Opus Kiszczaka

Oficer SB siedzi rano przy śniadaniu i słucha Wolnej Europy. Jest przy drugim jajku na miękko, kiedy słyszy, że Adam Michnik przekazał AFP oświadczenie. Świetna sprawa mieć taką informację. Wyciera więc usta z resztek jajka, leci do biura i pisze raport, że dowiedział się tego od TW "Palanta" – pisze Maciej Rybiński

Aktualizacja: 04.01.2009 19:08 Publikacja: 04.01.2009 19:06

Maciej Rybiński

Maciej Rybiński

Foto: Fotorzepa

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/01/04/opus-kiszczaka/]na blogu[/link][/b]

Generał Czesław Kiszczak przerwał milczenie i w oświadczeniu na łamach "Gazety Wyborczej" oraz w wywiadzie udzielonym Agnieszce Kublik ogłosił doktrynę o systemowej bezwinie osób zarejestrowanych jako TW, zwłaszcza tych, których donosy się zachowały. Są to niezwykłe dokumenty, niepozbawione patosu, a nawet liryzmu, przedstawiające Służbę Bezpieczeństwa i sposoby jej działania w zupełnie nowym świetle.

Niewykluczone, że ten głos Kiszczaka, człowieka honoru i autorytetu moralnego, ostatecznie rozstrzygnie dyskusję o racjach moralnych, zdeprecjonuje IPN i jego historyków oraz uwolni raz na zawsze wszystkich potępianych konfidentów od podejrzeń o jakąkolwiek współpracę.

[srodtytul]Przedłużenie PRL[/srodtytul]

Ale na początek najważniejsze zdanie tego kiszczakowego opusu dotyczy czegoś zupełnie innego i jest lakonicznym, ale jednak doskonałym, opisem pomijanego na ogół we wszystkich sporach i dyskusjach jądra problemu lustracji. Kiszczak powiedział Agnieszce Kublik, że "W wyniku nieroztropnych działań polityków duża część agentury została ujawniona. To jest niedopuszczalne, służby specjalne w każdym państwie są filarem, na którym opiera się państwo. Trzeba je chronić".

Wynika z tego fragmentu, że wedle Kiszczaka III Rzeczpospolita jest kontynuacją PRL, nie tylko w sensie państwowo- prawnym, ale także ustrojowym. Dzisiejsza demokracja nie jest zaprzeczeniem ówczesnego braku demokracji, tylko jego przedłużeniem. Dzisiejsza otwartość życia publicznego nie jest opozycją przeciw ówczesnej tajności i nie może być. III RP musi być w niezbędnym zakresie, zwłaszcza dotyczącym policji politycznej, dalszym ciągiem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

To wielka myśl, którą – jak się wydaje – podzielają całkowicie uczestnicy dyskursu publicznego, potępiający lustrację, otwieranie archiwów i grzebanie w życiorysach, których suma składa się na nasz wspólny życiorys narodowy. Ci wszyscy, którzy ujawniają i domagają się ujawniania, po prostu tego nie rozumieją. Cały spór opiera się więc na nieporozumieniu, a dyskusja toczy się na całkiem fałszywej płaszczyźnie.

Nie chodzi bowiem o to, co i kiedy ujawniać, nie chodzi o racje moralne, o oddanie sprawiedliwości krzywdzonym i potępienie krzywdzicieli, tylko o istotę naszego obecnego bytu narodowego. Jeśli podzielić zdanie Kiszczaka i wszystkich jego admiratorów, że pomijając girlandy ozdobne instytucji demokratycznych, jesteśmy nadal ustrojowo (a zapewne także i duchowo) Peerelem, to rzeczywiście, niczego ujawniać nie wolno.

Z takim rozumowaniem muszę się zgodzić bezwarunkowo, mam tylko trudności z zaakceptowaniem samej doktryny. Ale może mi przejdzie, skoro ma ona jako egzegetów prawie tyle samo organów medialnych, co doktryna marksizmu-leninizmu w poprzedniej epoce.

[srodtytul]Zwierzenia TW "Palanta" [/srodtytul]

Oświadczenie generała Kiszczaka dotyczy niektórych, przemawiających na korzyść osób podejrzewanych o bycie TW, zasad pracy operacyjnej SB, sankcjonowanych nawet odpowiednimi przepisami. To dopiero śliczny kawałek prozy, już w sensie czysto literackim. Jest zagadkowa rzeczywistość, różne próby jej rozwikłania, a na końcu mamy zaskakujące rozwiązanie, którego nikt się nie spodziewał. To właśnie jest dziełem Kiszczaka, szkoda tylko, że język jest tak bardzo służbowy.

Problem z TW oskarżanymi o współpracę, czemu zaprzeczali oni sami, ich rodziny, przyjaciele, a także osoby nieznajome, ale ogólnie życzliwe wobec ludzi i zwierząt, został przez generała rozwiązany sposobem "przesuwania źródeł". SB praktykowała dla dobra wewnętrznej konspiracji przypisywanie informacji zdobytych technikami operacyjnymi osobowym źródłom informacji, czyli TW.

Mówiąc bardziej po ludzku, Służba Bezpieczeństwa konspiracyjnie ukrywała sama przed sobą, skąd wie, co kto powiedział, gdzie był, z kim się spotkał i co zamierza. Wyobraźmy sobie, było tak. Oficer SB, dołowy, jak powiada Kiszczak, to znaczy sporządzający meldunki, siedzi sobie rano przy śniadaniu i słucha Wolnej Europy. Jest właśnie przy drugim jajku na miękko, kiedy słyszy, że Adam Michnik przekazał agencji AFP oświadczenie. Drapie się za uchem. Świetna sprawa mieć taką informację. Ale z drugiej strony głupio się przyznać, że z podsłuchu wrogiej radiostacji. Trzeba to wewnętrznie ukryć przed Kiszczakiem, który może się rozgniewać, że jego ludzie zamiast radia Moskwa słuchają Monachium, a także przed wtyczkami "Solidarności", bo nielegalne związki mogłyby się uśmiać i stracić szacunek dla służb. No to wyciera usta z resztek jajka, leci do biura i pisze raport, że dowiedział się tego od TW "Palanta".

[srodtytul]Beletrystyka zamiast literatury faktu [/srodtytul]

TW "Palant" to jakiś Bogu ducha winny człowiek, którego oficer wpisał do ewidencji bez jego wiedzy. Miał go zwerbować, ale nie chciało mu się wychodzić, bo akurat strasznie lało. I teraz, po latach, znajdują teczkę TW "Palanta" i biedaczyna może się tłumaczyć do końca życia. Michnik mu uwierzy, ale już Cenckiewicz z Gontarczykiem nie. Wierzą SB i jej archiwom.

Kolejna straszna tragedia ludzka spowodowana nieznajomością realiów prawdziwych działań SB i zaufaniem do jej sprawności.

Mamy teraz dyskusję w sprawie odebrania przywilejów emerytalnych oficerom SB. Wynurzenia Kiszczaka powinny w niej odegrać znaczącą rolę. Skoro ci oficerowie nie potrafili tak naprawdę nikogo zwerbować, tworzyli fikcyjnych współpracowników, oszukiwali własne ministerstwo i przełożonych, to za co mają mieć podwyższone emerytury? Żadnych nie powinni mieć. Kiszczakowi, który to wszystko nie tylko tolerował, ale sankcjonował, też nic się nie należy.

A z czego mają żyć? Niech piszą powieści. Skoro potrafili taśmowo, w wielkich ilościach tworzyć fikcyjnych TW, to wymyślenie paru postaci literackich nie będzie dla nich problemem. Czeka nas wielki rozwój beletrystyki, skoro literatura faktu została przez Kiszczaka całkowicie zdeprecjonowana.

[i]Autor jest publicystą i felietonistą dziennika "Fakt"[/i]

[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/01/04/opus-kiszczaka/]na blogu[/link][/b]

Generał Czesław Kiszczak przerwał milczenie i w oświadczeniu na łamach "Gazety Wyborczej" oraz w wywiadzie udzielonym Agnieszce Kublik ogłosił doktrynę o systemowej bezwinie osób zarejestrowanych jako TW, zwłaszcza tych, których donosy się zachowały. Są to niezwykłe dokumenty, niepozbawione patosu, a nawet liryzmu, przedstawiające Służbę Bezpieczeństwa i sposoby jej działania w zupełnie nowym świetle.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?