Mam nadzieję, że III RP znajdzie siły, by wysłać ich na polityczną banicję. Kodeks karny należy zaś czym prędzej, no, może po wyborach, uzupełnić artykułem, że kto łamie prawo, by wpłynąć na wynik wyborów, podlega karze pozbawienia wolności do lat ..., a w sprawie większej wagi bądź wysokiego urzędnika – do lat...
Za podglądnięcie sąsiada, jak głosował, kodeks karny przewiduje dwa lata więzienia, a za organizację w ramach agitacji wyborczej loterii, w której fanty są cenniejsze niż zwyczajowo używane w celach reklamowo-promocyjnych, kodeks wyborczy przewiduje grzywnę do 50 tys. zł, ale może się okazać potrzebny paragraf za złamanie konstytucji i niezależności NBP w celu wpływania na wynik wyborów, by nie dopuścić do wygranej opozycji.
Nawet rozumiem twórców kodeksów. Nie przyszło im do głowy, że może dochodzić do tak bezczelnych zamachów na konstytucję, więcej, na istotę, kręgosłup demokracji, czyli uczciwe wybory.
W taśmach „Wprost" jest wiele kompromitujących fragmentów, najcięższy jest ten: „Mamy deficyt budżetowy, ryzyko przekroczenia progu, 43 proc. w CBOS dla PiS i osiem miesięcy do wyborów (...) nie czarujmy się, że idziemy w taki wariant, że tylko i wyłączne ekonomika decyduje o ocenie stabilności kraju...".
Co z tym zrobi III RP? Zdymisjonuje ministra i szefa NBP, który złamał niezależność banku centralnego, wyraził pogardę dla Rady Polityki Pieniężnej? Może wszczęta zostanie procedura przed Trybunałem Stanu, która pewnie potrwa kilka lat i zakończy się jakąś symboliczną karą...