Polski Ład na naszych oczach z sukcesu przeobraża się w porażkę, ale przecież – przynajmniej w rządowej retoryce – nie może to być klęska. Władza nigdy nie przegrywa, winni mogą być najwyżej urzędnicy, jak w uniwersalnym powiedzeniu o dobrym carze i złych bojarach. W każdym razie nie mówi się o wstrzymaniu czy odroczeniu reformy – co postulują eksperci i biznes – a tylko o jej naprawie.
Ciekawie w tym kontekście zabrzmiała wypowiedź przedstawiciela prezydenta Andrzeja Dudy na środowym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, że prezydent oczekuje od rządu „kompleksowej wizji Polskiego Ładu 2.0”. Nieważne, że Polski Ład 1.0 sam podpisał – i to nie od razu, co mogłoby znaczyć, że analizował uchwalone przepisy. Wówczas wątpliwości nie miał. Ale może to tylko potwierdza, że dokonana przez rząd Zjednoczonej Prawicy rewolucja w podatkach jest jeszcze bardziej skomplikowana, niż myślano. A kolejne komplikacje tego systemu wychodzą na jaw dzień po dniu.