Czy firmowy prawnik musi więcej

O różnych aspektach pracy prawnika zatrudnionego w korporacji pisze profesor nadzwyczajny, dr hab., dyrektor Pionu Współpracy Regulacyjnej grupy TP SA

Publikacja: 10.12.2009 05:30

Czy firmowy prawnik musi więcej

Foto: www.sxc.hu

Red

Na łamach „Rz” rozpoczęła się bardzo ciekawa dyskusja na temat roli i pozycji prawnika w korporacji. Tematyka dotyczy sporej grupy prawników, którzy wykonują swój zawód w tej właśnie formie, tj. na podstawie umowy o pracę z podmiotem gospodarczym. W rozmowach, dyskusjach i podczas konferencji zwraca się uwagę, że prawnik korporacyjny musi się znać bardzo dobrze na biznesie, który jest przedmiotem działalności zatrudniającej go firmy, że wymaga to szczególnych predyspozycji przejawiających się w zdolności do szybkiej reakcji na zmieniające się otoczenie biznesowe i dobre zrozumienie potrzeb i oczekiwań klienta wewnętrznego. Trudno się nie zgodzić z tymi spostrzeżeniami i tezami. W rzeczy samej tak właśnie jest.

[srodtytul]Charakter zatrudnienia[/srodtytul]

Warto jednak zwrócić uwagę jeszcze na inny aspekt pracy prawnika wewnętrznego. Związany jest on z charakterem jego zatrudnienia. Ze względu na usytuowanie w strukturach korporacji prawnik ten jest traktowany jak każdy inny pracownik danego podmiotu gospodarczego. Firma ma określone zadania do zrealizowania, a prawnik wewnętrzny powinien wspierać ich realizację.

Nierzadko jednak się zdarza, że najlepszy pod względem biznesowym sposób osiągnięcia zakładanego celu okazuje się bardzo trudny do zrealizowania pod względem prawnym. Nikt nie chce być utożsamiany z tym, który tworzy tylko dodatkowe problemy i koszty związane z realizacją zakładanych celów. Prawnik z kancelarii może poprzestać na przygotowaniu profesjonalnej, lege artis sporządzonej opinii, tymczasem prawnik korporacyjny nie zawsze może zakończyć na tym swoją aktywność, musi jeszcze znaleźć rozwiązanie zagadnienia, które nie tylko spełni wymogi prawa, ale jeszcze będzie do zaakceptowania przez firmę. Niezadowolenie zatrudniającego go podmiotu z poziomu jego kreatywności i wsparcia dla bieżącej działalności firmy z pewnością będzie bardziej dla niego odczuwalne niż dla prawnika z kancelarii.

[srodtytul]Profesjonalna pewność[/srodtytul]

Prawnik w korporacji jest obowiązany dbać o to, aby firma i jej pracownicy przestrzegali przepisów prawa. Do niego zwraca się pracownik czy menedżer z prośbą o rozstrzygnięcie danej kwestii prawnej. Często się zdarza, że zajęcie określonego stanowiska prawnego oznacza uwzględnienie promowanego rozwiązania przez określoną osobę czy jednostkę korporacji, a odrzucenie innego. Wymaga to zdecydowania i konsekwencji w przedstawianiu tego stanowiska, a przede wszystkim profesjonalnej pewności co do jego poprawności.

Zupełnie nieszczęśliwa jest sytuacja dla prawnika i firmy, gdy stanowisko prawnika rozstrzygające ważne kwestie prawne jest traktowane w sposób niefrasobliwy. Tego rodzaju podejście zawsze źle się kończy dla firmy i prowadzonego przez nią biznesu. Pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy prowizorycznie rozwiązany problem powróci ponownie. Późniejsze jednak jego rozwiązanie zaangażuje nieporównywalnie większe środki i z pewnością będzie bardziej kosztowne dla firmy.

[srodtytul]Kwestia specjalizacji[/srodtytul]

W wypadku prawników wewnętrznych występuje bardzo wąska specjalizacja zawodowa wynikająca z konieczności bardzo dobrej znajomości zagadnień, które są związane z przedmiotem działalności firmy.

Przykładowo, z zakresu spraw, którymi się zajmuję, jeszcze dziesięć lat temu jako specjalizację można było określić zajmowanie się prawem telekomunikacyjnym, a dobra znajomość przepisów tej ustawy gwarantowała przyjęcie, że ktoś jest specjalistą w tej dziedzinie. Kilka lat temu już nie wystarczała dobra znajomość przepisów całej ustawy, powstała konieczność specjalizacji na poziomie poszczególnych zagadnień odpowiadających rozdziałom w tej ustawie, np. w zakresie dostępu telekomuniakcyjnego. Obecnie natomiast prawnicy specjalizują się już na poziomie zagadnień opisanych w poszczególnych artykułach tej ustawy, np. dotyczących umów o współpracy międzyoperatorskiej. Dochodzi do tego konieczność opanowania często bardzo specjalistycznej wiedzy z zakresu innych dziedzin, niezwiązanych z prawem, np. z zakresu finansów czy technologii. Dopiero dobra znajomość tych zagadnień pozwala na zajęcie się konkretnym problemem prawnym. Bez wcześniejszego zrozumienia często bardzo skomplikowanego stanu faktycznego nie można w ogóle się zająć problemem prawnym. Prawnik wewnętrzny powoli przestaje być wyłącznie prawnikiem, a staje się także po części ekonomistą czy finansistą.

[srodtytul]In-house lawyer nad Wisłą[/srodtytul]

Dobrze się więc stało, że dostrzeżono liczną grupę in-house lawyerów. W zachodnich państwach Unii Europejskiej od dawna funkcjonuje bowiem pojęcie „prawnika wewnętrznego/korporacyjnego” (in-house lawyer). Stanowią oni dobrze zorganizowaną grupę adresową widoczną podczas licznych konferencji, w periodykach itd.

Można się zastanawiać, dlaczego w Polsce jest inaczej. Dlaczego grupa tych prawników jest zdecydowanie mniej widoczna na konferencjach czy w publikacjach niż np. prawnicy z kancelarii czy uczelni prawniczych. Myślę, że jest kilka zasadniczych powodów.

Przede wszystkim w tej grupie prawników występują liczne podziały na mniejsze grupy wyznaczone przedmiotem ich specjalizacji, który to z kolei jest ściśle związany z biznesem, który obsługują. Przykładowo, na rynku telekomunikacyjnym działający prawnicy dobrze się znają, gdyż nie jest to aż tak liczne środowisko, a kontakty te są wyznaczane zagadnieniami, którymi się zajmują, obsługując firmy. Niekoniecznie już jednak prawnicy ci znają prawników wewnętrznych obsługujących sieci handlowe czy zajmujących się przemysłem farmaceutycznym.

Prawnicy ci koncentrują się też na bieżącej, wewnętrznej, obsłudze prawnej firm i dla nich głównym klientem jest tzw. klient wewnętrzny, czyli pracownik tego przedsiębiorstwa. Na zewnątrz występują więc wtedy, gdy pojawiają się spory sądowe lub zachodzi potrzeba kontaktu z instytucjami ściśle związanymi z działalnością ich firm, np. urzędami regulacyjnymi. Głównym więc środowiskiem ich pracy jest firma, którą obsługują.

Wreszcie wydaje się, że występuje pewna hermetyzacja tego środowiska z przyczyn wskazanych wcześniej. Powoduje ona, że prawnicy ci są skoncentrowani na tych zadaniach, które są wyznaczane bieżącą działalnością firmy, którą obsługują.

W związku z tym zdecydowanie należy pochwalić i poprzeć inicjatywę „Rz” w zakresie prowadzonej obecnie na jej łamach dyskusji o tej grupie prawników. Pozwoli ona prawnikom korporacyjnym na przyjrzenie się swojemu środowisku. Z pewnością będzie zaczątkiem wielu ciekawych inicjatyw integrujących i rozwijających to środowisko.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/12/10/czy-firmowy-prawnik-musi-wiecej/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego