Rząd ulżył firmom z RMUA, ZUS nieprzygotowany do zmiany

Od kilku lat zapanowała moda na pomysły deregulacyjne, które mają rozwiązać wszystkie społeczne problemy, a autorowi zapewnić na długo popularność. Dlatego ambicją wielu polityków stało się zgłoszenie pomysłu na usunięcie jakiejś bariery i ulżenie przedsiębiorcom. Niektóre z tych pomysłów udało się nawet zrealizować...

Publikacja: 20.02.2013 19:33

Nierzadko dopiero wtedy zaczyna się problem. Bo to, że ustawodawca chce dobrze, nie oznacza wcale, że będzie dobrze. A adresaci regulacji, przedsiębiorcy, którym chce się ulżyć, z prawdziwą trwogą dowiadują się o kolejnych „ułatwieniach”, które jeszcze bardziej komplikują im życie.

Pomysłodawcy rzadko bowiem kiedy znają realia, w jakich funkcjonują firmy. A ich teoretycznie genialne wizje w zestawieniu z rzeczywistością to często prosty sposób na katastrofę.

Przykłady? Słynne już jedno okienko, które miało być synonimem otwartości państwa na przedsiębiorców, ale nigdy nie działało. Firmę łatwiej było zarejestrować, odwiedzając po kolei pięć urzędów.

Do kanonów wspierania biznesu wejdzie zapewne deregulacja podatkowa byłego już wicepremiera Waldemara Pawlaka z końcówki ubiegłego roku. Sensowność zmian była mocno wątpliwa, a tempo ich wprowadzania wielu przedsiębiorców przyprawiło o zawrót głowy.

Na łamach „Rzeczpospolitej” przedstawimy kolejny efekt mocno nieprzemyślanej deregulacji. Rząd ulżył firmom, likwidując obowiązek przekazywania pracownikom co miesiąc druków RMUA. Teraz wystarczy, że prześlą jedną zbiorczą informację raz w roku. Wszystko brzmi wspaniale, prawda? Przedsiębiorcy powinni odetchnąć z ulgą...

Powinni, ale nie odetchną, wręcz przeciwnie. Bo do zmiany nie przygotował się ZUS. Brak odpowiedniej nakładki w programie „Płatnik” (którego używają niemal wszystkie spółki) spowodował, że przedsiębiorca nie jest wstanie wygenerować jednego zbiorczego dokumentu za cały rok. Musi drukować 12 RMUA, po jednym z każdego miesiąca. W dużych firmach kadry załamują ręce, bo wydruki dla wszystkich pracowników idą w tysiące stron...

Tak kolejny „genialny” pomysł zderzył się z rzeczywistością. Nakładka na program „Płatnik”, która rozwiąże problem, w końcu się pojawi. W czerwcu. A teraz niech się martwią ci, którzy mieli mieć łatwiej.

Nierzadko dopiero wtedy zaczyna się problem. Bo to, że ustawodawca chce dobrze, nie oznacza wcale, że będzie dobrze. A adresaci regulacji, przedsiębiorcy, którym chce się ulżyć, z prawdziwą trwogą dowiadują się o kolejnych „ułatwieniach”, które jeszcze bardziej komplikują im życie.

Pomysłodawcy rzadko bowiem kiedy znają realia, w jakich funkcjonują firmy. A ich teoretycznie genialne wizje w zestawieniu z rzeczywistością to często prosty sposób na katastrofę.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: WIBOR? Polskie sądy nie czekają na Trybunał