Ogłaszając wielką „spowiedź” ministrów swojego rządu, premier Donald Tusk stara się upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Po pierwsze, stara się przygotować do pierwszej rocznicy wyborów 15 października. Zawsze zamiast robić jubileusz albo się przechwalać, lepiej jest pokazać opinii publicznej, że ciężko się pracuje. Na dodatek – zamiast osiadać na laurach – zdaje się rachunek przed wyborcami z tego, co w przeciągu roku udało się zrobić, a co nie.
Co Donald Tusk chce powiedzieć rozczarowanym wyborcom koalicji 15 października
Po drugie, jeśli chodzi o to, co się nie udaje, Donald Tusk również sprawnie zagrał. Bowiem zapowiadając, że chce, by każdy minister szczegółowo się rozliczył i spotkał z rozczarowanymi środowiskami, premier staje jakby po stronie wyborców naprzeciw swoich podwładnych. Jego deklaracja brzmi bowiem tak: to ja wraz z rozczarowanymi obywatelami i środowiskami będę was teraz rozliczał.
W ten sposób premier zamiast stawać się adresatem pretensji, zmienia strony i mówi: ja też chcę usłyszeć, co poszło nie tak i będę wraz z wami, drodzy obywatele, rozliczał swoich ministrów. Z jednej strony to próba zatarcia złego wrażenia, jakie zrobiło przyznanie się przez premiera do pomyłki w sprawie kontrasygnaty nominacji neosędziego do kierowania pracami jednej z izb Sądu Najwyższego.
Zamiast stawać się adresatem pretensji, zmienia strony i mówi: ja też chcę usłyszeć, co poszło nie tak, i będę wraz z wami, drodzy obywatele, rozliczał swoich ministrów
Z drugiej Donald Tusk już nieraz puszczał oko do wyborców. Tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Tusk mówił na placu Zamkowym, że jest rozczarowany słabym tempem prac swojego gabinetu, ale to jego podwładni wszystko spowalniają i trzeba się dogadywać z koalicjantami, słowem, ja – tak jak wy – też bym chciał, by wszystko szło szybciej, no ale taką wybraliście koalicję. Gdy Tusk mówił, że w tej kadencji nie będzie się dało zmienić prawa dotyczącego aborcji, premier również zmieniał strony, wysyłając sygnał: gdyby to ode mnie zależało, spełniłbym obietnicę wyborczą, ale Sejm jest taki, jaki jest... ja też jestem z tego powodu rozczarowany, ale nie będę was, drodzy obywatele, oszukiwał.