Od dwóch miesięcy na łamach prasy pojawiają się wypowiedzi przedstawicieli adwokatury poruszające kwestię niezależności radcy prawnego wykonującego zawód w ramach stosunku pracy. Niektórzy powtarzają wielokrotnie slogan: prawnik w stosunku pracy nie posiada przymiotu niezależności. Nie dziwiłbym się głoszącym takie hasła młodym adeptom tego zawodu. Tak przekazali im patroni w okresie aplikacji. Młodzi zachowują dystans do tej kwestii. Doświadczony już adwokat, przesiąknięty tradycją i etosem, powtórzy wspomniane hasła wielokrotnie, chyba że poświęci się lekturze ustawy o radcach prawnych (dalej: urp). Ale po co, jeżeli kontestowanie rzeczywistości jest wygodniejsze, a nadto zgodne z wewnętrznym przekonaniem. Niepokój natomiast budzą we mnie wypowiedzi adwokatów – a zarazem profesorów – Macieja Gutowskiego i Piotra Kardasa przedstawiających propozycję zmian dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Jednym z elementów tej propozycji – przypuszczam, że nie najważniejszym – są zmiany dotyczące samorządów prawniczych. Podstawą tych rozważań było założenie, że prawnicy dzielą się na niezależnych (tj. wykonujących wolny zawód) i pozostających w stosunku pracy. Uporządkowanie rynku usług prawniczych miałoby polegać na utrzymaniu dwóch samorządów. Przynależność do pierwszego zarezerwowana byłaby tylko dla prawników niezależnych, a drugi skupiałby wykonujących zawód w ramach stosunku pracy, którym tego przymiotu odmówiono. Nie znam odpowiedzi na pytanie, czym miałby zajmować się niezależny samorząd „zależnych" prawników. Chyba tym, czym związek zawodowy. Jest to uproszczona wizja, pozbawiona głębszej analizy w zakresie statusu radców prawnych (i innych prawników w Unii Europejskiej) zatrudnionych w stosunku pracy. Zaproponowano podział samorządu radców prawnych na dwie grupy: tych, którzy mają wzmocnić adwokaturę, i tych, którzy znajdą się w „samorządzie dla pozostałych". Mogę mieć więc tylko nadzieję, że wyłącznym zamiarem autorów było wywołanie „fermentu intelektualnego" w środowisku prawniczym.
Bariera mentalna
Koncepcja ta jest nie do przyjęcia z uwagi na zaproponowane kryterium podziału prawników. Także dla samorządu radców prawnych, w którym (według danych na 1 stycznia 2015 r.) 11 tys. osób wykonuje zawód w ramach stosunku pracy, a 4,5 tys. spośród nich łączy to z innymi formami wykonywania zawodu (kancelaria, spółka). Stanowią 30 proc. radców prawnych. Forma ta – niegdyś dominująca wśród radców prawnych – dziś występuje u dużych przedsiębiorców, w instytucjach i administracji publicznej. Stała się kością niezgody, gdy rozważano w 2010 r. ideę połączenia samorządów prawniczych. Dziś brak takiej woli zarówno u radców prawnych, jak i adwokatów.
Może jednak radca prawny pozostający w stosunku pracy – wbrew twierdzeniom niektórych – jest niezależny, tym bardziej że świadcząc pomoc prawną, ma gwarancje uchylające w tej właśnie sferze zasadę podporządkowania pracodawcy. Co istotne, gwarancje te mają rangę ustawową. Mamy do czynienia z radcowskim stosunkiem pracy, w którym specyficznie określono pozycję pracownika-radcy prawnego, jako poddanego podwójnej regulacji: przepisom prawa pracy i ustawy o radcach prawnych. Ustawa ta stwarza optymalny model, w którym modyfikuje się stosunek pracy radcy prawnego w sposób gwarantujący mu niezależność przy wykonywaniu pomocy prawnej dla pracodawcy. Gwarancje dotyczą stabilności zatrudnienia, odpowiedniej pozycji w hierarchii pracowniczej, braku związania poleceniami co do treści sporządzanych opinii prawnych, zasady samodzielnego prowadzenia sprawy, a także braku możliwości oceny wykonywania zawodu radcy prawnego przez pracodawcę bez udziału samorządu.
Nie może więc dziwić, że ta forma wykonywania zawodu nie stanowiła przeszkody w 1999 r. do przyjęcia Krajowej Rady Radców Prawnych do Rady Adwokatur i Stowarzyszeń Prawniczych Europy (CCBE), a tym samym została oceniona przez CCBE jako nienaruszająca wyrażonej w Kodeksie Etyki Prawników Europejskich zasady niezależności.
Przepisy o charakterze gwarancyjnym statuują niezależną pozycję radcy prawnego na etacie nie gorzej aniżeli „wolnego" adwokata świadczącego pomoc prawną dla podmiotu na podstawie umowy cywilnoprawnej. Sfera nacisków na kierunek rozstrzygnięcia w opinii prawnej może być nawet większa dla prawnika wykonującego zawód w ramach kancelarii, w realiach wolnego rynku i zagrożenia utratą klienta ze względu na wydanie niezadowalającej go opinii w sprawie. Czynnik zależności ekonomicznej może niestety zdecydować niekiedy o naruszeniu standardów zawodowych w celu usatysfakcjonowania klienta, zwłaszcza wobec rosnącej konkurencji i braku wzrostu popytu na usługi prawnicze.