Kopińska: W poszukiwaniu zaginionej tarczy antykorupcyjnej

Na pytanie, czy tarcza antykorupcyjna działa efektywnie, bardzo trudno odpowiedzieć. Za dużo jest znaków zapytania – pisze ekspert.

Publikacja: 11.12.2013 02:34

Kopińska: W poszukiwaniu zaginionej tarczy antykorupcyjnej

Foto: Rzeczpospolita

Red

Od 2005 r. w Polsce obowiązuje koncepcja, zwalczania korupcji głównie metodami represyjnymi. Uwierzono, że najlepszy efekt prewencyjny będzie miało nagłaśnianie w mediach zatrzymań i oskarżeń o korupcję znanych lub wpływowych osób. Organizacje, w tym Fundacja Batorego, skupione w Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych (AKOP) obstają przy stanowisku, że aby skutecznie ograniczać korupcję, trzeba równoważnie wykorzystywać trzy typy działań: represyjne, prewencyjne i edukacyjne.

Dlatego z dużym zainteresowaniem przyjęliśmy ujawnioną w prasie pod koniec 2008 roku informację o powołaniu tarczy antykorupcyjnej. Zadaniem służb specjalnych skupionych w tarczy miała być ochrona najważniejszych procesów prywatyzacyjnych i zamówień publicznych. Zdawało się, że nastąpił przełom w sposobie myślenia o ograniczaniu zjawisk korupcyjnych.

Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o zasadach działania tarczy oraz poznać ich podstawę prawną,  wystąpiliśmy z wnioskiem do KPRM. Poinformowano nas, że nie ma sformalizowanego charakteru, a każda z tworzących ją służb – ABW, CBA i SKW – w ramach tego projektu wykonuje właściwe dla niej zadania, wykorzystując środki z posiadanych budżetów. Podano również, że do ochrony wyselekcjonowano 161 procedur zamówień publicznych oraz 79 podmiotów przeznaczonych do prywatyzacji.

Proces ujawnienia dokumentu powołującego tarczę trwał ponad dwa lata i wymagał zaangażowania sądów administracyjnych, z NSA włącznie. Treść ujawnionego dokumentu była zaskakująca. Okazało się, że polecenie premiera o utworzeniu tarczy antykorupcyjnej ma charakter zapisu nieformalnej dyskusji prowadzonej przez szefów służb specjalnych na posiedzeniu Kolegium  do Spraw Służb Specjalnych 26 czerwca 2008 r.

Po wyborach 2011 r. rząd postanowił naprawić błąd. Decyzją z 5 stycznia 2012 r. przewodniczący Kolegium do Spraw Służb Specjalnych powołał zespół ds. koordynacji zwalczania korupcji. Zespół tworzą szefowie CBA, ABW, SKW, minister spraw wewnętrznych i sekretarz Kolegium. Zaprzestano używania terminu „tarcza antykorupcyjna". Zastąpiono go określeniem „osłona antykorupcyjna". Rozszerzono też zadania zespołu.

Od 2012 r. ochroną prewencyjną mają być objęte nie tylko największe przetargi i prywatyzacje. Każda służba ma odpowiadać za „osłonę antykorupcyjną wskazanych sektorów gospodarki narodowej".  Z udostępnionych nam dokumentów (dostępne na http://www.akop.pl/aktualnosci/2012-12-03.html) wynika, że w 2012 roku ABW miała osłaniać 26 projektów, między innymi budowę gazoportu czy przebudowę drogi ekspresowej S-7; CBA  – 28, w tym: rozbudowę systemu ePUAP o produkty nowej architektury czy wybór generalnego wykonawcy systemu e-Podatki; a SKW – 13, w tym takie jak: „pozyskanie zdalnie sterowanego systemu wieżowego z wyrzutnią PPK SPIKE zintegrowanego z KTO ROSOMAK" czy „pozyskanie bezzałogowych samolotów rozpoznawczych średniego zasięgu szczebla taktycznego".

Na pytanie, czy tarcza działa efektywnie, bardzo trudno odpowiedzieć. Sekretarz zespołu ds. koordynacji zwalczania korupcji twierdzi, że właśnie ze względu na jej prewencyjny charakter nie da się prowadzić analiz statystycznych jej skuteczności, a ponadto większość prowadzonych przedsięwzięć objęta jest klauzulą tajności. My danych tę ocenę bardzo by ułatwiło. Te dane to np.:  jaka była procentowa wartość prywatyzowanego majątku i zamówień publicznych chronionych tarczą w stosunku do pozostałych nieobjętych ochroną; jak zespół szacuje ryzyko wystąpienia korupcji w projektach objętych tarczą; jaka jest skala zagrożeń; ile było nieprawidłowości wykrytych w trakcie działania tarczy; jaki był współczynnik wykrywalności przestępstw korupcyjnych przy dużych prywatyzacjach i przetargach przed i po wprowadzeniu tarczy; czy wreszcie jakie rodzaje działań prewencyjnych są podejmowane w ramach Tarczy.

Tak długo, jak tego typu dane są niedostępne, skazani jesteśmy na domysły. Wykrycie tzw. afery informatycznej w MSWiA świadczy na pewno o sprawności śledczej funkcjonariuszy CBA, ale na pytanie, czy tej aferze nie można było zapobiec, co dla wszystkich byłoby lepsze, nie umiemy odpowiedzieć dopóty, dopóki nie będziemy wiedzieć, czy projekty prowadzone w CPI były chronione przez tarczę czy też nie. Jeśli były, to czemu dopuszczono do korupcji. A jeśli nie były, to czym się kierowano, uznając te postępowania, dotyczące, jak twierdzą media, sum pomiędzy 2 a 3 mld zł za niepodlegające „osłonie antykorupcyjnej".

Autorka jest ekspertem programu „Odpowiedzialne państwo" Fundacji im. Stefana Batorego.

Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Długi weekend konstytucyjny
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Konstytucja 3 maja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Przedsiębiorcy niczym luddyści
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Szef Służby Więziennej w roli kozła ofiarnego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Ryzyka planu na neosędziów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne