[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/01/04/opus-kiszczaka/]na blogu[/link][/b]
Generał Czesław Kiszczak przerwał milczenie i w oświadczeniu na łamach "Gazety Wyborczej" oraz w wywiadzie udzielonym Agnieszce Kublik ogłosił doktrynę o systemowej bezwinie osób zarejestrowanych jako TW, zwłaszcza tych, których donosy się zachowały. Są to niezwykłe dokumenty, niepozbawione patosu, a nawet liryzmu, przedstawiające Służbę Bezpieczeństwa i sposoby jej działania w zupełnie nowym świetle.
Niewykluczone, że ten głos Kiszczaka, człowieka honoru i autorytetu moralnego, ostatecznie rozstrzygnie dyskusję o racjach moralnych, zdeprecjonuje IPN i jego historyków oraz uwolni raz na zawsze wszystkich potępianych konfidentów od podejrzeń o jakąkolwiek współpracę.
[srodtytul]Przedłużenie PRL[/srodtytul]
Ale na początek najważniejsze zdanie tego kiszczakowego opusu dotyczy czegoś zupełnie innego i jest lakonicznym, ale jednak doskonałym, opisem pomijanego na ogół we wszystkich sporach i dyskusjach jądra problemu lustracji. Kiszczak powiedział Agnieszce Kublik, że "W wyniku nieroztropnych działań polityków duża część agentury została ujawniona. To jest niedopuszczalne, służby specjalne w każdym państwie są filarem, na którym opiera się państwo. Trzeba je chronić".