De facto jest to windykacja roszczeń cywilnych, której koszt ponosi Skarb Państwa.
Media poinformowały, że w imieniu producentów polskich filmów: „Obławy", „Czarnego czwartku", „Last minute", „Drogówki" i „Być jak Kazimierz Deyna" złożono zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, wraz z wnioskami o ściganie, w stosunku do co najmniej 103 tysięcy internautów. Chodzi o przestępstwo bezprawnego rozpowszechniania utworów z art. 116 ust. 1 lub 4 (forma nieumyślna) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Wnioski nie dotyczą pirackich portali, ale zwykłych osób fizycznych, które przy użyciu popularnego protokołu BitTorrent ściągały filmy na własny użytek, jednocześnie udostępniając je innym użytkownikom.
Torrent: ściągasz, ale też udostępniasz
Takie podwójnie działanie mają programy oparte o protokół BitTorent, zwane popularnie torrentami.
W uproszczeniu: umożliwiają one użytkownikowi ściąganie plików bezpośrednio od innych użytkowników (tzw. peer-to-peer). Jednocześnie za pomocą specjalnego serwera (tzw. tracker) udostępniają innym użytkownikom pliki (precyzyjnie – fragmenty plików) ze stacji roboczej ściągającego – co najmniej plik, który użytkownik właśnie ściąga. Innymi słowy, ściągając dany film, użytkownik jednocześnie umożliwia pobranie go innym internautom bezpośrednio ze stacji roboczej tego użytkownika. W ten sposób rozpowszechnia dany film w sieci.