Putin i Antychryst

Rusofobia nie jest na „zgniłym Zachodzie” tematem, drodzy Rosjanie, lecz pytanie, skąd się bierze zło, a mordowanie niewinnych jest czystym złem.

Publikacja: 10.03.2022 19:06

Putin i Antychryst

Foto: AFP

Od kilku dni rozmawiam na Skypie z moimi przyjaciółmi o inwazji Rosji na Ukrainę. Wszyscy okazują przerażenie oraz współczucie dla Ukraińców, wszyscy się martwią i boją, że dojdzie do eskalacji konfliktu zbrojnego, do wojny światowej, a piszę tu o przyjaciołach z Wenecji, Southampton, Frankfurtu nad Menem, Bremy, Warszawy, Olsztyna, Faro, Johannesburga, Santiago de Chile i San Francisco.

Od prawie dwóch lat mieszkam w hotelu Lindley we Frankfurcie, który stał się moim domem i miejscem pracy. Ten tekst piszę 5 marca. Jutro moi frankfurccy przyjaciele wrócą z Polski, przywożąc do naszego hotelu 30 Ukraińców, przede wszystkim kobiety i dzieci.

Musimy się dziś wszyscy trzymać razem, występować zjednoczeni i nie wolno nam mieć jakichkolwiek wątpliwości w jednoznacznej ocenie tego zła.

Moi frankfurccy przyjaciele to Niemcy, Japończycy, Syryjczycy, a we Frankfurcie wszystko kręci się wokół jednej rzeczy: wokół pieniędzy. Moi przyjaciele są więc biznesmenami, menedżerami znającymi wszelkie języki obce, ale jednocześnie są Europejczykami i przede wszystkim mają ogromne serce dla wszystkich, którzy cierpią z powodu tej absurdalnej, krwawej i zbrodniczej inwazji rosyjskiej. Ale czym jest w sumie Europa albo co to jest empatia, caritas, tego Putin nie pojmuje. On myśli historiozoficznie – w kontekście misji, eschatologii, stuleci – i do tego tematu zaraz wrócę.

Grożąc całemu światu zagładą, ponieważ do tego sprowadzają się w sumie ostrzeżenia Putina skierowane do USA, NATO i UE, trzeba być naprawdę owładniętym manią wielkości. Tu na naszej planecie, niestety, takie indywidua już oglądaliśmy.

Zadaję sobie pytanie, jak to jest możliwe, aby takie indywiduum nie zdawało sobie sprawy, co oznacza dla wszystkich mieszkańców naszej planety żyć od kilkunastu dni w ciągłym strachu przed najgorszym, niewyobrażalnym? I nie chodzi o politykę teraz, tylko o to wyobrażenie, że wszyscy są zagrożeni, wszyscy… Jeżeli ktoś straszy ludzi czymś, czego świat jeszcze nie widział, to oznacza, że nie ma żadnego respektu przed bytem, ontycznym istnieniem, człowiekiem w kosmosie, życiem wszystkich istot, jak je stworzył „Pan Bóg z brodą” czy też darwinowska „ewolucja”. Ontologicznie patrząc, jest to indywiduum, które jako niesamowicie negatywny przypadek nadaje się wyśmienicie do studium w obszarze teodycei. Z rusofobią nie ma takie studium nic wspólnego.

Piszę tu o tym dlatego tak tajemniczo, ponieważ wiemy też, jakich rosyjskich myślicieli Putin chętnie czyta i cytuje. Jego lektury są nam dobrze znane, tak samo zresztą jak używane przez niego cytaty w różnych przemowach wygłaszanych m.in. w Niemczech. Nie będę się tu rozpisywał o Lwie Gumilowie czy też Iwanie Iljinie. Wystarczy, że powiem, iż ci autorzy budowali mity wielkiej Rosji i historycznej misji swojej ojczyzny, Gumilow w kontekście Eurazji, a Iljin nacjonalizmu rosyjskiego.

Jednemu filozofowi i pisarzowi powinniśmy jednakże poświęcić tu chwilkę: chodzi o mesjanistę i poetę Władimira Sołowjowa oraz jego opowiadanie „Krótka powieść o Antychryście” z 1899 r. W tym tekście o charakterze profetycznym przedstawia apokaliptyczną wizję świata i Europy w 2077 r. Prezydent Zjednoczonych Stanów Europy obiecuje nam po wielkiej europejsko-azjatyckiej wojnie złote góry, pokój i dobrobyt, sprawiedliwość i wyzwalający synkretyzm lub ateizm, wolność i tolerancję, ale tak naprawdę jest Antychrystem. I tylko apokalipsa w tej odwiecznej walce ze złem może nas uratować, ale przedtem trzeba skończyć ze schizmą. Prawda musi być tylko jedna. Dziś ten tekst jawi się także jako krytyka apostazji i odejścia od wartości chrześcijańskich – dla Putina i jego fanów, w szczególności tych z europejskiej skrajnej prawicy, przepiękna lektura…

Miłosz pisał w swoich esejach także o Sołowjowie, który w kontekście powieści Dostojewskiego był wyśmienitym znawcą historiozoficznej i religijnej myśli rosyjskiej. Miłosz był rusofilem, ale znał dokładnie problem imperialnych zdolności Rosji zarówno carskiej, jak i sowieckiej, które najlepiej chyba uchwycił Vaclav Havel stwierdzeniem, że Rosja nigdy nie wiedziała, gdzie się zaczyna i gdzie kończy.

Przy okazji: to Havel też zwracał Niemcom delikatnie uwagę na ich współpracę energetyczną z Rosją. „W interesie wszystkich nie można przeoczyć faktu, że między Niemcami a Rosją jest kraj zwany Polską”, powiedział w wywiadzie dla agencji DPA udzielonym w 2007 r. (tu jednakże nie wolno zapomnieć, że bez zgody Rosji nie doszłoby do zjednoczenia Niemiec, więc w tym kontekście nie chodzi tylko i wyłącznie o gospodarcze zależności).

Także rusofobia nie jest na „zgniłym Zachodzie” naszym tematem, drodzy Rosjanie, lecz odwieczne pytanie, skąd się bierze zło, unde malum, a napaść na suwerenny kraj i mordowanie niewinnych ludzi jest czystym złem.

Musimy się dziś wszyscy trzymać razem, występować zjednoczeni i nie wolno nam mieć jakichkolwiek wątpliwości w jednoznacznej ocenie tego zła.

PS. Dziś moi przyjaciele przywieźli naszych „gości” – kobiety i dzieci ze wschodniej Ukrainy. Młoda kobieta opowiedziała mi, że rosyjscy żołnierze strzelają do rodzin z dziećmi i do starców. Ona sama ledwo uszła z życiem.

Autor jest polsko-niemieckim powieściopisarzem, eseistą i poetą

Od kilku dni rozmawiam na Skypie z moimi przyjaciółmi o inwazji Rosji na Ukrainę. Wszyscy okazują przerażenie oraz współczucie dla Ukraińców, wszyscy się martwią i boją, że dojdzie do eskalacji konfliktu zbrojnego, do wojny światowej, a piszę tu o przyjaciołach z Wenecji, Southampton, Frankfurtu nad Menem, Bremy, Warszawy, Olsztyna, Faro, Johannesburga, Santiago de Chile i San Francisco.

Od prawie dwóch lat mieszkam w hotelu Lindley we Frankfurcie, który stał się moim domem i miejscem pracy. Ten tekst piszę 5 marca. Jutro moi frankfurccy przyjaciele wrócą z Polski, przywożąc do naszego hotelu 30 Ukraińców, przede wszystkim kobiety i dzieci.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę