Jędrzej Bielecki: Chiny na rozdrożu

Z Ameryką czy z Rosją? Od tej decyzji Xi Jinpinga będzie zależała przyszłość świata.

Publikacja: 07.03.2023 21:00

Jędrzej Bielecki: Chiny na rozdrożu

Foto: AFP

Pekin doszedł do perfekcji w mowie ezopowej, biurokratycznych formułach, które znaczą niewiele. Jednak nowy szef chińskiej dyplomacji Qin Gang we wtorek nie ukrywał swoich intencji wobec Amerykanów.

Jeśli Stany Zjednoczone nie zmienią swojej polityki konfrontacji, to prędzej czy później dojdzie do kolizji z Chinami – ostrzegł.

Retoryka jest mocna, bo i moment trudny. Przywódca Chin Xi Jinping musi zdecydować, gdzie leży miejsce jego kraju w nadchodzących dekadach. Z jednej strony kusi Rosja, z drugiej grozi Ameryka. Czy Pekinowi bardziej się więc opłaca pozostać przy aliansie z Waszyngtonem, co zapoczątkował słynny manewr Henry’ego Kissingera przed 50 laty i wizyta Richarda Nixona w Pekinie? Czy może go zerwać i wrócić do sojuszu z Moskwą, jak to było za Mao i Stalina?

Czytaj więcej

Szef MSZ Chin o dostawach broni dla Rosji: USA dostarczają broń Tajwanowi

Pierwszy model zapewnił Chinom niezwykły rozwój gospodarczy. Nie byłoby go, gdyby rynek Stanów Zjednoczonych nie stanął otworem przed chińskimi przedsiębiorstwami. A także gdyby nie wyjątkowy przepływ technologii zza oceanu.

Ten model rozwoju z punktu widzenia Xi Jinpinga okazał się wadliwy głównie dlatego, że wymaga, aby jego kraj podporządkował się systemowi handlu międzynarodowego, który zbudowała Ameryka. Xi chce zaś, aby jego kraj był równy USA i oferował alternatywny, dyktatorski model władzy. Czy jednak Chiny, których wzrost gospodarczy pikuje, mogą sobie pozwolić na uniezależnienie się od USA?

Pokusa jest ogromna, bo pogrążony w wojnie Władimir Putin jest gotowy zaakceptować prymat Chin, byle tylko Pekin go uratował. To oznacza umocnienie chińskich wpływów nie tylko w Azji Środkowej i byłych radzieckich republikach, ale i w samej Rosji. Xi Jinping mógłby w szczególności narzucić Moskwie kontrolę nad rosyjskimi surowcami, co zapewniłoby potężny motor wzrostu dla chińskiej gospodarki.

Sygnał, którą opcję wybiorą Chińczycy, nadejdzie szybko. Będzie nim decyzja o tym, czy Pekin zaczyna dostarczać Rosjanom broń i amunicję. Wówczas reszta świata, w szczególności Niemcy i cała UE, będzie musiała zdecydować, czy przyłącza się do amerykańskich sankcji przeciw Chinom. W tym układzie nikt już nie będzie mógł pozostać neutralny.

Pekin doszedł do perfekcji w mowie ezopowej, biurokratycznych formułach, które znaczą niewiele. Jednak nowy szef chińskiej dyplomacji Qin Gang we wtorek nie ukrywał swoich intencji wobec Amerykanów.

Jeśli Stany Zjednoczone nie zmienią swojej polityki konfrontacji, to prędzej czy później dojdzie do kolizji z Chinami – ostrzegł.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Co wpycha nas na głęboką europejską prowincję?
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Sędzia Tomasz Szmydt jak szpieg Stirlitz? Bzdura
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: XI Jinping w Europie. Nasz kontynent staje się poligonem zewnętrznych potęg
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Prawdziwy wybór Polaków, czyli państwo niepoważne lub nieprzyzwoite
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej