Pozew grupowy: zjawisko prawne i społeczne

Ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym daje konsumentom możliwość podejmowania wyzwań, jakich do tej pory podejmować nie mogli – uważa adwokat w kancelarii Wierzbowski Eversheds

Publikacja: 11.06.2011 05:00

Pozew grupowy: zjawisko prawne i społeczne

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka

Red

Prowadząc postępowanie grupowe z pozwu miejskiego rzecznika konsumentów w Warszawie przeciwko jednemu z banków, mam do czynienia – jako pełnomocnik powoda – z całkiem nową formułą świadczenia pomocy prawnej. Rola adwokata w tym postępowaniu jest znacznie szersza niż tradycyjna (udzielanie porad prawnych oraz reprezentowanie klientów w postępowaniach przed sądami i organami administracyjnymi). Kwestie organizacyjne oraz komunikacja w ramach grupy z zachowaniem zasad poufności relacji adwokat – klient nabierają nowego znaczenia. Już tylko te kwestie mogą w istotny sposób wpłynąć na cele i wartości zawodu adwokata oraz szerzej – wszystkich zawodów prawniczych, które są zaangażowane w postępowanie grupowe, a więc także radców prawnych oraz sędziów.

Nie tylko dla prawników ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (ustawa) niesie zmiany. Jestem przekonany, że pozwoli ona wykreować społeczne poczucie, iż konsument jest podmiotem prawa, którego równouprawnienie nie jest już tylko przedmiotem badań teoretyczno-prawnych, ale rzeczywistym zjawiskiem społecznym, z którym tzw. kontrahent konsumenta powinien się liczyć.

W marcu 2010 roku do kancelarii Wierzbowski Eversheds zwróciła się grupa osób, klientów jednego z banków. Ich celem było pozwanie tego banku, najchętniej w tzw. pozwie zbiorowym, i odzyskanie nadpłaconych ich zdaniem rat kredytowych.

To, co charakteryzowało te osoby, to determinacja i wola zrealizowania powyższego celu, a także czujność i dystans do wszelkich propozycji, szczególnie tych optymistycznych. Co dodatkowo ciekawe, w marcu 2010 r. ustawa nie była jeszcze obowiązującym prawem. Jej vacatio legis kończyło się 19 lipca 2010 r. Mimo to wszystkie te osoby były gotowe już wtedy w sposób profesjonalny i pełen determinacji poszukiwać pełnomocników, którzy podołają stawianemu przez nich zadaniu.

W pierwszym rzędzie konieczne było przedstawienie grupie zarysu koncepcji prawnej, która z jednej strony była na tyle realna i konkretna, aby mogła trafić do przekonania tych osób, a z drugiej na tyle elastyczna, by mogła ostatecznie zostać przekuta na ewentualny przyszły pozew.

Spotkania i rozmowy z tymi osobami uzmysłowiły mi, że konsument, który ma głębokie poczucie bycia ignorowanym i niesłuchanym, wyzwala w sobie ogromną energię i determinację, aby doprowadzić do sytuacji, w której jego głos i stanowisko będzie wyartykułowane z odpowiednią siłą. Więcej: by jego głos i stanowisko zostało skonfrontowane ze stanowiskiem „kontrahenta konsumenta" i aby zostało poddane niezawisłemu osądowi. Wtedy po raz pierwszy dostrzegłem, jak regulacje prawne mogą zacząć funkcjonować nawet jeszcze przed formalnym wejściem w życie.

Zgodnie z przepisami ustawy powodem jest zawsze tzw. reprezentant grupy. Może nim być albo członek grupy, albo miejski rzecznik konsumentów. Relacje między członkami grupy a reprezentantem nie są przedmiotem szerokiej regulacji prawnej. Sfera ta jest pozostawiana swobodnej decyzji członków grupy, a więc wybór reprezentanta ma charakter decyzji kolegialnej, która ma znaczenie nie tylko dla przyszłego reprezentanta, ale także dla toku przyszłego postępowania.

W dyskusjach, jakie toczyły się w ramach grupy, bardzo szybko stało się jasne, że najlepszym rozwiązaniem będzie zwrócenie się do miejskiego rzecznika konsumentów w Warszawie z prośbą o udział w postępowaniu w charakterze reprezentanta grupy konsumentów. Miejski rzecznik konsumentów w Warszawie, pani Małgorzata Rothert, po dogłębnej analizie przedstawionej jej sytuacji przyjęła tę funkcję.

Na bazie tych doświadczeń z całą pewnością mogę stwierdzić, że pomysł ustawodawcy, aby reprezentantem grupy w postępowaniu grupowym mógł być miejski rzecznik konsumentów, jest z perspektywy konsumentów bardzo dobrym rozwiązaniem i ma ogromną szansę sprawdzić się w praktyce.

Przy grupach małych, nie więcej niż 40 – 50 osób, w pełni można wyobrazić sobie komunikację tradycyjną, tzn. bez wykorzystania takich mediów jak np. Internet.

W wypadku grup liczniejszych taka komunikacja – w mojej ocenie – nie jest wystarczająco efektywna. Przez efektywność rozumiem przede wszystkim możliwość bieżącego informowania członków grupy o toku ich sprawy, a co ważniejsze – możliwość efektywnej interakcji z członkami grupy, którzy będą mogli bez zbędnej zwłoki odpowiadać na zadawane im pytania oraz komunikować się z własnej inicjatywy zarówno ze swymi pełnomocnikami, jak i reprezentantem.

Według mnie efektywna komunikacja dużych grup (100 osób i więcej) bez wykorzystania Internetu nie jest w praktyce możliwa. Jestem zdania, że rolą pełnomocnika wspólnie z reprezentantem grupy jest zapewnienie jej członkom maksymalnie pełnego, ale jednocześnie bezpiecznego dostępu do dokumentów postępowania, takich jak np. pisma procesowe wymieniane w jego toku czy relacje z przebiegu poszczególnych rozpraw. Pamiętać należy, że owa determinacja konsumentów, którzy zdecydowali się podjąć trud uczestniczenia w postępowaniu grupowym, w następnym etapie – już po wejściu do grupy – często przejawiać się będzie aktywnym uczestniczeniem w prowadzonej sprawie, choćby poprzez czytanie i komentowanie pism procesowych czy rozstrzygnięć sądu.

Ustawa jest tak skonstruowana, że dla członka grupy uczestnictwo w procesie ma w zasadzie charakter „bezobsługowy", niemniej – skoro sprawa bezpośrednio dotyczy praw i obowiązków każdego członka grupy – powinien on mieć zapewniony stały i bezpieczny dostęp do informacji o przebiegu postępowania w najszerszym możliwym zakresie. Poziom rzeczywistego uczestnictwa członków grupy w postępowaniu przeszedł wszelkie oczekiwania.

W spotkaniu organizacyjnym grupy, które odbyło się 1 grudnia 2010 r., uczestniczyło osobiście 158 osób, natomiast chronioną loginem i hasłem transmisję oraz retransmisję w Internecie obejrzały łącznie 362 osoby.

W kolejnej fazie postępowania 16 grudnia uruchomione zostało zamknięte forum internetowe, które nieprzerwanie działa do dziś i jest główną platformą wymiany informacji między reprezentantem grupy, pełnomocnikiem oraz członkami grupy. Do końca kwietnia 2011 r. poszczególne jego wątki zostały wyświetlone w sumie ponad 16 tysięcy razy.

Zamieszczoną na forum odpowiedź na pozew złożoną przez bank pobrano aż 511 razy. Ilość pobrań kolejnych pism procesowych wyniosła od 115 do 279. Dane te unaoczniają, jak mocno członkowie grupy są zaangażowani w toczące się postępowanie i jak ważne dla nich jest to, by być na bieżąco informowanym o jego przebiegu.

Dlaczego tak ważna jest efektywna komunikacja na linii członkowie grupy – reprezentant oraz pełnomocnik. Otóż ustawa jest tak skonstruowana, że sądy, przed którymi sprawy z pozwów grupowych będą się toczyły, nie będą miały żadnej możliwości bezpośredniego dotarcia do członków grupy. Wiele sytuacji w toku procesu będzie jednak wymagało uzyskania od nich pewnych informacji. Przykładem może być choćby proste pytanie sądu o charakterze organizacyjnym o to, jak dużą salę rozpraw należy zabezpieczyć. Pytania takie, co naturalne, będą kierowane do pełnomocników. Jeśli nie będą oni gotowi, by efektywnie zadać je członkom grupy, a następnie odpowiedź przekazać sądowi, postępowania grupowe mogą na lata utkwić w sądach, powodując frustrację wszystkich jego uczestników.

Opierając się na tych skromnych doświadczeniach pierwszych miesięcy funkcjonowania ustawy, można powiedzieć, że daje ona konsumentom możliwość podejmowania wyzwań, jakich do tej pory podejmować nie mogli. Niewątpliwie przepisy te działają jak katalizator i pozwalają konsumentom spojrzeć na swoje dotychczasowe relacje z „kontrahentami konsumentów" w inny – bardziej partnerski – sposób. Już samo to jest wartością nieocenioną, gdyż prawo w Polsce jest raczej postrzegane jako coś, co utrudnia życie niż odwrotnie. Skoro zatem mamy tu do czynienia z przepisami, które wyzwalają w konsumentach energię i chęć aktywnego działania, dochodzenia swoich praw oraz aktywnego uczestniczenia w ich dochodzeniu, to instytucję prawną, która na to pozwala, należy oceniać pozytywnie. Z całą pewnością podnosi ona świadomość prawną nie tylko uczestników, ale także obserwatorów postępowań grupowych.

Funkcjonowanie ustawy może też stać się przyczynkiem do dyskusji nad nową rolą pełnomocników procesowych, dla których z pewnością prowadzenie tego typu postępowań będzie stanowić wyzwanie zarówno prawne, jak i organizacyjne. Jestem jednak przekonany, że rola i cele adwokatury – zdefiniowane przez w art. 1 ustawy prawo o adwokaturze – w pełni mieszczą w sobie prawidłowe i efektywne prowadzenie postępowań grupowych, w ramach których już od pierwszej instancji mamy do czynienia z tzw. przymusem adwokacko-radcowskim.

Przepisy te będą też wyzwaniem dla sądów. Nie bez powodu ustawodawca przewidział obowiązkowy w nich udział trzech sędziów zawodowych. Wyzwanie to będzie miało wymiar zarówno merytoryczny, jak i organizacyjny. Szczególnie w tym drugim zakresie ważne będzie wsparcie sądu, dla którego profesjonalny pełnomocnik będzie jedynym kanałem komunikacyjnym z członkami grupy, tj. osobami, których praw i obowiązków będzie dotyczyło wydane przez sąd rozstrzygnięcie.

Od autora: dziękuję Aleksandrze Jankowskiej za pomoc w przygotowaniu artykułu

Autor jest adwokatem w kancelarii Wierzbowski Eversheds

Skomentuj ten artykuł

 

Czytaj też:

 

Zobacz więcej:

Prowadząc postępowanie grupowe z pozwu miejskiego rzecznika konsumentów w Warszawie przeciwko jednemu z banków, mam do czynienia – jako pełnomocnik powoda – z całkiem nową formułą świadczenia pomocy prawnej. Rola adwokata w tym postępowaniu jest znacznie szersza niż tradycyjna (udzielanie porad prawnych oraz reprezentowanie klientów w postępowaniach przed sądami i organami administracyjnymi). Kwestie organizacyjne oraz komunikacja w ramach grupy z zachowaniem zasad poufności relacji adwokat – klient nabierają nowego znaczenia. Już tylko te kwestie mogą w istotny sposób wpłynąć na cele i wartości zawodu adwokata oraz szerzej – wszystkich zawodów prawniczych, które są zaangażowane w postępowanie grupowe, a więc także radców prawnych oraz sędziów.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego