Gdy podatnik bezskutecznie odwołał się od decyzji US i ostateczna była decyzja IS, to uprawnionym do stwierdzania jej nieważności był organ wyższego stopnia, czyli MF. Tu sytuacja obywatela już się pogarszała. Dla ochrony ich praw duże znaczenie miała więc praktyka organów i orzecznictwo sądów. Gdy nadużywano uprawnień to zwrot nagrabionego majątku trwał długo. Bowiem po stwierdzeniu nieważności decyzji ostatecznej w obrocie prawnym pozostawała decyzja wydana przez US i nierozpoznane odwołanie.
Organ drugiej instancji formalnie zobowiązany był więc ponownie rozpoznać odwołanie od decyzji US. W rzeczywistości zaś zobowiązany był natychmiast ją uchylić i umorzyć postępowanie w sprawie. Najczęściej bowiem stwierdzano nieważność decyzji, która utrzymywała w mocy decyzję US. Co oznacza, że skoro decyzja IS rażąco naruszała prawo to decyzja US musi być tak samo niezgodna z prawem.
Jednak od zawsze praktyka była taka, że organ odwoławczy na wykonanie decyzji stwierdzającej nieważność jego decyzji wykorzystywał cały maksymalny termin przewidziany w Ordynacji podatkowej na prowadzenie postępowania odwoławczego. To ewidentne nadużycie prawa i lekceważenie praw obywatela. To się bowiem nazywa postępowanie odwoławcze, ale nie ma z nim wiele wspólnego. Organ udawał, że nic się nie stało i pozorować przez 2 miesiące rzekome prowadzenie postępowania odwoławczego. Podczas gdy winien „spalić się ze wstydu”, że wydał rażąco błędną decyzję. Zdumienie budzi, że działo się to za wiedzą i przyzwoleniem MF i sądów administracyjnych. Obywatel zwrot zagrabionych mu bezprawnie pieniędzy otrzymać może dopiero po doręczeniu decyzji organu odwoławczego.
Od kilkunastu lat, po zmianie przepisów lekceważenie praw obywateli znacznie się zwiększyło. Gdy przedmiotem stwierdzenia nieważności jest decyzja organu odwoławczego to uprawnionym do stwierdzenia nieważności jest ….. ten sam organ, który taką decyzję wydał. Logikę tego rozwiązania porównać można do zmuszania dentysty do wyrwania sobie samemu zęba.
Wskutek powszechnego stawania sądów w obronie fiskusa i jego nadinterpretacji przepisów dotyczących przesłanek rażącego naruszenia prawa z instytucji tej w zasadzie uczyniono fikcję prawną. Przez wiele lat nikt nie reagował na zadziwiające wręcz stanowisko sądu, że konstytucyjną wartością jest jedynie trwałość decyzji, a nie jej zgodność prawem. Dopiero obecnie, wskutek działań FPP, rozpoczął się powolny proces odchodzenia od tego fatalnego dla systemu podatkowego poglądu.
Być może sędziowie nie rozumieją/nie wiedzą do czego służy instytucja stwierdzenia nieważności decyzji w podatkach, bo trudno znaleźć w doktrynie sensowne wypowiedzi na ten temat. Z niewiadomych powodów nikt jakoś nie pisze, że to niezwykle ważne zabezpieczenie praw obywateli przed nadużywaniem prawa przez fiskusa. Sądowa wykładnia spowodowała całkowitą zmianę systemu podatkowego. Doprowadzono bowiem w ten sposób do tego, że organy podatkowe nie są zainteresowane w wydawaniu decyzji zgodnych z prawem. Dążą do tego, aby decyzja stała się ostateczna i minął termin jej zaskarżenia do sądu. Organ wie, że statystyk wynika, iż zdecydowana większość obywateli nie korzysta z drogi sądowej. Gdy minie termin zaskarżenia to – wskutek właśnie sądowego prawotwórstwa – decyzja nigdy nie zostanie uchylona, bo tryb rażącego naruszenia prawa sądy uczyniły fikcją.