Bojańczyk: Krótkie życie dowodowe taśm z nielegalnego podsłuchu

Taśmy z nielegalnie nagranymi rozmowami mogą być wykorzystywane procesowo ?w postępowaniu karnym. Ale horyzont czasowy ?dla takiej operacji nie jest zbyt długi – pisze prawnik Antoni Bojańczyk.

Publikacja: 02.07.2014 09:45

Red

O

rgany powołane do ścigania przestępstw mają na to równo rok, potem dowody takie z reguły będą eliminowane z postępowania karnego. Na temat aspektów prawnych tzw. afery taśmowej można by pisać wiele: są tu ważne problemy konstytucyjne, pojawiają się też zagadnienia odpowiedzialności dziennikarskiej związanej z korzystaniem i ochroną anonimowych źródeł informacji. O jednej kwestii prawnej do tej pory nic się nie mówiło. Chodzi o pytanie, czy nielegalnie zgromadzone taśmy mogą być dowodowo wykorzystane w procesie karnym?

Na tak postawione pytanie należy udzielić odpowiedzi twierdzącej. Rzecz cała sprowadza się do poszukiwania zakazu dowodowego, który obejmowałby swoją dyspozycją dowody z nielegalnych nagrań zgromadzonych przez osoby prywatne. Jest przepis art. 393 § 3 k.p.k., który obejmuje dokumenty prywatne. Jeżeli powstały one w postępowaniu karnym i dla jego celów to nie można ich wykorzystać dowodowo. To pierwsze kryterium w przypadku tzw. taśm jest spełnione, co do drugiego należałoby to ewentualnie zbadać i dokonać odpowiednich ustaleń dowodowych w postępowaniu karnym. Kłopot z tym przepisem polega jednak na tym, że nawet jeżeli dopatrywać się w nim funkcji zakazu dowodowego, co nie jest pozbawione pewnej racji, to jest to oczywiście „kulejący" zakaz dowodowy, bo pomieszczony poza działem ustawy regulującym postępowania dowodowe i formułującym zakazy dowodowe (dział ustawy „Dowody").

Po drugie, co znacznie istotniejsze, dotyczy on jedynie dokumentów kodujących informację w sposób tekstowy. Chodzi w nim tylko o te dokumenty, które mają być odczytane na rozprawie. Nie obejmuje więc rejestracji dźwiękowych czy audiowizualnych. Próba przełamania wyraźnego kontekstu językowego art. 393 § 3 k.p.k. i objęcia jego dyspozycją również dokumentów innych niż dokumenty tekstowe nie tylko miałaby wyraźnie prawotwórczy charakter, ale prowadziłaby do pozbawionego podstaw ustawowych zawężenia (obowiązującej jeszcze w naszym procesie karnym) zasady prawdy materialnej.

Karkołomny ?pomysł

Nic także nie wynika dla omawianego tu zagadnienia z bardzo rozbudowanych przepisów procesowych regulujących kontrolę i utrwalanie rozmów. Są one adresowane do organów powołanych do ścigania przestępstw. Jak trafnie podnosi się w orzecznictwie SN, przepisy te nie dotyczą osób prywatnych i zbliżonych co do charakteru (podsłuchy) dowodów nielegalnie gromadzonych przez osoby prywatne. Pomysł stosowania tych przepisów do osób prywatnych na zasadzie analogii jawi się jako wręcz karkołomny. Są one bowiem napisane z myślą o organach powołanych do ścigania przestępstw i „zawodowo" działających w obszarze postępowania karnego, a nie do osób prywatnych. Dlatego też zidentyfikowanie „punktów wspólnych" tych regulacji mogących się odnosić na zasadzie podobieństwa również do osób prywatnych wymagałoby nie tylko nie lada prestidigitatorstwa interpretacyjnego, ale byłoby (patrz wyżej) tożsame z tworzeniem pozaustawowych zakazów dowodowych. Na gruncie prawa karnego procesowego jest to niedopuszczalne.

Otwarte pozostaje zagadnienie wykorzystania jako dowodu nagrania sporządzonego przez osobę prywatną działającą z poduszczenia organu powołanego do ścigania przestępstw. To już jakościowo całkowicie inna sytuacja niż gromadzenie dowodów w ramach „prywatnego śledztwa", bo osoba prywatna nie działa tu samodzielnie i na własną rękę, ale jest przedłużeniem czy instrumentem organu powołanego do ścigania przestępstw, dla którego ustawa postępowania karnego przewiduje szczegółowy tryb wyjednywania zgody na czynności godzące w takie prawa konstytucyjne, jak prywatność czy tajemnica komunikowania się. Wprawdzie kodeks takiej sytuacji wyraźnie nie reguluje, ale wiele przemawia za tym, żeby dowody zgromadzone przez osoby prywatne naruszające prawa i wolności konstytucyjne i działające „na zlecenie" organów państwowych uznać za niedopuszczalne w postępowaniu karnym (choć, trzeba to otwarcie przyznać, brak jest wyraźniej podstawy ustawowej dla takiego stanowiska). Nie ma bowiem wątpliwości, że chodzi tu tylko o wybieg formalny, o obejście prawa przez organ powołany do ścigania przestępstw, który chce zrzucić gorset normatywny krępujący jego działania w sferze wrażliwiej konstytucyjnie.

Przesunięcie ma w istocie charakter wyłącznie formalny działa tu nie organ postępowania (funkcjonariusz organu powołanego do ścigania przestępstw), ale osoba prywatna, wykonująca pracę na zlecenie i na rachunek organu państwowego. Pamiętać trzeba, że rygory związane z wyjednywaniem zgody na prowadzenie kontroli i utrwalania rozmów pełnią (niezależnie od funkcji kontrolnej) przede wszystkim funkcję prewencyjną, mają skutecznie zniechęcić aparat ścigania przed samowolnym podejmowaniem czynności ingerujących w prawa konstytucyjne poza jakąkolwiek kontrolą sądową.

Zaakceptowanie stanowiska, że dopuszczalne jest wykorzystanie dowodów zgromadzonych przez osoby prywatne działające jako „przedłużone ramię" organów ścigania oznaczałoby de facto przyzwolenie na jawne wręcz obchodzenie przepisów regulujących działanie organów ścigania. Gwarancje procesowe wiążące się czynnościami organów państwowych ingerującymi w prawa i wolności konstytucyjne miałyby wówczas po prostu czysto iluzoryczny charakter.

Powyższe uwagi nie zamykają jednak sprawy dopuszczalności wykorzystania nielegalnie dowodów zagadnienia. Trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch istotnych (i dyskusyjnych) kwestiach, które wiążą się dowodowym wykorzystaniem nielegalnie pozyskiwanych taśm.

Zmiany w procedurze

Pierwsza to sprawa zmieniającego się niebawem stanu prawnego. Tzw. wielka nowelizacja procedury karnej wprowadza do naszego pejzażu normatywnego wzorem wielu nowoczesnych systemów postępowania karnego coś na kształt exclusionary rule, czyli nowy zakaz dowodowy, obejmując dowody uzyskane do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 k.k. (art. 168a k.p.k.). Taśmy w tzw. aferze podsłuchowej powstały bez zgody zainteresowanych osób trzecich za pomocą urządzenia podsłuchowego. Nie będzie więc błędu w przyjęciu, że czyn ten (podsłuch) można zakwalifikować z art. 267 § 3 k.k. Oznacza to, że taśmy z tego podsłuchu można uznać za dowody „uzyskane z czynu zabronionego".

Nie prowadzi to jednak wcale do ich automatycznej dyskwalifikacji dowodowej. Ustawa wymaga ponadto, by działanie sprawcy miało charakter kierunkowy, by oprócz kryterium „uzyskania dowodu za pomocą czynu zabronionego" konieczne jest również działanie dla celów postępowania karnego. Ustalenie tego kryterium przez organ procesowy może natrafić na znacznie poważniejsze przeszkody. Nie chodzi tu tylko o to, że niezbędne jest dokonanie nie zawsze łatwych ustaleń dowodowych odnoszących się do strony podmiotowej, ale także o to, że nie za bardzo wiadomo, co robić w sytuacji współsprawstwa, gdy to tylko jeden ze sprawców działał kierunkowo. Wydaje się, że wówczas dowód jest, jeżeli można się tak wyrazić, „skażony" stroną podmiotową tego jednego sprawcy, który działał w celu dowodowym i dlatego jest niedopuszczalny. Ale to oczywiście tylko argumentacja o charakterze funkcjonalnym.

W związku z tym, że nowelizacja w zakresie nowego przepisu art. 168a k.p.k. wchodzi w życie 1 lipca przyszłego roku, powstaje pytanie jak – i czy w ogóle – nowa regulacja „chwyta" dotychczas powstałe dowody? Tu akurat ustawodawca przeciął ewentualne spory jasnym przepisem intertemporalnym. Nowego zakazu dowodowego nie stosuje się do czasu prawomocnego zakończenia postępowania w sprawach, w których przed dniem wejścia w życie nowelizacji wniesiono akt oskarżenia. Dla organów powołanych do ścigania przestępstw czy uprawnionych oskarżycieli w innych postępowaniach o charakterze represyjnym, jeżeli taśmy mogłyby zostać wykorzystane dowodowo w postępowaniu karnym (ale także w ewentualnym postępowaniu przez Trybunałem Stanu w sprawie deliktu konstytucyjnego), oznacza to wyścig z czasem. Tylko skuteczne wniesienie aktu oskarżenia (lub uchwały o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS) przed upływem roku pozwala na wykorzystanie dowodów. W razie spóźnienia cały wachlarz dowodów uzyskanych za pomocą czynu zabronionego będzie procesowo bezużyteczny.

Jest jeszcze jedna sprawa, o której trzeba wspomnieć w paru zdaniach. Nawet po wejściu w życie nowelizacji wątpliwości natury aksjologicznej będzie budziła kwestia wykorzystania dowodów uzyskanych za pomocą czynu zabronionego w pewnym wąskim zakresie. Chodzi tu o subtelną, ale jednak dość istotną dystynkcję w obrębie grupy dowodów uzyskanych nielegalnie. Otóż dowód taki może mieć co najmniej dwojakie znaczenie procesowe. Może on obejmować informacje wskazujące na to, że zostało popełnione przestępstwo, które (przestępstwo) jest samo w sobie „poza" nielegalnie uzyskanym dowodem. Nietrudno jednak wyobrazić sobie i inny wariant procesowy, tj. układ, w którym znaczenie informacyjne dowodu uzyskanego za pomocą czynu zabronionego polega na czymś jakościowo odmiennym, a mianowicie na tym, że dowód (np. nielegalne nagranie) rejestruje sam fakt popełnienia przestępstwa. Trzeba przyznać, że są to kompletnie odmienne sytuacje procesowe.

Odrębność sytuacji

W orzecznictwie SN dotyczącym wykorzystania dowodu z podsłuchu pochodzącego od osoby prywatnej zwraca się uwagę na odrębność sytuacji, w której podsłuch dotyczy samego faktu przestępstwa (w tym wypadku znieważenia, ale przecież równie dobrze może chodzić np. o płatną protekcję i całe spektrum innych przestępstw czy deliktów konstytucyjnych) i sygnalizuje się, że za dopuszczalnością takiego dowodu wręcz przemawiają względy możności dochodzenia ochrony dóbr na drodze karnoprawnej w sprawach z oskarżenia prywatnego.

W przeciwnym wypadku oskarżyciel byłby pozbawiony prawa domagania się ochrony przed naruszeniem dobra prawnego na drodze karnoprawnej. Oczywiście, dziś argument ten ma tylko posiłkowe znaczenie wobec tego, że dowód uzyskany z nielegalnego podsłuchu osoby prywatnej jest tak czy tak dopuszczalny. Ale po wejściu w życie art. 168a k.p.k. oba typy dowodów nielegalnych zostaną wyeliminowane, bo przepis został ujęty bardzo (zbyt) szeroko i nie przewidziano w nim żadnych wyjątków od dalekosiężnej reguły. W przypadku dowodów nielegalnych obejmujących sam fakt popełnienia przestępstwa konflikt aksjologiczny ujawnia się całą ostrością.

Organy stosujące prawo nie będą więc miały łatwego orzecha do zgryzienia. Oczywiście przy założeniu, że zechcą „zajrzeć" poza samą warstwę literalna przepisu art.168a k.p.k., bo warstwa ta jest, co trzeba lojalnie przyznać, ? całkowicie jasna. Ale czy z punktu widzenia kolizji dwóch wartości czy dwóch dóbr prawnych (z jednej strony dobra chronionego przez prawo karne materialne, z drugiej dobra naruszonego przez przestępstwo zarejestrowane przez nielegalny dowód) można zaakceptować taką sytuację? Sprawa budzi poważne wątpliwości, bo w układzie zderzenia dwóch dóbr prawnie chronionych niekoniecznie rozstrzygnięcie narzucone w sposób sztywny przez ustawodawcę (bezwzględna eliminacja dowodu uzyskanego nielegalnie za pomocą czynu zabronionego) będzie się pokrywała się z realną proporcją dwóch z dóbr prawnych, które mogą być zdecydowanie niewspółmierne. Ustawa, niestety, jednolicie traktuje wszystkie dowody uzyskane za pomocą przestępstwa. Znacznie lepsze byłoby rozwiązanie o charakterze elastycznym, które umożliwiałoby sądowi ważenie dwóch zderzających się ze sobą dóbr prawnych, naruszonego przy uzyskaniu dowodu i naruszonego przez przestępstwo zarejestrowane przez ten dowód. To już jednak kwestia zmiany ustawy lub badania jej konstytucyjności z punktu widzenia standardu proporcjonalności.

CV

Autor jest profesorem UW dr hab w Katedrze Kryminologii i Polityki Karnej, Uniwersytet Warszawski

O

rgany powołane do ścigania przestępstw mają na to równo rok, potem dowody takie z reguły będą eliminowane z postępowania karnego. Na temat aspektów prawnych tzw. afery taśmowej można by pisać wiele: są tu ważne problemy konstytucyjne, pojawiają się też zagadnienia odpowiedzialności dziennikarskiej związanej z korzystaniem i ochroną anonimowych źródeł informacji. O jednej kwestii prawnej do tej pory nic się nie mówiło. Chodzi o pytanie, czy nielegalnie zgromadzone taśmy mogą być dowodowo wykorzystane w procesie karnym?

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"