Przez ostatnie dwa lata śląscy autonomiści zachęcali do deklarowania w spisie powszechnym odrębnej narodowości śląskiej w opozycji do polskiej. Jednak gdy większość Ślązaków zadeklarowała, że jednocześnie czuje się Polakami, bez mrugnięcia okiem ogłoszono, że to dowód na powstanie nowej mniejszości narodowej.
Odwracanie kota ogonem
„W spisie powszechnym w 2011 roku 809 tys. osób zadeklarowało, że są narodowości śląskiej" – twierdzi „Gazeta Wyborcza". Taką samą interpretację wyników podjęły inne media. Co charakterystyczne, zarówno „Gazeta Wyborcza", jak i „Dziennik Zachodni" informacje o wynikach spisu zilustrowały zdjęciami demonstracji Ruchu Autonomii Śląska, tworząc wrażenie wielkiej wygranej organizacji Jerzego Gorzelika. Idąc tym tropem, „Dziennik Zachodni" od razu zapytał Gorzelika o ocenę wyników spisu.
"Liczył pan, że teraz szybciej uda się przeforsować język śląski czy mniejszość śląską jako etniczną?" – pyta dziennik. "Liczę na rozsądek ze strony władz centralnych, na to, że usiądziemy wspólnie przy stole i rozważymy wszystkie kwestie. Zmieniły się okoliczności" – odpowiada Gorzelik.
O ile po jednej stronie sporu stoi wyrazisty podmiot – Ruch Autonomii Śląska, o tyle w obronie tradycji nierozłączności regionu od Polski odzywają się pojedyncze głosy
Na łamach „Wyborczej" specjalistka od spraw śląskich Aleksandra Klich stwierdziła: „Uznanie nas za mniejszość etniczną, a śląskiego za język regionalny nie jest już tylko kwestią dostosowania polskiego prawodawstwa do unijnego, ale sprawą zwykłej przyzwoitości państwa wobec obywateli. (...) Ślązakom chodzi po prostu o to, żeby polskie państwo zauważyło ich odmienność kulturową. Bez względu na to, czy narodowość śląska się rodzi, czy się urodziła, czy śląski jest gwarą, czy godką, Ślązacy dowiedli, że są grupą etniczną odrębną od polskiej, choć z Polską bardzo mocno związaną (dowodzi tego spis, ponad połowa zadeklarowała jednocześnie narodowość polską i śląską). Mają swoją historię, swój nieco inny język, zamieszkują wspólny teren i – najważniejsze – mają poczucie odrębności. Potrzebują uznania za mniejszość etniczną, nie tylko po to, by poczuć się lepiej, ale by zyskać pieniądze na regionalną edukację, kulturę, rozwój nauki, choćby leżących odłogiem badań historycznych nad Górnym Śląskiem".