Rzecznik praw obywatelskich wycofał się z przystąpienia do postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w kwestii kosztów sądowych, powołując się na sejmową uchwałę kwestionującą legalność tzw. sędziów dublerów. I ma to niebagatelne znaczenie. Oceny mocy prawnej takich uchwał Sejmu były podzielone i często determinowane sympatiami czy antypatiami politycznymi prawników. Prof. Marcin Wiącek, który dostrzegał więcej odcieni sporu o praworządność, nie należy jednak do żadnej politycznie zadeklarowanej grupy. Jego stanowisko może przeważyć szalę, zwłaszcza że w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, którą opublikujemy we wtorek o godz. 14, zadeklarował, iż zamierza kontynuować kurs nieuznawania składów z tzw. sędziami dublerami. Wzmacnia to pozycję tych, którzy opowiadają się za szybkimi zmianami w Trybunale. Ponadto stanowisko RPO może służyć za drogowskaz dla innych instytucji państwowych do obrania podobnego kursu i ignorowania części składów trybunału.
Czytaj więcej
RPO wycofał się ze sprawy przed TK. I będzie tak robił, gdy w składzie znajdzie się tzw. sędzia d...
Czy po sejmowej uchwale TK będzie nadal wydawał wyroki
Decyzja prof. Wiącka oprócz wzmocnienia mocy prawnej, ale też w konsekwencji politycznej uchwał, realnie nie zmienia sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. Ten w sprawie tzw. dublerów pozostaje nieugięty, uznając, że uchwały Sejmu nie są źródłem prawa i nie wywołują żadnych realnych skutków na działania tej instytucji.
W efekcie Trybunał Konstytucyjny będzie nadal wydawał wyroki z udziałem tzw. sędziów dublerów, a te po publikacji w dziennikach urzędowych będą miały moc obowiązującą. Nie istnieje bowiem obecnie żadna procedura czy instancja, która mogłaby neutralizować tego rodzaju wyroki. Są one niepodważalne.