Dotąd bierni i obojętni ludzie wypowiadają osobistą wojnę Hitlerowi, tworzą swój mały ruch oporu. Są postaciami tragicznymi, ofiarami, zagubionymi w złym świecie. To fragment filmu „Alone in Berlin". Dzieło stara się nie tylko pokazać zupełnie przyzwoitych członków NSDAP, ale też przedstawić ich jako bezimienne ofiary systemu.
Liczba tego rodzaju produkcji w ostatnich latach wskazuje, że w świadomości zbiorowej Niemców dokonuje się istotne przesunięcie w kierunku coraz bardziej otwartego wybielania swojej historii. Widać to szczególnie w kulturze i mediach, które przez lata z niemym przyzwoleniem polskich władz wprowadziły do światowych słowników sformułowanie „polskie obozy śmierci". Od jakiegoś czasu polskie ambasady stanowczo reagują na tego rodzaju nadużycia, ale wieloletnie zaniedbania, przyzwyczajenia i stereotypy trudno wykorzenić. Dlatego każdą inicjatywę, taką jak obecnie podjęło stowarzyszenie Patria Nostra, które zamierza wytaczać kolejne procesy niemieckim mediom (wcześniej pozwało ZDF), należy pochwalić. Szkoda jednak, że tego rodzaju procesy pozbawione są realnego, finansowego wsparcia polskich władz, bo ogranicza się ono do warstwy retorycznej. A sami prawnicy twierdzą z ironią, że realizują program pro bono+. ©?