Wielu polityków PiS na określenie tego, co robi poseł Janusz Palikot, ma tylko jedno słowo: "podłość". To przejaw bezsilności. Podłość bowiem to działanie niemoralne, w którym odwracana jest hierarchia tego, co moralnie wyższe, od tego co niższe. Posłowie PiS zżymają się, że Palikot to polityczny cham i chuligan, jednak jego metoda jest dla PiS znacznie niebezpieczniejsza niż zwykłe chuligaństwo.
Palikot nie atakuje na oślep. Po prostu zdaje się dobrze rozumieć zarówno mentalność członków PiS, jak i dusze dużej części Polaków. A ponieważ rozumie także grę, którą prowadzi PiS, znajduje przeciw niej skuteczną broń. Poseł z Lublina zadaje więc politykom Prawa i Sprawiedliwości nie tylko bolesne razy. Do debaty publicznej wprowadza też pytania, których już samo zadanie uderza w to, na czym PiS buduje swój polityczny przekaz.
Dlaczego były producent wina musującego jest tak skuteczną bronią przeciw PiS? Ponieważ jego celem od początku było konsekwentne niszczenie najcenniejszego zasobu, jakim dysponowało PiS – Lecha Kaczyńskiego.Za życia prezydent Kaczyński był dla PiS wielkim atutem. Choć w partii nie brakowało radykałów, prezydent jawił się jako osoba umiarkowana. Nie można go było oskarżyć o ksenofobię, antysemityzm czy antyinteligenckość, z powodzeniem mógł więc pełnić rolę łącznika z licznymi środowiskami: zarówno z liberalną inteligencją spod znaku Unii Wolności, jak i na przykład ze środowiskami żydowskimi.
Po 10 kwietnia Lech Kaczyński stał się dla PiS jeszcze cenniejszy. Po pierwsze jego śmierć – choć spowodowana katastrofą – była niezwykle symboliczna. Zginął na służbie, w oficjalnej delegacji, lecąc do Katynia, oddać hołd polskim oficerom pomordowanym 70 lat temu.
Bogata symbolika tej śmierci, królewskie pożegnanie, jakie Polacy, z rządem na czele, zgotowali Lechowi Kaczyńskiemu, zbudowały legendę. W dodatku atmosfera pierwszych dni żałoby w pewnym sensie unieważniła zły wizerunek, jaki prezydent miał za życia. Tuż po śmierci o tragicznie zmarłym nie wypadało mówić źle, dlatego do Polaków bez problemów trafiało przesłanie o prezydencie zaszczutym przez media, którego prawdziwą twarz rodacy mogą poznać dopiero teraz.