatecznym rozrachunku ucierpieć mogą zleceniobiorcy przeflancowani w wykonawców dzieł albo etatowcy tracący pracę tuż przed upływem 33 miesięcy stażu.

Trudno być w Polsce przedsiębiorcą. Co rusz brutalne przebudzenie ze snu o własnej firmie. Niby jestem żaglem i okrętem, ale ster trzyma rząd, który wyznacza kurs. Teraz obrał zaś kurs na wymuszenie, aby naturalnym wyborem podstawy zatrudnienia stał się etat. A i ten ma możliwie szybko zmienić się w związanie na czas nieokreślony.

Tylko czy ten manewr się uda? Czy pracodawca łatwiej zdecyduje się na umowę bezterminową, gdy zostanie przyciśnięty do muru? A może raczej ucieknie do zlecenia, jako bardziej elastycznego? Już teraz firmy szukają rozwiązań na przetrwanie. Przykładem jest kilka ostatnich interpretacji ZUS dotyczących oszczędności na prezesie (zob. Pensja z powołania wolna od składek na ZUS). Zapraszam do lektury.

Reklama
Reklama

Trwa propaganda, że jedyną słuszną podstawą zatrudnienia jest etat. Do tego najlepiej, gdy jest to umowa na czas nieokreślony. Resztę nazywa się śmieciówkami i walczy z tą „patologią". Jeszcze jakiś czas temu śmieciówkami nazywano umowy o dzieło i zlecenia. Dziś ta definicja obejmuje też terminowe angaże pracownicze.

Pokłosiem tej walki są zmiany przepisów, które przedsiębiorcy odczują już na początku przyszłego roku. Najpierw wzrosną koszty pracy zleceniobiorców, a potem wejdą w życie zmiany limitujące możliwość zatrudniania na czas określony.

Reklama
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną
Opinie Prawne
Jacek Dubois: To znamienne, że PiS nie dystansuje się od Ziobry i jego zastępców
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Walka idzie o awanse sędziów
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama