To Jakub Śpiewak, szef fundacji Kidprotect.pl, przedstawiający się skromnie jako: „pedagog, fascynat myśli Janusza Korczaka i idei praw dziecka".
Właśnie zabrał na portalu Lisa głos w sprawie mrożących krew w żyłach wydarzeń spod Zielonej Góry. Oto policja przyłapała tam wyprzedzającą na trzeciego, pędzącą 107 km/h mamę wiozącą trójkę dzieci. „Ja bym jej te dzieci prawnie odebrał" - grzmi Śpiewak. – „W przypadku narażania dziecka prawo powinno być egzekwowane w sposób bezlitosny. W tak skrajnych sytuacjach jak ta z Zielonej Góry popierałbym odebranie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej".
A w jakich jeszcze? No, proszę państwa, „kto z was nie widział mamusi czy tatusia, którzy przebiegają przez jezdnię na czerwonym świetle albo w niedozwolonym miejscu, ciągnąc za sobą małe dziecko za rączkę?". I co, może to się nie nadaje do prokuratora? O nie, drodzy krzywdziciele pacholąt, Śpiewak czuwa i jeszcze poczujecie jego oddech na swych karkach.
A teraz serio. Proszę, darujcie sobie, moi polemiści, przekonywanie, że piratów drogowych powinno siękarać, a nieodpowiedzialni rodzice są zagrożeniem dla dzieci. To oczywista oczywistość, by zacytować nielubianego przez Śpiewaka klasyka (Śpiewak na Facebooku z polityki lubi tylko PO i posłankę Kochan). Nie wspieram piratów drogowych, dziecięcych bokserów, pedofilów, pijaków, ale i Śpiewaków (Pawle, wybacz, to nie o tobie).
Tak jak nie wspieram wyganiania diabła Belzebubem. 30-letnia matka postąpiła nierozważnie, ale jeśli sąd, idąc za naukami Śpiewaka, odebrałby jej dzieci, to większość Polaków rychło stałaby się bezdzietna. Hm, a może to i dobrze? Wtedy mógłby zająć się nimi nasz „członek międzynarodowej organizacji innowatorów społecznych" Ashoka Jakub Śpiewak.