Reklama

Robert Gwiazdowski: Przez tego strasznego Elona Muska przywrócimy w Polsce cenzurę

Jako że nie znalazłem jeszcze uzasadnienia prawnego przywrócenia w Polsce Urzędu Kontroli Publikacji, postanowiłem wspomóc milczące autorytety w dokonaniu odpowiedniej wykładni konstytucji. Derywacyjnej i wielopoziomowej oczywiście.

Publikacja: 16.01.2025 04:31

Elon Musk

Elon Musk

Foto: PAP/Newscom

Art. 54 ust. 1 stanowi co prawda, że „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Ale Julka z klasy 3a szkoły podstawowej na Wilanowie mówi swojej mamie, że „jak czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można”. A zgodnie z art. 72 ust. 1 „Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka”. Julka ma prawo do bezpiecznego życia w rodzinie, która – zgodnie z art. 18 – znajduje się „pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”.

Podobnie jak macierzyństwo i rodzicielstwo. A mama Julki martwi się, że Elon Musk dokona takiej manipulacji wyborcami przy pomocy swojej platformy społecznościowej, że nie zagłosują oni na kandydata Koalicji Obywatelskiej, tylko na innego kandydata obywatelskiego wspieranego przez faszystów z PiS, którzy chcieli sfałszować poprzednie wybory parlamentarne, a jak im się to nie udało, dzięki obywatelskiej postawie obywateli, którzy wówczas nie dali się zmanipulować, to chcieli wyprowadzić czołgi na ulicę.

Czy prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł nakazać Elonowi Muskowi usunięcie treści, które uzna za nielegalne?

Stres, który przeżywa mama Julki, wpływa źle na jej rodzicielstwo i całą rodzinę, więc Rzeczpospolita Polska musi wziąć ją pod ochronę i opiekę.

Czytaj więcej

Czy to na pewno TikTok wybierał Rumunom prezydenta?

Zgodnie zresztą z ust. 2 przywoływanego art. 54 konstytucji zakazana jest tylko „cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu”. A taka nie będzie miała miejsca. Nikt nie będzie musiał prosić o zgodę na opublikowanie jakichś treści na jakiejś platformie. Będzie to mógł zrobić w sposób niczym nieskrępowany. A prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł jedynie nakazać danej platformie usunięcie treści, które uzna za nielegalne. Nie będzie to więc prewencja, tylko działania następcze.

Reklama
Reklama

Bezpieczeństwo wymaga ochrony przed dezinformacją, aby Polacy nie mogli czytać wszystkiego, co publikuje Elon Musk

Z całą mocą należy także podkreślić, że obywatele mają prawo do „pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. A nie dezinformacji. Zgodnie z art. 5 Rzeczpospolita Polska zapewnia bezpieczeństwo obywateli. A ich bezpieczeństwo wymaga ochrony przed dezinformacją, aby nie mogli czytać wszystkiego, co ktoś opublikuje na jakiejś platformie społecznościowej, a już zwłaszcza na platformie należącej do Elona Muska, którego Donald Tusk zdemaskował niedawno jako ruskiego agenta, mówiąc, że jego „zależność od rosyjskich służb nie podlega dyskusji”. Jak nie podlega, to nie podlega.

I mogę taką opinię prawną walnąć ministrowi sprawiedliwości pro bono, żeby nie musiał wydawać podatków płaconych przez mamę Julki na jakieś płatne ekspertyzy.

Autor

Robert Gwiazdowski

Adwokat, profesor Uczelni Łazarskiego

Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Wczasowa łódka konna, czyli o zakazie reklamy alkoholu
Opinie Prawne
Piotr Podgórski: Projekt wysokiego ryzyka
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: TK, czyli organ pomocny politykom, dla obywateli bezużyteczny
Opinie Prawne
Mariusz Brunka, Arseniusz Finster: Starostowie z bezpośredniego wyboru?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Prawne
Tomasz Zalewski: Włoska lekcja cyberbezpieczeństwa
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama