Polskiemu rządowi w styczniu została zakomunikowana sprawa Czeszel przeciwko Polsce (skarga nr 47731/19) dotycząca przewlekłości tymczasowego aresztowania. Skarżący, któremu zarzucono m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz wiele oszustw kredytowych, przebywał w areszcie od maja 2015 r. Przedłużając areszty, sądy powoływały się na prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego czynu, ryzyko matactwa (zwłaszcza że był w zorganizowanej grupie przestępczej), złożony charakter sprawy, obawę ucieczki z uwagi na brak stałego miejsca zamieszkania (mimo że mieszkał w Polsce przez całe życie) oraz surową karę, która groziła mu w razie skazania. Powoływały się przy tym na to, że współoskarżony w sprawie uciekł z Polski po tym, jak został zwolniony. Bez znaczenia pozostawało dla nich, że skarżący przyznał się do większości zarzucanych mu czynów. Zdaniem sądów chciał minimalizować swój udział w grupie przestępczej. Im dłużej trwało postępowanie, tym bardziej sądy skupiały się na potrzebie zakończenia śledztwa i tłumaczeniu, dlaczego nie było to możliwe wcześniej, przepisując wszystkie wcześniej podane argumenty. Wnioski o zastosowanie mniej uciążliwego środka zapobiegawczego były oddalane.