Kościół ponad partiami

Platforma Obywatelska tak samo zabiega dziś o aprobatę Kościoła, jak czyni to PiS czy Solidarna Polska – zauważa filozof i polityk lewicy

Publikacja: 08.01.2013 19:00

Kościół ponad partiami

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

W związku z przedłużającym się kryzysem, czy raczej upadkiem gospodarczym, zaczynają pojawiać się głosy, że władza powinna pomyśleć o wyciszeniu sporów z Kościołem katolickim, gdyż jego poparcie niedługo może się jej przydać. Mógłby on np. pomóc rządzącym wyciszyć społeczne bunty, które mogą wkrótce wybuchnąć. Przypomnę choćby, że gdy został wprowadzony stan wojenny, to właśnie prymas Glemp nawoływał społeczeństwo do spokoju, dzięki czemu nie doszło wtedy do rozlewu krwi.

Powstaje jednak pytanie, czy zadaniem Kościoła powinno być uśmierzanie ewentualnych protestów społecznych i zaprowadzanie spokoju. Czy nie znaczyłoby to zarazem poparcia dla określonej partii politycznej i wadliwie rządzonego państwa?

Ideowy upadek

Zacznijmy od tego, że żyjemy w czasach upadku polityki, politycy bowiem nie kierują się – i nie krzewią ich w społeczeństwie – wyższymi wartościami oraz ideowymi rozwiązaniami, które byłyby bliższe sprawiedliwości. Walka polityczna jest u nas obecnie bezideowa i polega wyłącznie na zabieganiu o władzę. Dziś żadna partia polityczna nie waha się zawierać kompromisów ze środowiskami, które teoretycznie powinny być jej ideowo obce.

Takim jaskrawym przypadkiem ideowego upadku były rządy SLD w latach 2001–2005. SLD zdradziło swoje lewicowe ideały zarówno poprzez szukanie oparcia w Kościele jako sile politycznej, jak również wcielając w życie gospodarkę neoliberalną.

Chociaż o tym się wyraźnie nie mówi, to Platforma Obywatelska tak samo zabiega dziś o aprobatę Kościoła, jak czyni to PiS czy Solidarna Polska. PO to partia w gruncie rzeczy bezideowa, która wartości chrześcijańskie traktuje instrumentalnie.

Co może Kościół

Kościół katolicki powinien troszczyć się o los swoich wiernych, ich dramatycznie pogarszającą się sytuację materialną. Powinien wyrażać zaniepokojenie emigracją zarobkową Polaków i wyprzedażą majątku narodowego. Doraźna pomoc charytatywna nie jest żadnym rozwiązaniem problemów nękających społeczeństwo; kolejki po gorący posiłek z roku na rok tylko się wydłużają. Kościół powinien zacząć naciskać na rząd, by przyjął rozwiązania gospodarcze korzystne dla człowieka, a nie dla grupy osób bogatych i zamożnych.

Żyjemy faktycznie w państwie katolickim, wyznaniowym, w którym przedstawiciele różnych światopoglądów nie mają jednakowych uprawnień. Kościół katolicki – i nie piszę tego ze złośliwością – jest największą siłą polityczną w Polsce. Do tego jest Kościołem bogatym materialnie, co powiększa jego wpływy. Najwyższy więc czas, by tak silna organizacja przeciwstawiła się władzy, której rządy potęgują biedę i niesprawiedliwość. Jakikolwiek sojusz z taką władzą byłby sprzeczny z chrześcijańskimi wartościami.

Wina Okrągłego Stołu

Jeśli poważnie traktować poglądy chrześcijańskie, to Kościół powinien stać po stronie ludzi biednych; powinien napominać rządzących, by przestali się troszczyć o siebie, a zaczęli się troszczyć o ludzi głodnych i niemających środków na zaspokojenie elementarnych potrzeb. To Kościół w duchu pierwotnego chrześcijaństwa powinien proponować reformy gospodarcze i społeczne, być opozycją wobec kryzysu i upadku gospodarczego, za który odpowiedzialność ponosi państwo.

Idee „Solidarności" zostały zatracone. Robotnicy na pewno nie braliby udziału w strajkach, gdyby wiedzieli, że ich rezultatem będzie epoka, w której fabryki będą zamykane, sprzedawane za bezcen, a ich pracownicy wyrzucani na bruk.

Trzeba jasno powiedzieć, że winę za wiele spraw w Polsce ponosi układ w Jałcie, a potem Okrągły Stół, który wprowadził liberalizm ekonomiczny. Dziś, gdy kryzys szczególnie doskwiera Polakom, Kościół powinien odrodzić poglądy Jana XXIII, czyli papieża, którego stanowisko wyraźnie odbiegało od aprobaty dla liberalizmu ekonomicznego. Papież ten wskazywał zgodność nie tylko własności prywatnej, ale także spółdzielczej i państwowej z prawem naturalnym. To mogłoby zmienić korzystnie sytuację Polaków.

—not. puo

Prof. Maria Szyszkowska – filozof i polityk, działaczka społeczna, wykładowca akademicki, habilitowała się w KUL, senator RP V kadencji. Była członkiem SLD, które porzuciła w proteście przeciwko odejściu partii od lewicowych ideałów

 

PISALI W OPINIACH

Sławomir Sowiński

Sojusznik na trudne czasy

4 stycznia 2013

 

Filip Memches

Jak trwoga, to do Kościoła

8 stycznia 2013

W związku z przedłużającym się kryzysem, czy raczej upadkiem gospodarczym, zaczynają pojawiać się głosy, że władza powinna pomyśleć o wyciszeniu sporów z Kościołem katolickim, gdyż jego poparcie niedługo może się jej przydać. Mógłby on np. pomóc rządzącym wyciszyć społeczne bunty, które mogą wkrótce wybuchnąć. Przypomnę choćby, że gdy został wprowadzony stan wojenny, to właśnie prymas Glemp nawoływał społeczeństwo do spokoju, dzięki czemu nie doszło wtedy do rozlewu krwi.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA