[b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/07/23/wszyscy-przegrali-z-wyjatkiem-prawa-to-malo/" "target=_blank]Skomentuj[/link][/b]
Po ostrej wymianie ciosów pięści, strumieni wody, uderzeń pałek i kamieni, która towarzyszyła poniedziałkowej bitwie o ulokowany w samym sercu Warszawy blaszak o szumnej nazwie Kupiecki Dom Towarowy, przyszedł czas na nie mniej ostrą wymianę poglądów. W gorzejącym od kilku dni sporze, w którym górą są zwolennicy opinii, że władze stolicy słusznie postąpiły likwidując halę KDT (72 proc. warszawiaków, według sondażu "Rz"), wciąż z niesłabnącą pasją występują obrońcy eksmitowanych przedsiębiorców (24 proc.).
Pytanie tylko, czy występują oni - jak [link=http://www.rp.pl/artykul/2,338723_Pyrrusowe_zwyciestwo_prezydent_Warszawy.html" "target=_blank]Rafał A. Ziemkiewicz we wczorajszej "Rzeczpospolitej"[/link] - w obronie wszystkich ciemiężonych przez władze stolicy przedsiębiorców, czy też raczej w obronie tylko tych przedsiębiorców, których eksmitowano z KDT, a więc jednocześnie - w jakiejś mierze - przeciwko interesom wszystkich ich konkurentów?
W sprawie konfliktu narosłego wokół Kupieckiego Domu Towarowego nie przepuszczono chyba żadnej okazji, którą można było zmarnować.
Wszystkie - co do jednej - okazje polubownego rozwiązania sporu zmarnowali więc kolejni, począwszy od 1999 roku włodarze stolicy. Dlatego tak mało przekonująco brzmią teraz głosy napomnienia kierowane pod adresem Hanny Gronkiewicz-Waltz przez jej poprzedników na fotelu prezydenta Warszawy - Pawła Piskorskiego i Lecha Kaczyńskiego.