Na łamach „Rz” wielokrotnie wypowiadałem się krytycznie na temat logiki, metody i praktyki reformowania [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/2000/DU2000Nr%2094poz1037a.asp]kodeksu spółek handlowych[/link]. Uwagi, które poczyniłem, znalazły później poparcie w zdecydowanej większości doktryny prawa handlowego, która bardzo krytycznie odniosła się do efektów nowelizacji. Koniec końców niektóre zmiany zostały sierotami, bo często nikt nie chciał się do końca przyznać do ojcostwa. Przykładem niech będzie powszechnie krytykowana nowelizacja k.s.h. z 23 października 2008 r., w której m.in. obniżono kapitał zakładowy w spółce z o.o. do 5000 zł.
Podnoszone były też wady innych nowelizacji, że przypomnę zmiany dokonane ustawą z 13 czerwca 2008 r., której zarzucono wadliwe implementowanie dyrektywy 2006/68/WE, m.in. w art. 312 1, 456, 458 k.s.h., czy zmiany z 25 grudnia 2008 r. implementujące dyrektywę 2007/36/WE, której zarzucono z kolei, że w sposób wątpliwy reguluje zasady funkcjonowania walnych zgromadzeń akcjonariuszy. Zarzut dotyczył też niepotrzebnego przenoszenia reguł funkcjonowania spółek z obrotu publicznego na spółki prywatne.
Poza tym zmieniano k. s. h. dużą nowelą z 12 grudnia 2003 r. oraz po dwa razy w latach: 2005, 2006, 2008, i raz w 2009 r., aby wymienić te najważniejsze.
To krytyczne odniesienie się do niektórych nowelizacji ma związek z nową propozycją zmian k.s.h., polegającą na reformie kapitału zakładowego w spółce z o.o. („Rz” z 18 stycznia 2011 r. [link=http://www.rp.pl/artykul/117809,595598-Reforma-kapitalu-zakladowego-spolki-z-o-o-.html]Reforma kapitału zakładowego spółki z o.o.[/link]). Być może jest jeszcze czas na dyskusję na ten temat oraz powstrzymanie zapędów nowelizacyjnych i tego wyrazem jest niniejszy tekst.
[srodtytul]Dziesięć razy „nie”[/srodtytul]