Podejrzenia i prasowe zarzuty, że minister Cezary Grabarczyk uzyskał pozwolenie na posiadanie broni bez praktycznego egzaminu, obnażają dwie wady polskiego państwa, by nie powiedzieć: patologie. Lepsze traktowanie członków władzy i jej chorobliwą niechęć do udzielania takich pozwoleń ludziom spoza jej kręgów.
Broni w prywatnych rękach jest w Polsce sporo: ponad 100 tys. myśliwych ma ok. 300 tys. sztuk broni myśliwskiej, a z niektórych jej rodzajów można zabić żubra, nie tylko człowieka. 100 tys. policjantów może broń zabierać do domu, a do tego dochodzą funkcjonariusze innych służb mundurowych. A przecież mieszkają oni w tych samych kamienicach i przy tych samych ulicach co Kowalski.